Ssangyong Korando z benzynowym silnikiem podąża dobrą drogą - TEST, OPINIA
Ssangyong co kilka lat ma swoje "nowe otwarcie". Wchodzą z nowym modelem, zbierają niezłe opinie i... nic. Czy nowy Ssangyong Korando może to zmienić?
Ssangyong jest marką, która dla Europejczyków jest mocną egzotyką. Tymczasem to całkiem duża koreańska korporacja z długą historią. Jednak ich motoryzacja nie może się przebić. Sporo zrobiła tu kontrowersyjna stylistyka. Koreańczycy postanowili być znacznie bardziej wyraziści niż konkurenci z Hyundaia i Kia, i mimo samochodów podobnej jakości, nie udało im się wybić. Zresztą, do dziś produkty motoryzacyjne seulskiego konglomeratu firm są nieco z boku. A nie jest to słuszne. I choć nowy Ssangyong Korando "ma swoje za uszami" trudno uznać go za coś znacznie gorszego.
Azjatycka Dacia? Nie do końca
Spotkałem się z komentarzami, że samochody Ssangyonga, to "musiałyby mieć cenę Dacii" żeby móc konkurować na rynku. Na pewno osoba nie znająca marki, miałaby mniejszy problem z wyborem przy niższych cenach. Tylko że samochód raczej nigdy takiej ceny nie będzie miał. Testowy Ssangyong Korando, w najbogatszej wersji wyposażenia, z benzynowym silnikiem i skrzynią automatyczną kosztuje 134 990 zł. To niemal 50 tys. więcej niż doposażony "pod korek" Duster TCE 150 z EDC. Mitsubishi Eclipse Cross w dobrze wyposażonej odmianie z identycznym silnikiem (1.5 Turbo, 163 KM) i "automatem" Japończycy wyceniają na 122 tys. Czy więc Korando jest drogie? Na pewno nie jest to cena, która na rynku dokona gwałtownej zmiany. Czy jest koszmarnie drogie i niewarte swojej ceny?
Na pewno jest wyposażone i wykończone lepiej niż wspomniana Dacia. No i jest wyraźnie większe. Ssangyong Korando jest rozmiarami niemal identyczny z testowanym ostatnio przeze mnie Nissanem Qashqaiem. Prawie 4,5 metra długości i blisko 2,7 metra rozstawu osi to wymiary kompaktowe. I szerokość z segmentu wyżej - koreańska propozycja ma 1,87 szerokości. To więcej niż np. Peugeot 3008. I odczuwalne w środku. Z przodu samochód jest bardzo przestronny, nie tylko na szerokość. Nisko poprowadzony tunel i dość "płaska" deska potęgują to wrażenie. Z tyłu również jest nieźle. Kanapa mogłaby być nieco wyżej w stosunku do podłogi, ale źle nie jest. Jest dość wygodna, a środkowe miejsce nie jest bardzo dużą karą dla pasażera, który na nim musi usiąść.
Ssangyong Korando ma fatalne multimedia. A nie, czekaj!
Rozbudowane multimedia w dzisiejszych samochodach to jednocześnie świetny wynalazek oraz przekleństwo ergonomii. Niektórzy radzą sobie świetnie, inni gorzej. Jest też Ssangyong Korando. System z dużym ekranem co prawda przekazuje świetne informacje z kamery cofania (wysoka jakość i dobra jasność po zmroku), ale z drugiej strony są niespolszczone i mają bardzo słabą logikę działania. Może i nie są powolne, ale znalezienie poszczególnych opcji nie jest proste, a całość jest mocno chaotyczna. Do momentu, kiedy nie podłączymy smartfona. Wtedy wszystko zaczyna "grać", zwłaszcza że da się przenieść widok CarPlay/AA na zegary. Owszem, są ładne i czytelne, ale przeniesienie tam mapy Google oraz sterowania aplikacjami jest genialnym pomysłem i zastanawiam się, czemu inni tak nie robią. Przecież to znacznie poprawia bezpieczeństwo korzystania.
Cicho, dynamicznie, ale krótko
A skoro już korzystamy w trakcie jazdy to się przejedźmy. Korando ma półtoralitrowy benzynowy silnik turbo, który dysponuje 280 Nm momentu obrotowego. Zupełnie jak kilka lat temu, sparowany jest z "zaledwie" sześciobiegową skrzynią automatyczną. W większości bardzo płynną, trzeba przyznać. Choć zdarza jej się "zamyślić" w losowych momentach. Ogólnie jednak zupełnie nie przeszkadza. Za nie "gubi się" przy niskich prędkościach, jak czasem mają w zwyczaju przekładnie o większej ilości biegów.
