Rolls-Royce Phantom Inspired by Cinque Terre. Jest większy niż włoskie miasteczko, ale wspaniały
Rolls-Royce Phantom Inspired by Cinque Terre. Jest tylko jeden, a miasteczek jest pięć. Każde z nich przytulone do liguryjskich skał. A on wielki jak te skały.
Rolls-Royce, będąc marką, dla której życzenie klienta jest niezmiernie ważną cechą (zwłaszcza jeśli ten klient ma grubaśny portfel), potrafi zdziałać cuda. Nawet Rolls-Royce Phantom, majestatyczny i wielki jak góra sedan, jest w stanie stać się prawdziwym dziełem sztuki, jeśli tylko wspomniany klient pozwoli. Mieliśmy już wiele takich inspiracji, często z różnych zakątków świata. Jedną z nich jest Phantom Inspired by Cinque Terre, nawiązujący do liguryjskiego wybrzeża.
Cinque Terre to fantastyczne miasteczka przyklejone do pionowych skał wyrastających z morza liguryjskiego. Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola i Riomaggiore to wioski rybackie, które urzekają kolorowymi domkami oraz winnicami, które znalazły swoje miejsce nad miasteczkami. Oczywiście, teraz to niezmiernie turystyczny rejon, ale niepozbawiony piękna.
Rolls-Royce Phantom Inspired by Cinque Terre będzie tylko jeden
Polakierowany granatowym kolorem Ligurian Blue, z ręcznie malowanymi liniami w kolorach Navi Blue i Jasmine oraz chromowanymi felgami wygląda elegancko i majestatycznie. Na nadwoziu znajdziemy pierwsze dedykowane elementy - to liście i kiście winogron, namalowane na błotnikach.
Ten sam motyw powtarza się też we wnętrzu. Kabina wykończona jest z kolorach Grace White, Navy Blue, a także Jasmine. Wszystko musi się zgadzać. Na tylnych drzwiach znalazły się również wyszyte grona. Każde z nich wymagało ponoć 9 215 przeszyć. Owoce winorośli znalazły swoje miejsce również na stolikach z tyłu. Tutaj do ich wykonania użyto stali oraz złota. Na "rozgwieżdżonej" podsufitce znajdziecie z kolei haftowaną mapę Włoch. Tutaj rzemieślnicy użyli 14 338 przeszyć, aby wykonać obrys "buta".
To nie koniec detali. W kabinie znajdziemy też "mapkę" Cinque Terre wyrytą w srebrze, a przed pasażerem z przodu pojawiła się grafika, czy też obraz przedstawiający widoczek z miasteczka.
Pretensjonalne? Być może? Ładne? Owszem. Poziom detali i wykorzystanie różnych materiałów bez wątpienia robi wrażenie.
Zdaję sobie sprawę, że Rolls-Royce Phantom nie jest autem na drogi w okolicach Cinque Terre. Ale pojedynczy egzemplarz inspirowany włoską riwierą ma w sobie nieodparty urok. Czekam na kolejne projekty działu Bespoke.