Możesz się wozić jak królowa Elżbieta II. Jej Range Rover idzie pod młotek
Ty powiesz, że to zwykły Range Rover. Ja powiem, że to królewski "powóz". I obaj mamy rację. Tym zielonym Range Roverem jeździła królowa Elżbieta II.
Królowa Elżbieta II nie rządzi już brytyjskim światem od ponad roku, ale to wciąż jedna z najbardziej znanych Brytyjek. Do tego była miłośniczką Land Roverów. Auta brytyjskiej marki bardzo ceniła, jeździła nimi przez całe życie, a także naprawiała. Według jednej z "legend" raz nawet odesłała samochód do fabryki, żeby zamienili skrzynię automatyczną na ręczną w Defenderze. Nie dziwne więc, że w jej "kolekcji" znalazł się także Range Rover (już z "automatem"). Ten, z 2004 roku, klasycznie skonfigurowany, zajmował specjalne miejsce w królewskim garażu.
Osobisty Range Rover królowej Elżbiety II to zwykły model
Jeśli spodziewacie się, że ten Range Rover serii L322 to jakiś specjalny model, to jesteście w zasadzie w błędzie. Owszem, obowiązkowo zielony SUV powstał na zamówienie rodziny królewskiej w Land Rover Special Vehicles Operations. Ale zmian nie ma tu dużo. Za przednią atrapą pojawiło się dodatkowe, sterowane z wewnątrz, oświetlenie. Są też progi ułatwiające wsiadanie. W środku pojawiły się dodatkowe pokrowce, mata dla psa, wykładzina bagażnika. Są też lekkie modyfikacje np. tylnej szyby, która ma dwustopniową regulację.
Range Rover Vogue z 2004 roku wyposażony jest w "królewski", benzynowy silnik V8 o pojemności 4,4 litra (to ten z BMW) i od nowości serwisowany był w normalnych ASO marki. Obecnie ma przejechane 109 675 mil (175 480 km). To całkiem sporo, jak na auto, które nie było na pewno "jedyne w domu".
O ile jednak u Windsorów spora część samochodów była "operacyjna", dla ochrony, obsługi i innych osób pracujących wokół brytyjskiej monarchii, ten Range ma dokumentację. A dokładniej film, na którym widać, że królowa Elżbieta II go prowadzi. Jest to więc jedna z niewielu szans, aby znaleźć się w posiadaniu samochodu, które nie tylko należało, ale faktycznie było używane przez kogoś znanego. I to samą królową.
Iconic Auctioneers, którzy wystawiają samochód na sprzedaż, liczą że uda się osiągnąć cenę 50 - 60 tys. funtów + podatki. Sporo jak za Ranger Rovera. No ale wciąż nie dużo jak za samochód "po celebrycie".