Megane E-Tech się nie sprzedaje? Zróbmy z niego hot hatcha. No takie wieści to ja lubię czytać

Renault ma problem. Wypuściło dwa świetne samochody elektryczne. I ten trzeci się nie sprzedaje. Francuzi mają więc oryginalny pomysł na poprawienie wyników Megane E-Tech.

Wieści z Francji są raczej optymistyczne. Firma zaprezentowała w krótkim czasie dwa elektryczne samochody i oba są strzałem w dziesiątkę. Świetnie wyglądają, dobrze jeżdżą, mają uchwyt na bagietkę, i są dobrze wycenione. Renault 5 i Renault 4 naprawdę przekonują do siebie klientów. W związku z tym i tak nienajlepsza sprzedaż Renault Megane E-Tech dodatkowo zaczęła kuleć. Ale firma ma rozwiązanie i na ten problem.

I, powiedziałbym, dość radykalne.

Renault Megane E-Tech będzie hothatchem

Megane E-Tech w przyszłym roku przejdzie coś w rodzaju liftingu. Ale, jak powiedział podczas targów IAA CEO Renault, Fabrice Cambolive, firmę interesuje kierunek, z którego francuska marka była wiele lat słynna. Czyli hothatche. To jest kierunek, w którym chcą podążać. "Sportowy hatchback" - takiego określenia użył. Tylko zapewne po francusku.

To nie wszystko. Kompaktowe Renault potrzebuje dużej misji ratunkowej. Bo ten całkiem ładny i dość oszczędny "elektryk" nie przekonuje klientów.

Podczas przyszłorocznej modernizacji na pewno otrzyma większą baterię. Francuzi nie przemyśleli tego, prezentując samochód. Największy akumulator dostępny w tym modelu ma 60 kWh. W elektrycznym Scenicu może to być aż 87 kWh, a w debiutującym niedawno Nissanie Leaf będzie to 75 kWh. A wszystkie korzystają z tego samego silnika. Jest więc potencjał na zmiany w "megance".

To jednak nie uczyni z niego hothatcha. Dyrektor Cambolive postanowił nie wspomnieć też, czy Megane "stanie się" hothatchem, czy po prostu otrzyma taką wersję.

Sam mam dość ambiwalentny stosunek do elektrycznych hothatchy. Wrażenie, które robią, mija gdzieś po 15 minutach jazdy, a potem emocje opadają. Dlatego to trudny kierunek.

Megane E-Tech

Ale trudno mu nie kibicować. Oznacza to, że do głosu dochodzą ludzie, którzy widzą, że samochód to emocje, a przy wysokich cenach aut, klientów interesuje coś więcej niż przewiezienie z punktu A do punktu B. Musi być wiadomo, skąd taka kwota wydana na, przykładowo, Renault Megane E-Tech.

I zdecydowanie ten samochód ma potencjał. Dobra felga, zmienione zderzaki, spoiler, kubły w środku i poprawione zawieszenie. Nawet przy niewiele wyższej mocy silnika można stworzyć z niego coś bardziej emocjonującego.

Czekam więc do przyszłego roku, bo Renault ma bardzo dobrą passę ostatnio.