Klienci chcieli zasięgu, zasięg dostali. Opel Frontera Extended Range to odpowiedź na krytykę
Ten samochód dopiero "rozkręca się" na rynku, ale już spotkał się z krytyką. Chodzi głównie o zasięg wersji elektrycznej. Opel Frontera Extended Range ma zapewnić większy komfort użytkowania budżetowego crossovera - zwłaszcza w trasie.
Elektryczny Opel Frontera debiutuje w nowej odsłonie o nazwie Extended Range. Producent wprowadza wersję z większym akumulatorem, która zapewnia zasięg do 408 km według normy WLTP. To oznacza wzrost o 100 km względem bazowego wariantu z baterią 44 kWh. Ta wersja to odpowiedź na oczekiwania klientów, poszukujących samochodu praktycznego i rozsądnie wycenionego, ale jednocześnie wydajnego. Ograniczone możliwości dotychczasowej wersji były niczym "kula u nogi". Teraz na szczęście jest alternatywa.
Opel Frontera Extended Range ma większy akumulator i zajedzie znacznie dalej
Nowy wariant Opla Frontery wyposażono w akumulator o pojemności 54 kWh. To przekłada się na maksymalny zasięg sięgający 408 km w cyklu WLTP. Dla porównania, podstawowa wersja z baterią 44 kWh oferuje do 305 km zasięgu. Większa bateria nie wpływa na przestronność wnętrza ani na stylistykę auta.
Mimo większego zasięgu, silnik elektryczny pozostał bez zmian. Producent informuje jednak, że zmodyfikowana bateria pozwala na niższe zużycie energii. Nie zmieniła się też moc ładowania - ta sięga 100 kW w szczycie. Oznacza to, że od 20 do 80% naładujemy się w tym samochodzie w 30 minut. Nie jest to rekordowy czas, ale warto pamiętać, że wciąż mówimy o samochodzie o budżetowym charakterze.
W razie potrzeby alternatywą pozostają wersje hybrydowe
Opel oferuje Fronterę także w wersji z miękką hybrydą z silnikiem 1.2 Turbo. Do wyboru są dwa warianty mocy: 110 i 145 KM. Obie konfiguracje można zamówić również w wersji siedmioosobowej, co zwiększa uniwersalność samochodu w codziennym użytkowaniu.
Póki co poznaliśmy cennik z Niemiec. Czekamy na polską ofertę
Opel oferuje dwie wersje wyposażenia - tu nie ma żadnych zmian. W Niemczech wariant elektryczny z większym zasięgiem kosztuje tylko o 2000 euro więcej niż wersja bazowa, co czyni go atrakcyjną propozycją w segmencie miejskich crossoverów.
Można śmiało założyć, że podobna wersja zadebiutuje też w bliźniaczym Citroenie C3 Aircross. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że na tej samej platformie Fiat zbuduje większą wersję Pandy. Dodanie do gamy akumulatora o pojemności 54 kWh zdaje się być dobrym ruchem. Można śmiało założyć, że ta wersja może być najpopularniejszym elektrycznym wariantem tego samochodu.


