Renault 4 to jeden z najlepszych elektryków na krótkie dystanse. Francuzi zrobili to dobrze. Test

Wiele nowych samochodów, zwłaszcza tych "zwyczajnych" szybko ucieka z głowy. Kilka chwil po oddaniu kluczyków zapomina się o ich wyglądzie, właściwościach jezdnych i wyposażeniu. Tu jest inaczej. Renault 4 E-TECH jest fenomenalną koncepcją, która zrobiła na mnie doskonałe wrażenie. Tak na dobrą sprawę znalazłem tutaj tylko jedną "większą" rysę.

Jestem wielkim fanem nowej strategii Renault. Uważam, że idea podzielenia gamy na dwie cześci, przy tworzeniu których kierowano się innymi założeniami, była strzałem w dziesiątkę. Mamy więc dobrze wyglądające i naprawdę solidne samochody spalinowe, w tym bardzo dobre hybrydy - Caputra, Symbioza, Australa czy Rafale. Te dwa pierwsze są szczególnie dobre, a za kilka dni dołączy do nich całkowicie nowe Clio. Z kolei elektryki grają na emocjach. Urzekają stylem, charakterem i klimatem. Są jednocześnie zabójczo wydajnymi konstrukcjami. Udowodniło nam to już Renault 5 E-TECH, a teraz także Renault 4 E-TECH.

Dawno nie miałem do czynienia z samochodem, który robiłby tak dobre wrażenie. Nie chodzi tutaj wyłącznie o design, ale także o wydajność i wyposażenie. Czy jest to więc jeden z najciekawszych samochodów w segmencie "miejskich crossoverów"?

Renault 4 E-TECH jest wbrew pozorom większe od "piątki", choć cyfra w nazwie na to nie wskazuje

To jednak ma drugorzędne znaczenie. Francuzi sięgnęli po swoje dwa kultowe i bardzo charakterystyczne projekty i wykorzystali je, aby stworzyć nowe ciekawe samochody. O ile nowa piątka bardzo, ale to bardzo przypadła mi do gustu, o tyle czwórka zdaje się być... jeszcze ciekawsza.

Przeniesienie tak wielu detali z klasycznego modelu do nowego crossovera nie jest łatwe. Tutaj zrobiono to perfekcyjnie. Żaden z detali nie jest "wstawiony na siłę", a jednocześnie całość nie sprawia wrażenie zabawkowego samochodu. To duży komplement dla stylistów Renault.

W testowanym egzemplarzy zagrały wszystkie elementy. Postawiono tu na świetny kolor Hauts-de-France (lekko zielonkawo-niebieski), który kontrastuje z czarnym dachem i z dużymi felgami (18 cali). Co ciekawe w przypadku "czwórki" zdecydowano się na delikatniejsze, bardziej pastelowe odcienie. Renault 5 stawia z kolei na ostre barwy, takie jak odważny żółty kolor, a także rzucający się w oczy jasnozielony.

Renault 4 E-TECH 52 kWh test opinia

Wnętrze pochodzi z "piątki" - i to jest duży plus

Kokpit w zasadzie się nie zmienił. Znajdziemy te same elementy i niemal identyczny design. Różnice ograniczają się do detali, takich jak kształt i wykończenie boczków drzwi.

W testowanej przeze mnie wersji Iconic pojawiła się kapitalna szara tapicerka ze świetną "pepitką", także obecną na drzwiach. Nie zabrakło tutaj też charakterystycznej podsufitki z szarego materiału, która ma wzór w kwadratowe elementy.

Cyfrowe zegary korzystają z ekranu o świetnej rozdzielczości, a multimedia bazujące na oprogramowaniu Google są proste w obsłudze i działają bardzo sprawnie. Tutaj więc nie ma żadnych zastrzeżeń.

Ogromny plus stanowi przestrzeń. Jest wygodniej niż w mniejszym Renault 5

Przede wszystkim cenną przestrzeń dostajemy w drugim rzędzie, który w "piątce" jest bardzo awaryjną przestrzenią. Mając 185 cm wzrostu nie mogłem tam usiąść sam za sobą. Tutaj jest dużo lepiej, a kanapa faktycznie staje się użyteczna.

Znacznie pojemniejszy jest też bagażnik, który w Renault 4 E-TECH oferuje 420 litrów pojemności. Warto docenić bardzo nisko położony próg załadunku, a także ustawny kształt. Generalnie zapakowanie tutaj większej liczby rzeczy nie stanowi większego wyzwania. Pod podłogą jest też schowek na kable. Szkoda, że nie udało się tutaj wygospodarować praktycznego "frunka" z przodu.

Renault 4 E-TECH 52 kWh test opinia

Największą zaletą jest to, jak Renault 4 E-TECH jeździ

Już w "piątce" zauważyłem, że francuska marka znalazła bardzo fajny balans pomiędzy odpowiednio sztywnym zawieszeniem (dla właściwości jezdnych) i komfortem resorowania. A tutaj jest jeszcze lepiej!

Szybko doceniłem to, gdyż z "czwórki" przesiadłem się prosto do Forda Pumy Gen-E, czyli teoretycznie do konkurencyjnego samochodu. Po pierwszych kilometrach brakowało mi tego dobrego wybierania nierówności i przyjemnego radzenia sobie z progami zwalniającymi. Francuzi stworzyli zawieszenie, które w elektryku maskuje masę baterii, ale jednocześnie nie chce nas wytłuc do granic możliwości.

