BMW 550i Gran Turismo

Stoisz przed kupnem nowego samochodu i stawiasz sobie pytanie: jakie auto wybrać? Limuzynę? Kombi? Coupe? A może modnego SUV-a? Wybór jest ogromny. A może, jak podpowiada BMW, połączyć to wszystko i zdecydować się na serię 5 Gran Turismo? Swoją drogą, chciałbym mieć takie problemy.

BMW znane jest już z łączenia różnych klas pojazdów. Dotychczasowe przykłady tego trendu panującego w koncernie z Monachium to: model X6 (Sports Activity Coupe) oraz najmniejsze z rodziny X - X1, czyli podwyższone suvo-kombi. Nie inaczej jest z serią 5 Gran Turismo, która tak naprawdę nie ma nic wspólnego z klasyczną serią 5, poza kilkoma rozwiązaniami technicznymi. Jest to zupełnie inna klasa, zawierająca w sobie cechy wygodnej limuzyny (serii 7), przestronność SUV-a (X5), własności nowo zdefiniowanego Gran Turismo i kto wie, co jeszcze.

Tak oto zapełniona została kolejna motoryzacyjna nisza. Po sukcesie X6-ki, którą początkowo także wszyscy spisywali na straty i mówili, że jest okropna i nikt jej nie kupi, również temu projektowi można wróżyć całkiem niezłą przyszłość. Chociaż początek sprzedaży nie jest najlepszy, to chyba BMW wiedziało, co robi?

Seria 5 GT "na żywo"...
...wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach, ale i tak budzi wiele kontrowersji. Podczas pięciu dni testu, samochód obejrzało wiele osób. Jedni mówili, że to najbrzydsze BMW w historii. Innym z kolei podobała się masywna i oryginalna sylwetka samochodu. No cóż, o gustach nie powinno się dyskutować. A może BMW o to chodziło? Przecież niektórzy specjalnie wybiorą taki model, by się wyróżniać i być na językach. Przód pojazdu jest typowy dla marki. W oczy rzucają się sporych rozmiarów charakterystyczne wloty powietrza (tzw. nerki) oraz reflektory z pierścieniami do jazdy dziennej, które po raz pierwszy są wykonane w technologii LED. Profil auta przypomina linię coupe za sprawą mocno opadającej linii dachu. Nietypowym rozwiązaniem dla tego typu pojazdów są także drzwi bez ramek, co wygląda bardzo efektownie. Całość wieńczy muskularny, bardzo "ciężki" tył, który budzi właśnie najwięcej kontrowersji.

Zostawmy już wygląd zewnętrzny i...
...zajrzyjmy do środka. To już segment luksusowych limuzyn, albo nawet wyższy. Kokpit delikatnie skierowany w stronę kierowcy, został niemal w całości przejęty z serii 7. Całe wnętrze wykonane jest z najlepszej jakości materiałów (prawdziwe drewno, jasna skóra). W dwóch słowach: pierwsza klasa! Na pokładzie tego BMW mogą podróżować tylko cztery osoby (standardowo jest dostępna trzymiejscowa tylna kanapa), ale za to w jakich warunkach! Przy standardowych ustawieniach foteli, samochód zapewnia tyle samo miejsca na nogi, co wspominana już wielokrotnie seria 7. Przy odpowiednim ustawieniu możemy założyć nogę na nogę. Poza tym nikt nie powinien narzekać na brak przestrzeni nad głową, której jest tyle, co w SUV-ie X5. Idealne warunki na długie trasy.

Udało się to osiągnąć dzięki ograniczeniu długości bagażnika, do którego dostajemy się na dwa sposoby na wzór Skody Superb. Albo otwierając ręcznie samą klapę bez szyby trzymając uchwyt po lewej stronie (jak w sedanie, wnętrze jest oddzielone od przestrzeni bagażowej), albo naciskając przycisk po lewej stronie, elektrycznie otwierając klapę z tylną szybą (jak w liftbacku). Drugie rozwiązanie jest znacznie praktyczniejsze. Pierwsze spełnia swoją rolę, gdy wkładamy jakieś małe, drobne przedmioty, bo w innym razie musimy "nurkować" w kufrze. Pojemność bagażnika nie robi już takiego wrażenia jak ilość miejsca w środku - 440 litrów. Przestrzeń tę można oczywiście powiększyć przesuwając - także elektrycznie, przyciskami z bagażnika - tylne siedzenia i oparcia o 10 cm (+150 litrów). Przy całkowicie złożonych fotelach powierzchnia ta wzrasta do 1700 litrów pojemności, ale bez płaskiej podłogi. Do dyspozycji mamy przydatne uchwyty na siatkę lub taśmy przytrzymujące bagaż oraz tunel środkowy umożliwiający przewóz długich przedmiotów. Plusem z działu "praktyczność" jest również standardowa, czarna podłoga w kabinie i bagażniku, która nie sprawia kłopotów w utrzymaniu.

