To jest ostatni w historii samochód z silnikiem W16. Dwie dekady przeleciały jak weekend

Silnik W16 przechodzi do historii. Ostatnie Bugatti Bolide wyjechało z fabryki w Molsheim - a to oznacza, że wyjątkowa jednostka żegna się z rynkiem po 20 latach.

  • Ostatni silnik W16 znalazł się w samochodzie Bugatti
  • W Molsheim złożono ostatni egzemplarz modelu Bolide
  • Następca Chirona, Tourbillon, wykorzysta wolnossący silnik V16 z układem hybrydowym

Grupa Volkswagena ma swoje za uszami, ale początek XXI wieku w jej wykonaniu był czymś wspaniałym. Niemiecki koncern dał nam nie tylko wiele szalonych projektów, ale także tchnął drugie życie w wiele firm. Bentley zyskał nowa gamę modelową, a Bugatti powróciło na rynek w nowym, naprawdę wyjątkowym wydaniu. Po wspaniałym EB110, które poprzeczkę zawiesiło bardzo wysoko, pojawił się Veyron, który był czymś, czego nikt wcześniej nie stworzył. Silnik W16 i ponad 1000 KM mocy, a także prędkość maksymalna przekraczająca 400 km/h, stanowiły popis możliwości koncernu z Wolfsburga.

Przez 20 lat silnik W16 był synonimem "mechanicznego luksusu". Teraz musi ustąpić nowej konstrukcji

Wyjątkowa W16-ka, oczko w głowie Ferdynanda Piëcha, przetrwała na rynku aż 20 lat. Ta konstrukcja przewinęła się przez Veyrona, Chirona, Bolide i modele pochodne tych dwóch pierwszych samochodów. Jej moc wzrosła, osiągi poszły w górę, ale specyficzna charakterystyka pozostała niezmienna.

W Molsheim przyszedł jednak czas na zmianę warty. Bugatti musiało ewoluować, gdyż W16-ka osiągnęła swoją granicę. Dalszy rozwój tego silnika był zwyczajnie nieopłacalny. Sięgnięto tutaj więc po nietypowe rozwiązanie. Szesnaście cylindrów zostaje na swoim miejscu, ale tym razem ułożono je w układzie V. Co więcej, postawiono na wolnossącą konstrukcję, którą wspiera układ hybrydowy.

Bugatti silnik W16

Tworzony pod okiem Rimaca Tourbillon ma znowu podnieść poprzeczkę. Tym razem postawiono na nieco inną strategię. Chorwacka firma przygotowała zaawansowaną i lekką hybrydę, a silnik opracowany przez Coswortha ma cechować się wyjątkową charakterystyką. Kierowca dostanie kilka trybów pracy do wyboru - od "w pełni wolnossącego", gdzie elektryk nie wtrąca się do zabawy, przez połączone obydwa napędy, aż po tryb stricte elektryczny.

Tymczasem silnik W16 udaje się na zasłużoną emeryturę. Bugatti zafundowało mu wspaniałe pożegnanie, gdyż model Bolide wycisnął z tej konstrukcji 100 procent możliwości. To na dobrą sprawę wyścigowy samochód, który tylko detalami przypomina inne samochody tej marki. Nie ma homologacji drogowej, do obsługi potrzebny jest zespół mechaników, a opony trzeba zmieniać co kilka kółek na torze.