Tak wygląda "biedaTesla". Budżetowy Model Y ma kusić niską ceną

Lada chwila do sprzedaży trafi "biedaTesla". Nie, nie będzie to zapowiadany mały hatchback, a Model Y okrojony z wyposażenia.

  • Budżetowa Tesla Model Y jest już gotowa do debiutu w salonach
  • W USA na drogi wyjechały samochody bez kamuflażu
  • Bazowa wersja będzie pozbawiona szeregu udogodnień

Po latach utrzymwania statusu lidera wśród samochodów elektrycznych na rynku, Tesla zaczęła przegrywać z konkurencją. Największym problemem są oczywiście producenci z Chin, aczkolwiek także europejskie i inne amerykańskie marki weszły na podwórko marki Elona Muska. Odpowiedzią na tę sytuację miał być budżetowy model, nazywany roboczo "Model Q". Mówiło się tutaj o prostym hatchbacku, ale jak się okazuje w drodze jest coś innego. To Tesla Model Y, którą okrojono z szeregu elementów wizualnych. Co więcej, zyska też dużo skromniejsze wyposażenie. A wszystko po to, aby zapewnić możliwie najniższą cenę.

Budżetowa Tesla Model Y będzie maksymalnie uproszczona

Przede wszystkim tani model różni się wizualnie od standardowej wersji. Tesla postawiła tutaj na inny pas przedni, z prostszymi światłami w stylu Modelu 3. Nie ma wielkiej ledowej listwy i dodatkowych elementów świetlnych na zderzaku.

Tesla Model Y bazowy model 2025

Jest też więcej czarnych nielakierowanych plastików, a felgi potencjalnie będą stalowe, z aerodynamicznymi kołpakami. Z tyłu zniknie też ledowa listwa łącząca lampy.

Wnętrze zachowa swój minimalistyczny charakter, ale będzie okrojone z wyposażenia. Według wstępnych informacji z pokładu zniknie część rozwiązań wspierających kierowcę, np. dodatkowe kamery. Z tego powodu budżetowy Model Y najprawdopodobniej nie będzie w ogóle wspierać funkcji FSD.

Zmian nie zabraknie także w układzie napędowym

Tutaj przede wszystkim znajdziemy nieco mniejszy akumulator LFP. Litowo-żelazowo-fosforanowana bateria będzie z pewnością wytrzymała, ale zapewni też mniejszy zasięg. Nie spodziewajmy się również obecności mocnych silników i napędu na cztery koła. Wariant RWD może być jedynym dostępnym w gamie.

Cel jest prosty: wzmocnić pozycję marki

Ta słabnie z kwartału na kwartał, a powodów takiego stanu rzeczy jest naprawdę wiele. Po pierwsze, Tesla straciła wyraźną przewagę nad konkurentami. Wciąż cieszy wydajnością, ale inni producenci nie są już dużo gorsi. Po drugie, Tesle mają swoje lata, a sama technologia nie poszła do przodu. Wciąż brakuje tutaj szybszego ładowania i lepszej krzywej, skracającej czas postoju przy ładowarkach.

Oczywiście niezmiennie zaletą pozostają Superchargery w preferencyjnych stawkach, niemniej te powoli otwierają się też na inne marki. Tutaj więc także mamy do czynienia ze zmianą, która przekłada się na malejącą konkurencyjność.

Czwartą kwestią, czysto subiektywną dla wielu osób, jest niechęć do Elona Muska po jego współpracy z Donaldem Trumpem. Część osób świadomie zrezygnowała z Tesli właśnie z tego powodu.

Budżetowa Tesla Model Y będzie więc grała przede wszystkim ceną

Obecnie najtańsza wersja tego samochodu kosztuje 204 900 złotych. Można śmiało założyć, że ograniczenie wyposażenia i wprowadzenie skromniejszego standardu pozwoli zmniejszyć kwotę wyjściową być może nawet o 20 000 złotych. Przy cenie na poziomie 185 000 złotych może to być więc potencjalnie szansa dla marki na odbicie się po słabym roku.

Źródło: CocheSpias