Pora na coś nowego. Bugatti zrobiło w 2021 roku rekord i wyprzedało wszystko
Co prawda brzmi to jak jakaś "totalna wyprzedaż" marketu, ale taka jest prawda. Bugatti w 2021 roku pobiło rekord i skończyły się wolne sloty produkcyjne.
Na targach CES Bugatti przedstawiło koncepcję elektrycznej hulajnogi, która nie wyróżnia się niczym poza wzornictwem i, zapewne, ceną. Ale jest szansa, że na najbliższy czas będzie to jedyny produkt, który można kupić w Molsheim.
Bugatti sprzedało 160 samochodów
No tak, roczna sprzedaż, która jest rekordem w historii marki, to mniej więcej dzienna sprzedaż jakiejś Corolli. I to raczej w Japonii, a nie na całym świecie. Tak czy inaczej, udało się sprzedać tyle aut, przy czym 63% z nich (czyli 101 aut) trafiło do klientów, którzy kupują hipersamochód z logo Bugatti po raz pierwszy. A teraz nie będzie już niczego.
No ale jak to, a Chiron? Wyprzedany. W tym roku złożono zamówienie na ostatnią z 500 sztuk, zaplanowanych do produkcji. Dostępny od 2015 roku model wyprzedał się całkiem, wliczając w to wszystkie limitowane edycje. Przy okazji pobito kolejny rekord. Dostarczono do klientów 80 samochodów. W tym słynne La Voiture Noir, ostatnią sztukę Divo oraz pierwszy egzemplarz Chirona Super Sport 300+.
No tak, ale jest jeszcze ekstremalne Bolide, dedykowane na tor (bez homologacji) z potężnym W16 dysponującym 1600 KM i 1600 Nm. 40 sztuk samochodu dostępne było dla klientów posiadających już Bugatti w swoich garażach. No właśnie. Było. Sprzedały się w ciągu dwóch miesięcy i wliczają się do tych 160 samochodów sprzedanych w tym roku.
Najwyraźniej bogaczy kryzys się nie ima.
A co będzie dalej, poza hulajnogą? Czyżby elektryfikacja? W końcu CEO firmy jest Mate Rimac, konstruktor elektrycznego hipersamochodu - Rimaca Nevera. Czyżby więc następne Bugatti miało być elektryczne? Raczej nie.
Chorwat przekonuje, że w Bugatti jest jeszcze miejsce na silniki spalinowe. Może więc hybryda? Na razie Rimac nie zdradza jednak szczegółów. Mówi tylko, że będziemy zdziwieni, zwłaszcza cechami, których nie ma do tej pory żaden inny samochód.
Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na kolejną wielką premierę z Molsheim. Osobiście, to wciąż chciałbym zobaczyć nowy model czterodrzwiowego Bugatti. Ale coś czuję, że się nie doczekam.