Wielkanoc w salonach. Gdzie i za ile kupicie żółciutki samochód?
Wesołych Świąt! Wielkanoc "na stołach", a my sprawdzamy, czy znajdziemy gdzieś samochody żółciutkie niczym kurczak w święconce. I za ile!?
Jeszcze kilka lat temu taki artykuł moglibyśmy wypełnić modelami ze wszystkich klas. Ostatnio jednak gamy kolorystyczne są coraz uboższe. Patrząc zresztą na ulice, nie dziwimy się. Mało kto w samochodzie "codziennym" decyduje się na odważniejsze zestawienia. A szkoda. Tęsknimy do czasów, kiedy samochody były kolorowe jak pisanki. Z takiej okazji jak właśnie Wielkanoc, sprawdzamy gdzie można jeszcze kupić "jajecznożółty" samochód, nie wchodząc przy tym w palety Individual, za horrendalne pieniądze.
Wielkanoc w salonach jakoś się trzyma
Choć to nie to co kiedyś, to już w Audi znajdziemy żółty lakier.
Audi A3 S Line
Dopisek S Line jest konieczny, bo A3 w bazowej odmianie nie ma dostępnego takiego odcienia. "W S Lajnie" pojawia się "żółty Python" za 3750 zł. A więc takiego żółtego pytona (mało wielkanocnie, wiem) możecie mieć za minimum 154 800 zł.
Jeep Avenger i nie tylko
Produkowany w Polsce mikro-Jeep pozwala na lekką zabawę kolorem. Co prawda dopiero w najwyższej wersji Summit, ale jest w ofercie metaliczny lakier Sun, za 3650 zł. W sumie, 100-konny "benzyniak" w słonecznym odcieniu oferowany jest za 135 450 zł.
Fason trzyma też Renegade. Tu już nie Sun, a Solar, ale efekt jest ten sam. Płacimy 3600 zł i wyjeżdżamy żółtciutkim Jeepem.
KIA Stonic i nie tylko
KIA to był pewniak, jak zabierałem się za ten artykuł. Dostępny od wielu lat model ma swoich wiernych fanów i od samego początku dostępny jest (nawet w najtańszej specyfikacji), w kolorze Honey Bee. Ta pszczółka jest nawet darmowa, więc możecie wyjechać widocznym z daleka Stonikiem za 84 900 zł.
Chcecie taniej? Picanto, jeden z nielicznych już (niestety) przedstawicieli segmentu A również ma ten kolor w ofercie. A wiec wykładamy na stół 60 900 zł i wyjeżdżamy małym, żółtym hatchbackiem.
MINI Cooper SE Classic
I znów - trzeba dodać Classic, bo lakier Sunny Side Yellow dostępny jest tylko w jednej z linii wyposażenia. Wymaga za to dopłaty 2500 zł. Jeśli nie potrzebujemy nic więcej poza uroczym nadwoziem (obecnie nieco mniej) w żółtym kolorze, to zmieścimy się poniżej 200 000 zł. Zostanie nam osiem stówek. Niestety, widziałem ten lakier na żywo i jest dość... wyblakły.
Nissan Juke
Nissan Juke to Wielkanoc pełną gębą. Nie dość że żółty jak kurczak, to jeszcze okrągły jak jajko. Tyle że... żółtość dotrze wraz z liftingiem. Póki co może być biały jak jajko, albo kremowy jak majonez. Nie wdajemy się w dyskusję, który z dwóch majonezów.
Opel Astra
Żółty Kult - brzmi... no nie powiem jak brzmi. Ale wygląda nieźle, choć od żółtego bliżej mu do złotego. Ale wygląda naprawdę dobrze i można go dokupić do najbardziej bazowej Astry, jaką da się zamówić. Kosztuje 2700 zł, a samochód w sumie - 115 700 zł.
Volvo EX30
Miejski crossover ze Szwecji, z elektrycznym napędem i względnie rozsądną ceną może kusić. Zupełnie nieszwedzki jest za to lakier Moss Yellow. Nie wiemy, gdzie Szwedzi widzieli mech (ang. moss) w takim kolorze, ale niech im będzie. Grunt, że jest, i kosztuje 3999 zł. Cały samochód - 188 899 zł (żółty niczym kurczak na Wielkanoc "elektryk" dostępny jest dopiero w wyższej wersji wyposażenia).
I to by było na tyle, o ile nie pójdziemy w naprawdę wysokie rejony finansowe. Fiat deklarował się, że koniec z szarościami i teraz będzie tylko kolorowo. No i np. nowa 600-ka ma... pięć kolorów (plus biały i czarny) - żadnej żółci i żadnego spektakularnego. 500e? Też bez szału. 500-ka? Panda? Idealne do takich kolorów - zero szans. Jedyny ciekawy jest limonkowy z Abartha 500e. Podobny odcień znajdziemy też na BAIC-u Beijing 5, Hyundaiu i20, czy Golfie 8. Fajnie. No ale nie są żółte. Żółte będzie nowe Renault 5 - i chwała mu za to.
Jak widać, coś tam jeszcze z tych żółciutkich samochodó zostało. Ale wyraźnie nie jest to modny odcień. Co ciekawe, do gry wracają zielenie i fiolety, co akurat niżej podpisanego również cieszy.
Wesołych Świąt!