Nie zapomniano również o przydatnych schowkach. W kokpicie nad panelem radia znalazło się miejsce na wysuwaną szufladkę, a dwa piętra niżej, za dźwignią zmiany biegów, miejsce na dwa duże kubki. Poza tym otrzymujemy tradycyjny niewielki, główny schowek (w nim zmieniarka na 6 płyt), dwa duże podłokietniki (w przednim miejsce na telefon, w tylnym na napoje oraz drobiazgi) oraz kieszenie w drzwiach, nie plastikowe, a wykończone miłym materiałem, i skrytki w oparciach przednich foteli. Dobrym pomysłem było też wyprofilowanie podłokietników w tylnych drzwiach, co pozwala na znalezienie wygodnej pozycji. Przy takiej cenie samochodu, można się było jeszcze spodziewać funkcji masażu i wentylowania foteli. Całą kabinę skutecznie doświetla szklany dach z uchylaną/otwieraną przednią częścią. Gdy nasłonecznienie zaczyna nam przeszkadzać, dach i tylne szyby możemy zasłonić elektrycznymi roletami.

Z całą pewnością podczas długich podróży pasażerowie z tyłu nie będą narzekać na nudę, dzięki systemowi rozrywki Professional z dwoma monitorami o przekątnej 9,2 cala zainstalowanymi w oparciach przednich foteli i napędem DVD. Niestety, ja nie mogłem wypróbować tego systemu, ponieważ do jego obsługi służy wyłącznie przenośny pilot, który ktoś najwyraźniej zdążył już sobie "pożyczyć", bo nie znalazłem go w całym samochodzie. Dla lubiących czytać przygotowano dwie obracane lampki Individual.

Ja jednak...
...nie dałem się namówić na rolę prezesa i szybko zasiadłem na miejscu kierowcy. Bez trzaskania, korzystając z systemu domykania drzwi, zasiadłem na wielkim i bardzo szerokim, opcjonalnym fotelu komfortowym (w ofercie są jeszcze standardowe i sportowe fotele). Od razu pomyślałem - o dobrym trzymaniu bocznym mogę zapomnieć. Ale nie w tym aucie. Chyba bogatszej regulacji fotela nie można sobie wymarzyć ("otulające" boczki, regulacja lędźwiowa, części grzbietowej i podparcia pod uda). Przednie, jak i tylne siedzenia są podgrzewane (opcje). Również elektryczną regulację otrzymała kolumna kierownicza.

Po spędzeniu trochę czasu na zabawie wszystkimi ustawieniami, zaprogramowałem swoją odpowiednią pozycję, nacisnąłem przycisk start-stop (wystarczy, że kluczyk/pilot mamy przy sobie) i ruszyłem na pierwszą przejażdżkę zapoznawczą. Natychmiast do gustu przypadła mi gruba, sportowa i nie za duża, trójramienna kierownica wielofunkcyjna (opcja). To lubię. W testowanym egzemplarzu zamiast czterech analogowych zegarów, zainstalowany był duży wyświetlacz informacyjny (pokazuje m.in. dane komputera pokładowego, odzysk energii z hamowania), który "dokańcza" prędkościomierz i obrotomierz, co na pierwszy rzut oka trudno zauważyć.

Początkowo dziwnie czułem się z dodatkowym wyświetlaczem Head-Up Display, który wyświetla aktualną prędkość, wskazówki nawigacji satelitarnej oraz dane układu Check Control na szybie bezpośrednio w polu widzenia kierowcy (wydaje się, że informacje znajdują się na końcu maski auta). Jednak już po chwili doceniłem tę funkcję, która szczególnie w długiej trasie okazuje się świetnym rozwiązaniem. Pozwala skupić się na drodze, a jednocześnie kontrolować m.in. prędkość, co nie jest takie łatwe w aucie z takim sercem. W nocy przydadzą się z kolei opcjonalne reflektory adaptacyjne z funkcją doświetlania zakrętów. Asystent świateł drogowych automatycznie przełącza światła "długie" na mijania. Przy większych prędkościach ksenony podnoszą się, oświetlając dalszą część drogi i zwiększając tym samym widoczność.