Do tego dostajemy solidny układ kierowniczy. Nie oczekujcie tutaj sportowych cech, bo nie od tego jest Renault 4, aczkolwiek jest odpowiednio precyzyjne prowadzenie zawsze warto docenić.

Doceniłem tutaj także fakt, że po zaledwie kilku chwilach za kierownicą od razu wyczułem wymiary i gabaryty tego samochodu, co ułatwiło walkę z miejską dżunglą. Zresztą to właśnie taka "przestrzeń" jest naturalnym środowiskiem tego samochodu.

Nikt nie udaje, że mamy tutaj do czynienia z samochodem do pokonywania długich dystansów

To nie jest przestrzeń, w której Renault 4 E-TECH czuje się dobrze. Francuska marka zdecydowała się na odważną stylistykę między innymi po to, aby wykreować gamę "modnych i pożądanych" samochodów, które mogą rywalizować z elektrykami MINI. Tutaj to styl ma urzekać, a wydajność musi zapewniać komfort użytkowania podczas codziennej eksploatacji na krótszych dystansach.

Zasadniczo dojeżdżając takim samochodem do większego miasta, lub korzystając z niego w mniejszej miejscowości, można cieszyć się porażającą wręcz wydajnością. Osiągnięcie średniego zużycia energii na poziomie 10,5-11 kWh/100 km nie jest żadnym wyzwaniem.

W Warszawie, zakorkowanej i rozkopanej, wartość na poziomie 11,5-11,8 kWh towarzyszyła mi przez cały test. Realnie więc w samochodzie, który ma akumulator o pojemności 52 kWh, daje nam to blisko 450 kilometrów zasięgu. Naprawdę niczego więcej nie potrzeba.

Owszem - mamy teraz lato, a pogoda jest idealna dla elektryków. Nie zmienia to jednak faktu, że Renault naprawdę doszlifowało napęd w tym samochodzie i wycisnęło z niego sto procent możliwości.

Tu małe wtrącenie: w Renault 4 E-TECH dostępne są dwie wersje. Bazowa wersja korzysta z akumulatora 40 kWh i ze 120-konnego silnika. Testowany wariant Iconic ma już akumulator 52 kWh i 150 KM.

Renault 4 E-TECH Electric - test. Niskie zużycie energii wspiera bardzo sprawny system rekuperacji

Francuzi trzymają się tutaj mojego ulubionego rozwiązania, czyli łopatek za kierownicą. Mamy do wyboru dwa główne tryby rekuperacji, system One Pedal i brak odzyskiwania energii. Mając odrobinę chęci możemy się tym bawić w czasie jazdy, dodatkowo obniżając zapotrzebowanie na prąd.

Układ One Pedal pozwoli z kolei zachować tarcze i klocki hamulcowe w idealnym stanie. Układ rekuperacji zatrzymuje samochód do zera, bez użycia hamulców. System One Pedal włącza się łopatkami, tak więc w ogóle nie musimy odrywać rąk od kierownicy.

Renault 4 E-TECH - zużycie energii

przy 100 km/h: 16,2 kWh/100 km
przy 120 km/h: 19,3 kWh/100 km
przy 140 km/h: 23,2 kWh/100 km
w mieście: 10,9-13 kWh/100 km

Pozostając w temacie energii. "Czwórka" w wersji z baterią 52 kWh ładuje się z mocą do 100 kW (prądem stałym) i może mieć ładowarkę pokładową 11 kW (AC). W takim samochodzie są to liczby w zupełności wystarczajace.

Ten samochód może być problemem dla... MINI

Tak jak Renault 5 stanowi świetną kontrofertę dla Coopera E/SE, tak Renault 4 E-TECH może być problemem dla Aceman'a. Dlaczego?

Zacznijmy od pierwszej kwestii, czyli od ceny. Bazowa wersja Renault startuje od 129 900 złotych, a Acemana 161 500 złotych. Przewaga robi się więc duża już na starcie. Testowany egzemplarz, z szeregiem opcji, wyceniono na niecałe 170 000 złotych. Tym samym tam, gdzie Renault 4 się kończy, Aceman dopiero nabiera rozpędu. A w pewnym sensie jakościowo i technicznie te auta naprawdę nie są pojazdami z różnych bajek i grają w jednej lidze.

Moim zdaniem Renault wykonało kawał świetnej roboty - ale jest to samochód dla świadomego klienta

Prawda jest taka, że większość sprzedawanych egzemplarzy będzie zapewne w bogatszych wersjach, więc mówimy tutaj o cenach na poziomie 165-170 tysięcy złotych. W takim budżecie można przebierać w różnych samochodach elektrycznych, mniej lub bardziej wydajnych, większych i mniejszych.

Realnie jednak "czwórka" jest dla klienta, który chce mieć stylowe auto do codziennej jazdy. Niekoniecznie musi to być drugi samochód w garażu. Takie Renault 4 może też pełnić rolę głównego pojazdu, o ile oczywiście nie planujemy zbyt wielu długich podróży. Wydajnością i możliwościami bije na głowę wiele innych samochodów. Ceny są dobre. Kluczem do sukcesu pozostanie kwestia zapewnienia solidnego finansowania, które faktycznie pozwoli na wypromowanie tego modelu.