Renault Fluence 1.6 dCi vs Skoda Rapid 1.6 TDI
Jeśli z przyporządkowaniem Renault Fluence do odpowiedniego segmentu nie ma problemu - to klasyczny, kompaktowy sedan, tak Skoda Rapid to klasowa hybryda - liftback plasujący się między segmentem B oraz C. Czy pomysł konfrontacji tych aut będzie sprawiedliwy?
Skoda zaprezentowała model Rapid w zeszłym roku, przedstawiając go jako model przełomowy, na którym będzie opierał się cały lineup czeskiej marki. Priorytetem było zastąpienie bijącej rekordy popularności Octavii II, dlatego też producent rozsądnie uplasował Rapida pomiędzy Fabią a najnowszą Octavią. Jednak miłośnikom centymetrów, litrów i kilogramów Czesi zadali klina - w jakiej klasie rywalizuje Skoda Rapid?
Jedni twierdzą, że to typowy przedstawiciel segmentu B, choć na pewno mocno przerośnięty, dodatkowo w postaci niespotykanego w tej klasie liftbacka. Zestawiają go w porównaniach z Citroenem C-Elysee/Peugeotem 301, Chevroletem Aveo Sedan, Dacią Logan, a nawet Skodą Fabia Combi. Co przemawia za "dopasowaniem" w tym segmencie? Podobno niewielka szerokość nadwozia (faktycznie nawet 10 cm mniej niż w kompaktach) i nieduży rozstaw osi (francuskie sedany przebijają czeskiego liftbacka o ponad 60 mm). Argumentów o przeciętnej jakości, niższej cenie i brakach w wyposażeniu na razie nie skomentuję.
Druga grupa kwalifikuje Czeszkę jako typowego kompakta. Argumentują to przestronnym wnętrzem i wymiarami zbliżonymi do Octavii II, którą zastąpił - nawet rozstaw osi ma większy o 11 mm. Czeski liftback ma więc wśród rywali typowe hatchbacki, ale także klasyczne sedany. Czy będzie sprawiedliwe, jeśli mimo wszystko naprzeciw Skody Rapid postawimy auto większe, dłuższe i mocniejsze? Czy Rapid od razu jest ustawiony na straconej pozycji?
Do naszego porównania po jednej stronie staje Skoda Rapid z najmocniejszym dieslem 1.6 TDI o mocy 105 KM i w najbogatszej odmianie Elegance. Po drugiej stronie typowy, kompaktowy sedan - Renault Fluence z motorem 1.6 dCi 130 KM w topowej wersji Privilege. Już na starcie kuszą bogatym wyposażeniem, ekonomicznymi silnikami i przestronnymi wnętrzami. Pytanie, czy mając ok. 80 tys. zł, zdecydowałbym się na któreś z nich? Odpowiedź poznamy za kilkanaście akapitów. Tymczasem przyjrzyjmy się naszym rywalom.
Dobrze się zaprezentować
Trudno pomylić Skodę Rapid z jakimkolwiek innym autem na rynku. To typowy liftback, z rozciągniętym słupkiem C i powiększonym zwisem, ale dość zgrabnie i elegancko zaprojektowany, zwłaszcza w przedniej części nadwozia. Ta współczesna reinkarnacja Octavii Tour jeszcze lepsze wrażenie robi na żywo - przede wszystkim w kwestii wymiarów, bo na zdjęciach wcale nie widać, że Rapid ma blisko 4,5 metra długości. Można nawet pomylić się, że mamy do czynienia z najnowszą generacją Octavii.
Czesi jednak nie ustrzegli się kilku wpadek. Wysoko poprowadzona linia boczna, którą nieco ratuje "przycięcie" powyżej linii klamek powoduje, że nawet 16-calowe koła zamontowane na osiach testowanego auta, wyglądają na za małe. Poza tym widać wspomnianą wcześniej niewielką szerokość nadwozia, choć przyznam że skutecznie maskowaną detalami - szeroką atrapą, wąskimi reflektorami i smukłymi lampami tylnymi. Mimo wszystko 170 cm to o ponad 10 cm mniej niż w przypadku francuskiego konkurenta.