Poza tym samochód był wyposażony w wiele innych przydatnych systemów poprawiających bezpieczeństwo jazdy, których szczegółowe wyjaśnianie zajęłoby trochę czasu. Warto wspomnieć jeszcze o aktywnym tempomacie z funkcją Stop&Go, utrzymującym zadaną odległość od auta przed nami i układzie ostrzegającym o niebezpiecznej zmianie pasa ruchu. System kontroluje tzw. "martwe" pole i sygnalizuje zapaleniem lampki na którymś z lusterek, że nie powinniśmy teraz zmieniać swojej pozycji. Jeśli my jednak zamierzamy wykonać manewr i włączamy kierunkowskaz układ ostrzega nas wyraźniej poprzez drganie kierownicy.

Również na parkingu możemy liczyć na "pomoc" od Gran Turismo. Manewrowanie (pomimo takiej sobie widoczności do tyłu), jak i przejeżdżanie ciasnymi uliczkami, ułatwiają dwie kamery wbudowane w przedni zderzak, kamera cofania oraz tzw. widok auta z góry. Informacje w formie graficznej (kolory od zielonego do czerwonego, linie jazdy), jak i prawdziwy obraz, wspomagane przez dźwięki z czujników parkowania, są widoczne na centralnym wyświetlaczu. W nocy fajny efekt daje dodatkowy pakiet podświetlenia rantów deski rozdzielczej, drzwi i tylnych monitorów specjalnymi neonami. Ponadto standardem w 550i jest podświetlenie zewnętrznych klamek drzwi oraz napisów BMW na progach.

Freude am Fahren
"Piątka" GT w najmocniejszej odmianie zapewnia niezapomniane wrażenia z jazdy. Pod masywną maską spoczywa 4,4-litrowy silnik V8 TwinPower Turbo Valvetronic. Dzięki dwóm turbosprężarkom (jedna pracuje od "dołu", druga "wyżej") 600 Nm maksymalnego momentu obrotowego jest już dostępne od 1750 do 4500 obr./min. Do takich parametrów jedynym słusznym rozwiązaniem jest szybki "automat". Tak też jest w tym przypadku, gdzie motor sprzężono z 8-stopniową, automatyczną przekładnią Steptronic, która do tej pory była oferowana wyłącznie w topowej limuzynie 760i. Biegi można zmieniać oczywiście także manualnie, odchylając w lewo dźwignię, która także jest oryginalna z wyglądu, ale również świetnie leży w dłoni. Plus do tyłu, minus do przodu - to chyba najlepsza możliwość zmiany przełożeń.

Niestety, brak jest modnych ostatnio łopatek przy kierownicy. Nie jest to jednak wielką wadą, ponieważ poszczególne przełożenia zmieniane są niewyczuwalnie i w mgnieniu oka, niepotrzebna jest więc ich ręczna zmiana. Samochód ważący grubo powyżej 2 ton jest katapultowany do pierwszej "setki" w czasie 5,5 s! A do tego to brzmienie silnika V8 wydobywające się z dwóch chromowanych końcówek wydechu w kształcie trapezu - poezja, szczególnie w trybie Sport+, w którym motor kręci się dużo wyżej, aż do odcięcia przed zmianą przełożenia. Nawet podczas przyspieszania przy dużych prędkościach wgniata w fotel. Prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 250 km/h.

Jeśli ktoś uważa, że sportowe osiągi nie mogą iść w parze z komfortem, to jest w błędzie. Dzięki systemowi Adaptive Drive i pneumatycznemu zawieszeniu, po naciśnięciu jednego przycisku możemy zwiększyć sztywność nadwozia samochodu i tym samym powstrzymać naturalne przechylanie się auta podczas pokonywania zakrętów z dużą prędkością. Ponadto pojazd może dostosować się do naszych aktualnych potrzeb i stylu jazdy za pomocą układu Dynamic Driving Control, który oferuje 4 tryby charakterystyki jazdy: Normal, Comfort, Sport i wspomniany wcześniej Sport+. Po wybraniu każdej z opcji odczuwalnie zmieniają się ustawienia układu jezdnego, silnika, skrzyni biegów i układu DSC (kontrola stabilności).

Nazw poszczególnych programów nie trzeba wyjaśniać. Warto dodać, że w trybie Komfortowym ciężkie Gran Turismo "płynie" po drodze i nie przeszkadzają mu przy tym liczne nierówności nawierzchni pomimo 20-calowych felg aluminiowych. Po przełączeniu na Sport auto od razu lepiej dogaduje się z kierowcą, a w trybie Sport+ (bez DSC) staje się władcą drogi. Wymaga jednak już lepszych umiejętności kierowcy. W sportowej jeździe pomaga zintegrowany układ kierowniczy, dostosowujący kąt skrętu tylnych kół do sytuacji. Przy większych prędkościach układ zwiększa stabilność i bezpieczeństwo pojazdu, skręcając tylne koła w tym samym kierunku, co przednie, a przy niskich na odwrót, ułatwiając manewrowanie.

