Startech podrasował Teslę Model 3. Najpierw jednak powinien podrasować zdjęcia auta

Startech zabrał się za Teslę Model 3. Najpierw powinni jednak zabrać komuś dostęp do Photoshopa - dawno nie widzieliśmy tak złej sesji zdjęciowej.

Promując nowy produkt wszyscy chcą pokazać się z najlepszej strony. Wysmakowane detale, dobrze dobrane tło, perfekcyjne kadry - to podstawa. My zawsze o to dbamy przy każdej sesji zdjęciowej do naszych publikacji. Startech jak widać uznał jednak, że nie trzeba myśleć o ładnych fotografiach nowego pakietu.

Moje oczy krwawią

Czy wy to widzicie? Ten tekst powinien być o Tesli, ale zostawmy ją sobie na deser. To, co zadziało się na tych zdjęciach, to jeden wielki chaos i dramat. Odbicia, złe doświetlanie, tragiczna obróbka i 30 ton "fotoszopa". I to poszło w sieć jako promocja pakietu do Modelu 3.

Pakietu, który swoją drogą nie należy do najpiękniejszych. Już sama Tesla Model 3 ma dość specyficzną stylistykę i nie każdemu przypadnie do gustu. Tutaj, przysłowiowo, pojechano po bandzie. Agresywny zderzak przedni nawiązuje w stylistyce do supersamochodów. Widać tu wyraźne inspiracje Lamborghini. Do tego wszystkiego dorzucono masywne dokładki i spoiler na tylną klapę. Najładniejszym elementem są 20-calowe felgi, które dobrze komponują się z bryłą auta.

O MAMO, MOJE OCZY!

Wnętrze? Startech tutaj postawił na alcantarę i włókno węglowe. Nowa podsufitka prezentuje się zacnie, a karbon na kierownicy i boczkach drzwi wygląda lepiej od seryjnego plastiku piano black.

Startech dorzucił też garść modyfikacji mechanicznych

Zagościły tutaj m.in. amortyzatory i sprężyny obniżające auto o 30 mm. W połączeniu z szerokimi gumami (245 i 285 mm!) zapewni to na pewno lepszą trakcję, ale negatywnie wpłynie na zasięg na jednym ładowaniu. Cóż, czego jednak się nie robi dla "stylu"?