A temu po zeszłorocznym faceliftingu naprawdę nic nie brakuje. Przód Renault Fluence, dzięki nowym reflektorom (ksenonowe ze spryskiwaczami: 3900 zł) i wyrazistemu, dużemu logo nabrał odpowiedniego charakteru, a chromowane listwy i wykończenia nadają elegancji. Znakomitym uzupełnieniem jest metalizowany lakier Brązowy Cafe (dopłata: 2100 zł), który w pełnym słońcu mieni się nie tylko odcieniami brązu, ale także fioletu.
Patrząc na oba auta, ma się jednak nieodparte wrażenie, że Renault wygląda jednak bardziej szykownie, będąc jednocześnie znacznie większym autem - jest dłuższy o blisko 14 cm i szerszy o ponad 10 cm, co wyraźnie widać z każdej strony. Mimo wszystko, oba auta prezentują się nowocześnie, a Rapid wcale nie jest ubogim krewnym Fluence'a, dlatego w kategorii nadwozia ogłaszam remis - Renault:Skoda - 1:1.
Komfortowa podróż
Jasna kolorystyka wnętrz obu samochodów robi dobre wrażenie już po otworzeniu drzwi. Jasnobeżowa, materiałowa tapicerka Skody nie jest jednak tak przyjemna jak opcjonalna, skórzana w Renault (dopłata: 5300 zł), wzbogacona kontrastowymi ciemnobrązowymi lamówkami. Przednie fotele w obu samochodach zapewniają jednak odpowiednią regulację, choć te we Fluence są bez wątpienia wygodniejsze, twardsze i szersze. Przegrywają jednak z Rapidem pod względem wyprofilowania bocznego - te w Renault praktycznie w ogóle nie trzymają na zakrętach. Obydwa auta rozczarowują natomiast w kwestii podłokietników. Ten we Francuzie jest nieruchomą, zbyt cofniętą klapką od schowka, a ten w Czeszce - niczym akcesorium z allegro - wąski i przeszkadza w zaciąganiu hamulca ręcznego.
W jednym i w drugim aucie będzie wygodnie na tylnych kanapach. Skoda zaskakuje dużą ilością miejsca na nogi (co nie jest oczywistością z powodu znacznie większego rozstawu osi w Renault), ale obydwa auta przez opadający dach oferują ograniczoną przestrzeń nad głowami. Szerokość nadwozia Skody odbija się niestety na tym, że w Rapidzie lepiej nie próbować podróży w trzy osoby na kanapie. We Fluence można spróbować.
Renault punktuje nie tylko w kwestii ogólnego feelingu, na który dodatkowo wpływają przyjemna w dotyku kierownica, ergonomiczne przednie zagłówki, dodatkowe nawiewy dla pasażerów drugiego rzędu, rolety na tylnych szybach (wchodzące w skład seryjnego Pakietu Komfort 2 wraz z czujnikami parkowania), a także możliwość zamówienia skórzanej tapicerki, czego w Rapidze nie uświadczymy. Dlatego też Fluence zdobywa punkt - Renault:Skoda - 2:1.
Funkcjonalny nokaut
Rapid jest liftbackiem, a Fluence sedanem, więc wynik tego pojedynku z góry jest przesądzony na korzyść tego pierwszego. Skoda oferuje znakomity dostęp do ogromnego bagażnika, który mieści 530 litrów (z dodatkowym kołem zapasowym pod podłogą, wymagającym dopłaty 250 zł). Klapa otwiera się wysoko, dostęp jest bezproblemowy, a asymetrycznie dzielone oparcia kanapy pozwalają uzyskać wynik 1470 litrów. Szkoda, że nie powstaje wówczas równa podłoga - byłoby idealnie.
