Tesla Model S z przebiegiem milion kilometrów? Tak, ale...

Tesla Model S pana nazywającego się Hansjörg Gemmingen pokonała milion kilometrów. Co więcej, człowiek ten swoim drugim autem pokonał podobny dystans. Jest tutaj jednak pewien haczyk.

"Tesla Model S przejechała milion kilometrów!" - radośnie skanduje wiele mediów skupiających się na tematyce aut elektrycznych. Tak, to bardzo dobry i warty odnotowania wynik. Warto też jednak spojrzeć na to, co przez ten czas trzeba było wymienić w Tesli. Nie ma to na celu pokazanie słabości tego auta, a raczej stopień rozwoju marki.

Ta Tesla Model S pokonała milion kilometrów i NIE była bezawaryjna

Pokonanie takiego przebiegu zajęło Hansjörgowi Gemmingenowi dokładnie sześć lat. I nie był to okres sielanki, luksusu i sporadycznych odwiedzin w serwisie. Przede wszystkim pierwsze trzy silniki wytrzymały po 100 000 kilometrów każdy. Oznacza to, że gdy na liczniku wybiła trójka z przodu (z pięcioma zerami na końcu), w aucie zagościła jednostka numer cztery. Najnowszy silnik okazał się być jednak znacznie lepszym konstrukcyjnie i od 700 000 km nie zaliczył żadnej awarii.

Bateria? Pierwszy zestaw akumulatorów skapitulował przy przebiegu 523 000 kilometrów. Aktualnie użytkowane straciły też już swoją wydajność i oferuje 61,9 kWh pojemności, czyli o około 20% mniej niż w momencie montażu.

W Tesli wymieniono też inne podzespoły. Przednia oś postanowiła umrzeć po 700 000 km. W aucie są też nowe amortyzatory oraz cały ekran systemu multimedialnego, który przepalił się po 680 000 km.

Rewelacyjnie wypada natomiast kwestia klocków hamulcowych. Te wytrzymały aż 400 000 kilometrów. Jest to zasługa dwóch czynników. Po pierwsze - cały czas wykorzystywano rekuperację energii. Po drugie - styl jazdy Hansjörga Gemmingena jest bardzo starannie wyliczony.

Zmienić przyzwyczajenia

Przede wszystkim auto było użytkowane według starannie przygotowanego "programu". Co to oznacza? Właściciel tego samochodu nie przekraczał 120 km/h, a na autostradach utrzymywał prędkość stałą prędkość przedziału 110-120 km/h. Wszelkie gwałtowne przyspieszenia były wykluczone, a użytkowanie hamulców ograniczono do minimum. Ładowanie baterii zawsze odbywało się też w ten sam sposób, to jest od 10 do 90% pojemności akumulatorów. Dzięki delikatnej jeździe średnie zużycie energii to tylko 16,6 kWh na 100 km - i jest to wartość z ostatnich 330 000 km.

Łączne koszty obsługi z wymianą opon i części podzespołów wyniosły 13 000 euro na przestrzeni tych 6 lat. Wymiana silników i akumulatorów była wykonana w ramach gwarancji.

Hansjörg Gemmingen ma także drugą Teslę z dużym przebiegiem

Tesla Model S z przebiegiem 1 000 000 km należy do człowieka, który nie tylko żyje elektrykami, ale także solidnie je eksploatuje. W garażu obok tego auta stoi także Tesla Roadster pierwszej generacji. Ta ma już blisko 700 000 kilometrów na liczniku i także chwali się całkiem niezłym stanem technicznym.

Pytanie tylko czy taka staranna eksploatacja, całkowicie wykluczająca pewne zachowania za kółkiem, jest tym co chcemy robić? Wiele aut spalinowych mogłoby uzyskać bez problemu taki sam wynik przy uwzględnieniu napraw pokroju wymiany silnika czy baterii.

Tymczasem właściciel tego auta ma kolejne cele. Na liczniku ma pojawić się milion mil, a później dwa miliony kilometrów.