Volkswagen Tiguan "prawie" oficjalnie zaprezentowany. A co z premierą?
Volkswagen Tiguan przechodzi właśnie ostatnie testy i szykuje się do premiery. Kiedy oficjalnie poznamy odświeżonego SUV-a tej marki?
Volkswagen Tiguan przejdzie naprawdę duży lifting. Zmiany wizualne to tylko jedna strona medalu, bowiem wraz z nimi przyjdzie także szereg modyfikacji mechanicznych oraz rozszerzona gama jednostek napędowych. Co więc zaoferuje nam ten samochód?
Na pewno będzie atrakcyjniejszy
Tiguan to udane auto, ale wizualnie dość toporne. Niemcy postanowili więc nadać temu modelowi nieco lżejszego wizerunku, inspirując się tutaj nowym Golfem. Przód zyska delikatnie podcięte światła oraz zgrabniejszy grill. Zmieni się także zderzak - ale to już standard.
Analogiczne zmiany zajdą w tylnej części nadwozia, gdzie pojawią się węższe i efektowniejsze wizualnie lampy. Póki co musimy zadowolić się zwiastunem od Volkswagena oraz zdjęciami, które wykonano ukradkiem podczas sesji zdjęciowej tego modelu.
Volkswagen Tiguan zyska również odświeżone wnętrze
Tutaj jednak rewolucji nie będzie. Delikatne zmiany oraz nowsze rozwiązania (zapożyczone z Passata) pozwolą na utrzymanie tempa narzucanego przez konkurencję w kwestii technologii. Producent z Wolfsburga zapewni też solidne doładowanie w kwestii systemów bezpieczeństwa, które będą wspierać kierowcę na każdym kroku.
Ciekawostką są nowe silniki
Okazuje się, że długim okresie testów i zapowiedzi do gamy tego modelu dołączą dwie nowe jednostki napędowe. Pierwsza z nich to hybryda plug-in. Można spodziewać się, że będzie to wariant 218-konny z Passata GTE lub mocniejsza, 245-konna wersja z nowego Golfa.
Druga nowość zapowiadana jest od dawna i przeszła testy w szeregu różnych wariacji. Mowa o Tiguanie R, czyli topowym silniku w gamie tego auta. Początkowo wspominało się o zastosowaniu tutaj silnika 2.5 (5-cylindrowego) z gamy Audi, jednak finalnie dostaniemy ponad 300-konny wariant silnika 2.0 TSI. Jak już pisaliśmy marka z Ingolstadt stanowczo tupnęła nóżką i nie oddała Wolfsburgowi swojej unikalnej jednostki napędowej.
A kiedy premiera?
To doskonałe pytanie - nawet Volkswagen nie podaje konkretnej daty. Ze względu na panującego na świecie koronawirusa naprawdę ciężko jest zaplanować takie wydarzenie. Można się więc spodziewać, że auto ujrzy światło dzienne dopiero pod koniec bieżącego roku. Byłoby to rozsądne i właściwe podejście, zwłaszcza przy obecnym dramatycznym spadku sprzedaży samochodów.