Renault to niestety klasyczny sedan - posiada wąski otwór załadunkowy, obudowane zawiasy wnikają do jego wnętrza, dodatkowo rażą nieosłonięte linki tuż pod półką. Tak czy inaczej zapewnia bardzo przyzwoitą pojemność 496 litrów, mimo opcjonalnego koła zapasowego (dopłata: 310 zł), ale nie jest w najmniejszym stopniu zagrozić Rapidowi, który wyrównuje wynik porównania Renault:Skoda - 2:2.
Nie zepsuje tego nawet problem, że w Skodzie zupełnie bezsensownie umieszczono zagłębienia na napoje pod panelem klimatyzacji i przełączników funkcyjnych - spróbujcie tam włożyć i wyciągnąć dużą Colę ze słomką. Fluence natomiast przegrywa w kwestii schowków niewielką skrytką przed pasażerem.
Ekskluzywność na dwóch poziomach
Zasiadając za kierownicą Renault, czuć francuską świeżość. I to zarówno pod względem stylistyki - lekkiej i czytelnej - jak i pod względem materiałów - przyjemnych w dotyku i przyzwoicie spasowanych. Kokpit Fluence podzielono niejako na dwie części. W dolnej, w jasnym kolorze, znalazły się panel radia oraz seryjnej, dwustrefowej klimatyzacji (pochwalamy funkcje "SOFT" i "FAST"), natomiast na szczycie górnej, ciemniejszej, 7-calowy dotykowy ekran systemu R-Link z nawigacją (dopłata: 3430 zł).
To nowość we Fluence po liftingu, podobnie jak nowoczesne zegary z elektronicznym wyświetlaczem prędkościomierza (które wbrew opinii jednej z konkurencyjnych redakcji można dość mocno ściemnić). Przedtem opcjonalnym zestawem nawigacji sterowało się pilotem (niewygodne rozwiązanie), teraz Renault proponuje dotykowy ekran lub funkcyjne pokrętło na panelu radioodtwarzacza. Niestety, nie dopracowano jednak wygody działania - ekran jest dość odsunięty od kierowcy, przez co, żeby go dotknąć, trzeba odrywać plecy od fotela, natomiast pokrętło zbyt nisko umieszczonego panelu radia po prostu niewygodne (a to od głośności za małe). Dobrze, że Francuzi wciąż montują bardzo wygodny sterownik do radia tuż przy kierownicy.
Skoda natomiast w kokpicie stawia na prostotę i funkcjonalność. Linie deski rozdzielczej są proste, a dotykowy ekran opcjonalnego systemu Amundsen+ z radiem i nawigacją (2000 zł) umieszczono tuż pod ręką. Także obsługa klimatyzacji czy ulokowanych pod nią przełączników funkcyjnych (m.in. podgrzewania foteli i wyłączania ESP oraz systemu Start-Stop) nie powinna nastręczyć problemów. Czyżby kolejny punkt dla Czechów?
Wzloty i upadki
Niestety, nie. Skoda razi przede wszystkim zastosowanymi tworzywami - kokpit jest twardy jak kamień, zresztą jak cała reszta plastików. Może nie ma problemów ze spasowaniem, ale za kilka lat ocierające się o siebie tworzywa mogą wywoływać niepokojące odgłosy. Poza tym Rapid traci w kwestii wyposażenia - automatyczna klimatyzacja jest tylko jednostrefowa i wymaga dopłaty 1500 zł, podczas gdy we Fluence dwustrefowa jest w wyposażeniu seryjnym. Zupełnie niezrozumiałym jest dla mnie również fakt, że panel sterowania szybami od strony kierowcy skrywa tylko dwa przełączniki, pomimo że elektrycznie sterowane są wszystkie szyby. Brak regulacji natężenia podświetlenia zegarów jest tylko mały minusem.