Choć producent nie podaje przyspieszenia, to mogę powiedzieć, że jest całkowicie wystarczające. Ssangyong jest całkiem dynamiczny i subiektywnie, w wyższym zakresie prędkości, jeździ lepiej niż przywoływany już Qashqai. Nie jest przy tym bardzo głośny, choć przy mocnym wciśnięciu gazu wyraźnie słychać czterocylindrową jednostkę.
I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie jedna rzecz. Korando ma 50-litrowy zbiornik paliwa. A samochód w mieście i na autostradzie pali... dużo. Na autostradzie pali więcej niż przeciętne V6, w mieście podobnie, bo trudno zejść poniżej 10-11 l/100 km. Jeśli "kręcicie się wokół komina" sytuacja mocno się poprawia. Choć również znam lepszych w tej kategorii.
Zużycie paliwa | Ssangyong Koranto 1.5 T-GDI |
przy 100 km/h: | 6,4 l/100 km |
przy 120 km/h: | 7,5 l/100 km |
przy 140 km/h: | 10,6 l/100 km |
w mieście: | 11,2 l/100 km |
Przyjemna jazda
Miejmy to już za sobą, bo Korando nie jeździło mi się źle. Ale układ kierowniczy jest pozbawiony czucia w sposób absolutny. Kręci człowiek tą kierownicą i ma wrażenie, że równie dobrze mógłby sobie robić młynka rękami. No, może w wodzie, bo siła wspomagania akurat jest dobrana nieźle. Ale żebym wiedział, co dzieje się z kołami, to nie.
Na szczęście kompaktowy SUV nie ma żadnych sportowych ambicji, a i ja przez te kilka dni takowych nie miałem. Jest przyjemnie i komfortowo, ale bez bujania. Samochód wychyla się na zakrętach, ale trudno mu zarzucić niebezpieczne zachowania. To bardzo "przezroczysty" układ zawieszenia, ale ponieważ zupełnie nie przeszkadza, to uznałbym to raczej za zaletę, niż wadę. A i dzięki kombinacji ze świetnymi fotelami, moje plecy mogły trochę odpocząć. Tak, te fotele są naprawdę dobre. Długie siedzisko, prawidłowo wyprofilowane oparcie i odpowiednie podparcie boczne zapewniają dobrą pozycję za kierownicą.
Swoją drogą, poza słabą ergonomią multimediów, wnętrze Korando jest nieźle rozplanowane i, przede wszystkim, proste. Bardzo przypomina mi poprzednie generacje koreańskiej konkurencji. Zarówno rozplanowanie, jak i ikony na przyciskach przywodzą na myśl Hyundaie sprzed kilku lat. Jakość - podobnie. Jest miejscami twardo, ale solidnie i jako całość "nie wygląda to źle".
Do tego dość bogate wyposażenie - ogrzewane siedzenia, dwustrefowa klimatyzacja, adaptacyjny tempomat, asystent pasa ruchu, system bezkluczykowy, szyberdach, elektrycznie otwierana tylna klapa. Na pewno jest lepiej niż we wspomnianej na początku Dacii Duster.
Duży, ale mały
Na koniec zajrzyjmy do bagażnika. Ssangyong deklaruje 551 litrów, co jest ze wszech miar godnym podziwu wynikiem. Tyle, że realnym w momencie, gdy do bagażnika wlejemy wodę. Oczywiście, samochód ma podwójną podłogę, ale podzieloną w jakiś fatalny sposób, bo niemalże "na pół". Przez to górna część wygląda, jakby miała pojemność jak w miejskim samochodzie, a pod spodem zmieszczą się co bardziej płaskie walizki kabinowe. Nie wiem, czy to ma sens. Na plus, podobnie jak w Nissanach, producent przewidział możliwość podzielenia przestrzeni fragmentami podłogi na mniejsze, bardziej praktyczne sekcje. Żeby "nie latało".
Podsumowanie
Mam mieszane uczucia. Ssangyongiem Korando jeździło mi się dobrze. Jest dość dynamiczny, komfortowy i ogólnie "przyjemny". Ale pali bardzo dużo i ma cenę, która na pewno nie przyciągnie klientów niezdecydowanych. Rozpoznawalność marki jest niewielka, choć sam samochód budził pozytywne zainteresowanie na drodze i na światłach odpowiadałem na pytania o niego. Inne wady nie są aż tak duże, żeby nie dało się z nimi żyć.
SILNIK | t. benz, R4, 16 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1497 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 120 kW (163 KM przy 5000 - 5500 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 280 Nm przy 1500 - 4000 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, sześciobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 235/50R19 |
BAGAŻNIK | 551/1248 l |
ZBIORNIK PALIWA | 50 l |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4450/1870/1620 mm |
ROZSTAW OSI | 2675 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1435/605 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 500/1500 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 7,1 l/100 km |
EMISJA CO2 | 180 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 193 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 5 lat lub 100 tys. km |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (1.5 MT Crystal) 84 990 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 125 990 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 134 990 zł |