Tesla Model Y "w longu" istnieje. Tu toczy się walka o kluczowy rynek
Przedłużona Tesla Model Y istnieje - i nie jest wymysłem sztucznej inteligencji, a jedną z ostatnich desek ratunku tej marki w Chinach. Powód jest oczywisty.
W Chinach ogromną rolę grają niezmiennie przedłużone samochody. Chińczycy mają to do siebie, że kochają przestrzeń na tylnej kanapie, a duże kabiny w samochodach to dla nich "must have". Z kolei Tesla jest w trudnej sytuacji, gdyż jej pozycja lidera topnieje w ekspresowym tempie. Amerykańska marka sięga więc po rozwiązanie, z którego do tej pory nie korzystała - dołącza do wyścigu na dodatkowe centymetry. Tesla Model Y na tym skorzystała, gdyż stała się sześcioosobowym samochodem.
Więcej miejsca, lepsze wyniki sprzedaży? Tesla Model Y ma przyciągnąć za sprawą tych cennych centymetrów
Jak zwykle możemy poznać kolejne nowe auta przedpremierowo dzięki chińskiemu ministerstwu przemysłu i informacji. Każda marka musi tam zgłosić nowy produkt. Jest on starannie fotografowany, a szczegółowe dane są powszechnie dostępne przed premierą. W ten sposób światło dzienne ujrzała Tesla Model Y "Long".
Co o niej wiemy? Przede wszystkim gruntownie "wydłużono" nadwozie. Teraz ma ono 4976 mm długości, czyli aż o 18,6 cm więcej, niż oryginalna wersja. Sam rozstaw osi przekracza 3 metry (3070 mm) i jest większy o 150 mm. Do tego długi Model Y "podniesiono" o 4,4 centymetra.
We wnętrzu postawiono na układ 2+2+2. W ten sposób wygospodarowano więcej miejsca, zachowując komfort podróżowania. Niestety, zdjęcia wnętrza jeszcze nie pojawiły się w sieci.
Co ciekawe nie mówimy tutaj o aucie... wyłącznie dla Chin
Skoro Tesla opracowała już przedłużoną wersję, to czemu miałaby jej nie sprzedawać także na innych rynkach? Nieoficjalne informacje płynące z tej marki, a także kody produkcyjne sugerują, że Tesla Model Y Long będzie dostępna także w US i potencjalnie również w Europie.
To może być akurat dobry ruch, gdyż na rynku jest bardzo mało większych elektryków, mieszczących 6 lub 7 osób. Wybrane modele oferujące tyle miejsc są często bardzo drogie. Tutaj więc Tesla może wykorzystać brak konkurencji, znowu zagęszczając ruch w swoich salonach.
A jest to coś, czego ta marka potrzebuje. Poza drobnymi "wzlotami" w Norwegii, sprzedaż nowego Modelu Y (wersji Juniper, po liftingu) jest naprawdę fatalna. Wpływ na to ma nie tylko coraz bardziej zaawansowana konkurencja, ale także niechęć części pasjonatów elektromobilności do Elona Muska.