Także Renault ma swoje słabe strony. Do przycisków podgrzewania foteli (dopłata: 850 zł) umieszczonych z boku fotela można się przyzwyczaić. Pomijam też klasycznie dziwne ulokowanie przycisków do obsługi regulatora/ogranicznika prędkości, ale dlaczego nie ma funkcji "trzech mignięć" na przełączniku kierunkowskazów oraz biegu przerywanego na dźwigni wycieraczek, tego nie wiem. Wiem natomiast, że oba samochody warto pochwalić za wygodny dostęp do złącz USB i Aux-In. Tak czy inaczej, Rapid traci we wnętrzu, zarówno w kwestii jakości jak i dostępnego wyposażenia, dlatego też Fluence punktuje, podwyższając wynik Renault:Skoda - 3:2.
Moc vs oszczędność
Do porównania powinny stanąć zbliżone jednostki napędowe - w Skodzie najmocniejszy diesel to dobrze znane 1.6 TDI, legitymujące się mocą 105 KM (w roku modelowym 2014 doszedł wariant 90-konny). Renault natomiast w swojej ofercie posiada trzy jednostki wysokoprężne: 1.5 dCi 90 i 110 KM oraz 1.6 dCi 130 KM. Ten ostatni znalazł się pod maską testowanego Fluence. Czy lepsza okaże się słabsza jednostka Czechów, dodatkowo wzbogacona Pakietem GreenTec, czy też mocniejszy i wydawać mogłoby się bardziej odpowiedni do wagi i wymiarów auta silnik Francuzów?
Dla ważącego 1440 kg francuskiego sedana, moc 130 KM jest bardziej niż odpowiednia. Nowy silnik 1.6 dCi rozpieszcza delikatnością i kulturą pracy, a do tego jest znakomicie wyciszony. Szczyt momentu obrotowego - 320 Nm - przypada jednak powyżej 1700 obr./min. i trzeba o tym pamiętać, bo poniżej tej wartości nie dzieje się zupełnie nic. Im bliżej 2000 obrotów, tym jednostka jest żwawsza i nawet przy komplecie pasażerów nie brakuje jej ochoty do jazdy.
Słabszy o 25 KM silnik Skody ma nie tylko mniejszy moment obrotowy (250 Nm), ale napędza też znacznie lżejsze auto - Rapid waży o 250 kg mniej od Fluence'a. Czuć to od razu, zwłaszcza że 1.6 TDI wkręca się już od samego dołu (1500-2500 obr/.min.). Tu nie ma zawahania jak w Renault - po prostu auto jedzie i to całkiem dynamicznie. Niestety, brakuje mu natomiast kultury znanej u Francuzów - na wolnych obrotach drży nerwowo, jakby zaraz miał zgasnąć, podobnie jak podczas jazdy poniżej 1500 obrotów. Poza tym wygłuszenie jednostki także jest na innym (słabszym) poziomie, dlatego kolejny punkt wędruje dla Fluence'a - Renault:Skoda - 4:2.
Czas na oszczędzanie
Mile zaskakuje 6-biegowa skrzynia w Renault. Precyzyjny, choć nieco za wysoki lewarek prowadzi się przyjemnie i bardzo dobrze współpracuje z jednostką napędową, choć do krótkiej "jedynki" i wrażliwego pedału gazu trzeba się przyzwyczaić. Przekładnia wydaje się być bardzo dobra, ale... przychodzi czas na zestawienie jej ze skrzynią w Skodzie. Ta ma o jeden bieg mniej, ale jest jeszcze lepsza, jeszcze pewniejsza i o krótszych drogach prowadzenia. Poza tym jest tak dobrze zestopniowana, że pięć przełożeń spokojnie wystarcza do przemieszczania się po polskich drogach ekspresowych i autostradach i wcale nie ma się wrażenia, że brakuje szóstego biegu. "Oczko" dla Czechów - Renault:Skoda - 4:3.
