Przywrócili V8 do oferty. Teraz nie wyrabiają z produkcją nowych samochodów
Carlos Tavares pozbawił RAM-a 1500 kluczowej jednostki. Tuż po tym, jak opuścił szeregi koncernu, silnik V8 powrócił pod maskę cenionego pickupa. Jak myślicie, w którym momencie wyniki sprzedaży poszły w górę?
- Silnik V8 zniknął na pewien czas z oferty RAM-a 1500
- Amerykańska marka rozstała się z tą jednostką w wyniku decyzji podjętej przez Carlosa Tavaresa
- Po jego rozstaniu z koncernem, nowe władze przywróciły silnik V8 pod maskę
- Sprzedaż od razu poszła w górę, a popyt na ośmiocylindrowe RAM-y przerasta możliwości producenta
To wręcz podręcznikowy przykład na to, że pewne decyzje trzeba podejmować w rozsądny sposób. Carlos Tavares bardzo chciał pełnej elektryfikacji każdej marki w szeregach koncernu. RAM miał dostać mniejsze jednostki, a w planach pojawiła się też wersja elektryczna. Gdy silnik V8 zniknął z rynku, słupki sprzedaży poszły w dół. Po rozstaniu grupy Stellantis z Tavaresem, nowe władze (w tym powracający na stanowisko szefa RAM-a Tim Kuniskis) postanowili "odkręcić" ten stan rzeczy.
Pierwszą rzeczą, którą zrobiono, było ponowne uruchomienie produkcji jednostki HEMI. V8-ka ekspresowo trafiła pod maskę RAM-a, oczywiście ku uciesze klientów. Teraz już wiadomo, że była to słuszna decyzja - marka nie wyrabia z produkcją takich samochodów.
W zaledwie 24 godziny od momentu, w którym silnik V8 wrócił do oferty, RAM zebrał 10 000 zamówień na ten wariant
To doskonale pokazuje jak ważny dla klientów marki jest 5,7-litrowy silnik. Co ciekawe rzędową szóstkę, czyli wersję Hurricane, można dostać niemal od ręki. Mimo to chętnych na nią nie ma zbyt wielu, a wszyscy wolą czekać na ośmiocylindrowy model.
Tim Kuniskis, szef RAM-a, w rozmowie z mediami powiedział, że idealny scenariusz zakładałby 100 000 dostępnych do instalacji silników. Taki scenariusz nie jest jednak możliwy do zrealizowania, a marka musi cieszyć się tym, co ma. Zwrócił jednak uwagę na to, że produkcja V8-ek nabiera tempa i niebawem problem powinien być przeszłością.
Tu warto dodać, że 1 stycznia światło dzienne znowu ujrzy RAM 1500 TRX. Topowa wersja z ponad 727-konnym V8 zniknęła po wycofaniu jednostki HEMI z rynku. Jej miejsce zajął RAM 1500 RHO, który korzystał z 3-litrowej jednostki Hurricane. Choć jest ona ciekawa, to nie zapewniała tych samych osiągów i tych samych emocji, co stara dobra "V-ka".