Zawsze są jednak dwie strony medalu. Jak można się spodziewać, w parze ze znakomitymi osiągami idzie spory apetyt jednostki na paliwo, pomimo zastosowania zaawansowanej przekładni, wykorzystującej optymalny zakres obrotów i systemu odzysku energii kinetycznej z hamowania, która zamieniana jest przez alternator w prąd i wykorzystywana do ładowania akumulatora, odciążając silnik. To jednak w rzeczywistości daje niewiele - przecież całe 407 bawarskich rumaków trzeba czymś nakarmić. Do tego dochodzi spora masa pojazdu. Dla oszczędnych przygotowano wersję wysokoprężną 530d.

W trasie przy naprawdę bardzo delikatnym obchodzeniu się z pedałem gazu mój najniższy wynik to 12 l/100 km. Normalnie wychodzi jakieś dwa litry paliwa więcej. To jednak nic, bowiem w mieście zużycie paliwa przy normalnej jeździe oscyluje w granicach 24 litrów. Oczywiście, przy pełnym wykorzystywaniu mocy i osiągów auta, osiągnięcie magicznej granicy 30 litrów nie będzie wcale takie trudne. Średnio w cyklu mieszanym powinniśmy liczyć się ze spalaniem na poziomie 18 l benzyny na 100 km w cyklu mieszanym, z mniejszym bądź większym haczykiem. W takiej sytuacji 70-litrowy bak nie starcza na zbyt wiele (ok. 350 km). Jednak jeśli kogoś stać na samochód, którego ceny z tym motorem zaczynają się od 355 tys. zł, to raczej koszty związane z paliwem nie zrobią na nim wielkiego wrażenia.

Centrum dowodzenia
Poza najczęściej używanymi funkcjami (radio i klimatyzacja), których przyciski sterowania umieszczono na kokpicie, resztę ustawień (jest ich bez liku, ich wymienianie zajęłoby wieczność) obsługujemy poprzez pokrętło nowej generacji systemu iDrive, który nie sprawia już takich problemów jak pierwsza, krytykowana wersja. Dla opornych przygotowano wbudowaną instrukcję obsługi. Niestety, brak jest języka polskiego. Wszystkie informacje, w tym z systemu nawigacyjnego Professional ze zdjęciami lotniczymi (pokazywane w dużym oddaleniu) i dyskiem twardym o rozmiarze 80 GB, odczytujemy na kolorowym, ogromnym, 10,2-calowym, panoramicznym wyświetlaczu ciekłokrystalicznym bardzo dobrej jakości. Podczas postoju możemy na nim oglądać także filmy DVD lub telewizję.

Długie podróże umila świetny system audio. Muszę przyznać, że nie słyszałem do tej pory lepszego brzmienia samochodowego systemu dźwiękowego. Dźwięk wydobywający się z 16 głośników, wspomagany wzmacniaczem o mocy 600 W i specjalnym korektorem graficznym, jest aż za czysty. Dodatkowo wrażenie to potęguje świetne wyciszenie kabiny, mimo szyb bez ramek. Mógłbym mieć takiej klasy zestaw kina domowego w swoim mieszkaniu.

Opanujmy emocje i...
...podsumujmy serię 5 GT na "chłodno". W BMW denerwująca jest konieczność dopłacania za niemal wszystko, także za elementy wyposażenia, które w innych samochodach dużo niższej klasy są w standardzie (interfejs USB, Bluetooth itd.). Wszystkie "ekstrasy" (testowany egzemplarz nie posiadał tylko systemu Night Vision rozpoznającego pojedyncze osoby w nocy) wywindowały cenę 550i GT z podstawowych 355 tys. zł do niemal 0,5 miliona! Plusem u producenta z Monachium jest oczywiście BMW Service Inclusive, czyli bezpłatny serwis auta na 5 lat z limitem 100 tys. km przebiegu. Ale za taką kwotę można już kupić kilka samochodów do różnych celów, a nie jedno auto "multifunkcyjne". Już niebawem samochód będzie dostępny także z inteligentnym napędem na obie osie xDrive.

Jednak jeśli ktoś lubi kontrowersyjne, oryginalne i bardzo szybkie samochody, a jednocześnie nie chce tracić przy tym na komforcie i prestiżu oraz ma "wolną" walizkę pieniędzy, to BMW 550i Gran Turismo jest właśnie dla niego.

Zdjęcia: Przemysław Szymański