W kwestii zużycia paliwa, obydwa silniki zasługują na pochwałę. Fluence średnio zużył w teście 5,1 l/100 km, a najniższe testowe wyniosło 4,2 l/100 km (tylko 0,5 do 1 l/100 km więcej niż sugeruje producent). Biorąc pod uwagę stosunkowo duży zapas mocy i wagę samochodu oraz brak systemów oszczędzania paliwa (Start-Stop), to bardzo dobry wynik. Rapid z kolei, lżejszy, słabszy i wyposażony w opcjonalny Pakiet GreenTec (z systemem Start-Stop i odzyskiwania energii oraz 16-calowymi alufelgami i oponami o zmniejszonym oporze toczenia: 1800 zł), dzięki oszczędnej i spokojnej jeździe pozwolił nawet złamać barierę sztywnych danych technicznych: 3,4 l/100 km w trasie to wynik lepszy od producenta o 0,2 l. Nieco wysoki wynik z miasta (6,6 zamiast 4,9) i tak nie zaważył na znakomitej średniej, która z całego testu wyniosła 4,4 l/100 km. 55-litrowy zbiornik paliwa przy spokojnej jeździe powinien więc starczyć na ponad 1200 kilometrów.
Fluence i Rapid, przy odpowiednim traktowaniu, potrafią być bardzo oszczędne, dlatego w kategorii zużycia paliwa nie może być innego werdyktu jak remis: Renault:Skoda - 5:4.
Dwie szkoły prowadzenia (się)
Obydwa samochody dysponują zawieszeniami o tej samej konstrukcji - z przodu kolumny MacPhersona, z tyłu klasyczna belka skrętna. Rozwiązanie sprawdzone, stosunkowo bezawaryjne i przede wszystkim tanie. Jednak ich charakterystyka jest zupełnie inna, lecz zgodna z krajem (prawie) pochodzenia - Skoda jest twarda po niemiecku, Renault miękkie po francusku. Nie oznacza to jednak skrajności. Rapid jest sztywno zestrojony i niski profil opon (215/45 R16) czuć na większości polskich dziur. Ma to też swoje dobre strony, zwłaszcza na szybciej pokonywanych łukach o równej nawierzchni, kiedy kierowca doceni też całkiem przyzwoity układ kierowniczy.
Fluence oferuje natomiast znacznie więcej komfortu i podróż tym samochodem w dłuższej trasie nie będzie męką dla pasażerów. Odpowiada za to w pewnym sensie wyższy profil opon (205/55 R17), ale o cal większy rozmiar powoduje, że także tu poczujemy konkretniejsze wyrwy w asfalcie. Układ kierowniczy też ma typowo francuską charakterystykę - elektrycznie wspomaganie pracuje zbyt mocno, co odczuwalne jest podczas szybszej jazdy w trasie.
Którym samochodem jeździ się więc przyjemniej? Rapid ma lepszy układ kierowniczy, ale sztywne zawieszenie, które mocno czuć na dziurach. Fluence natomiast ma zbyt mocne wspomaganie, ale też przyjemniejszą charakterystykę zawieszenia - dlatego też każde auto dostaje ode mnie po punkcie: Renault:Skoda - 6:5.
W kolejce do kasy
Przyszła pora podliczenia kosztów. Skoda Rapid w testowanej wersji Elegance z silnikiem 1.6 TDI 105 KM to wydatek 73 350 zł. Dzięki obowiązującemu upustowi, który wynosi 4700 zł, auto możemy kupić za kwotę 67 750 zł. W wyposażeniu seryjnym znalazło się m.in. 6 poduszek powietrznych, systemy ESP i ASR, manualna klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby z przodu i z tyłu, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, czujniki cofania, tempomat, halogeny, radio CD/MP3 z 6 głośnikami, skórzana kierownica, dźwignia zmiany biegów i hamulca ręcznego, a także 15-calowe alufelgi.
Renault Fluence w najbogatszej odmianie Privilege ze 130-konnym silnikiem 1.6 dCi kosztuje natomiast 77 200 zł (przy rabacie 5000 zł). Tu także otrzymamy 6 poduszek powietrznych, system ESC, ogranicznik/regulator prędkości, światła przeciwmgielne, elektrycznie sterowane wszystkie szyby, podgrzewane lusterka, a także radioodtwarzacz R-Plug&Radio+. Blisko 10 tys. zł różnicy względem Rapida skutkuje nie tylko mocniejszym silnikiem (za 71 700 zł można kupić Fluence 1.5 dCi 110 KM), ale także bogatszym wyposażeniem: dwustrefową automatyczną klimatyzacją, 16-calowymi alufelgami, czujnikiem deszczu, materiałowo-skórzaną tapicerką, elektrycznie składanymi bocznymi lusterkami i fotochromatycznym lusterkiem zewnętrznym, czy też kartą Hands Free.
Z jaką wersją Fluence'a nie porównalibyśmy Rapida - czy z dCi 110 czy z dCi 130 - i tak Skoda będzie wyraźnie tańsza. Niestety, także uboższa pod względem wyposażenia seryjnego, ale także opcjonalnego - u Czechów nie uświadczymy ani dwustrefowej klimatyzacji, ani skórzanej tapicerki, a reflektory ksenonowe pojawiły się dopiero w cenniku wersji modelowej 2014. Czuć tu jednak tę przynależność międzyklasową, bo jak na kompakt to trochę za mało, jak na segment B - trochę za drogo. Dlatego to Renault dostaje punkt, pieczętujący zwycięstwo w teście - Renault:Skoda - 7:5.
Renault Fluence - Zalety:
+ atrakcyjna stylistyka po liftingu
+ przestronne i wygodne wnętrze
+ oszczędny i dynamiczny silnik o wysokiej kulturze pracy
+ komfortowe zawieszenie
+ przyjemna praca skrzyni biegów
+ bogate wyposażenie - zarówno seryjne jak i opcjonalne
Renault Fluence - Wady:
- problemy z ergonomią we wnętrzu
- zbyt lekko pracujący układ kierowniczy
- bardzo słabe trzymanie boczne foteli
Skoda Rapid - Zalety:
+ prosty i elegancki design
+ ogromny bagażnik i funkcjonalne nadwozie typu liftback
+ przestronne wnętrze, ale raczej dla czterech pasażerów
+ nudny, ale ergonomiczny projekt deski rozdzielczej
+ ciasno zestopniowana, świetnie pracująca skrzynia biegów, choć tylko o 5 przełożeniach
+ wyjątkowo niskie zapotrzebowanie na paliwo
Skoda Rapid - Wady:
- niska kultura pracy jednostki napędowej
- zbyt twarde zawieszenie
- nieprzemyślane rozwiązania obsługi we wnętrzu
- twarde i nieprzyjemne materiały
Podsumowanie:
Renault Fluence wygrywa pojedynek ze Skodą Rapid dość wyraźnie. Francuzi znakomicie dopracowali swojego kompaktowego sedana, tworząc auto przestronne, wygodne i bogato wyposażone. Po kuracji odświeżającej auto nabrało wyjątkowo eleganckiej prezencji, a 130-konny silnik dCi zbiera same pozytywy, głównie za bardzo wysoką kulturę pracy. Dopracowania wymagają jednak fotele, układ kierowniczy i pewne elementy obsługi we wnętrzu.
Skoda Rapid traci tylko dlatego, że na siłę stara się być samochodem tańszym od większej Octavii, tracąc przez zdecydowanie niższą jakość wykonania i braki w wyposażeniu. Mimo wszystko jest jednak zaskakująco przestronna, o funkcjonalnym nadwoziu i ogromnym bagażniku, a przy okazji z bardzo oszczędnym silnikiem, któremu w odczuciach jednak bliżej do starego 1.9 TDI na pompowtryskiwaczach niż 2.0 TDI na Common Railu.
Czy zatem pojedynek przestronnych kompaktów ze Skody i Renault został rozstrzygnięty? W kwestii naszego porównania - Rapida i Fluence'a - z całą pewnością. Czesi jednak nie dają tak łatwo za wygraną - czego nie dokonał "niedorośnięty" kompakt Rapid, może spróbuje "przerośnięta" Octavia? Większa, przestronniejsza, zdecydowanie lepiej wykonana, ale i droższa - za 80 050 zł można kupić wersję Ambition z silnikiem 1.6 TDI 105 KM. Jednak to już temat na inne porównanie...