Na pewno nie będzie nudno. Hyundai Bayon zaskoczy stylistyką [pierwsze zdjęcia]
Pisaliśmy już Wam, że niedługo pojawi się nowy crossover - Hyundai Bayon. Będzie mniejszy od Kony i raczej intrygujący z wyglądu.
Patrząc na kilka ostatnich premier Hyundaia, tylko o i30 można powiedzieć, że to nudny wóz. Nowa i20-ka wygląda bardzo dynamicznie, Santa Fe jest oryginalne, a Tucson jest dość szokujący. Do tego ostatniego modelu może nawiązywać Hyundai Bayon.
Nowe dziecko marki powinno ujrzeć światło dzienne w pierwszej połowie roku i trafi głównie na europejski rynek. Na pierwszych ujawnionych zdjęciach widzimy, że zastosowano tu podobny jak w Konie układ z podwójnymi lampami. Jest też olbrzymi grill - trochę jak w Santa Fe, a trochę jak w i20. Nad nim znajduje się druga, wąska atrapa, która wizualnie łączy światła do jazdy dziennej (albo wąskie ledowe reflektory).
Z tyłu widzę z kolei coś między i10, a... Up!-em i BMW i3. Diodowe światła w kształcie bumerangów połączone zostały listwą świetlną. Z tego, co widać, ukryta ona będzie pod czarną, błyszczącą taflą, mieszczącą logo marki oraz nazwę modelu. Na razie jednak nic nie wiemy na temat bryły.
Hyundai Bayon - co o nim wiemy?
Hyundai Bayon będzie niewielkim crossoverem, pozycjonowanym poniżej modelu Kona. Dzięki temu Hyundai osiągnie zagęszczenie SUV-ów na poziomie Volkswagena. W ten sposób Kona będzie konkurować z modelem T-Roc, a Bayon stanie się odpowiednikiem T-Crossa. Sporą konkurencję będzie miał również w nowym Renault Capturze, Fordzie Puma oraz nadchodzącym Yarisie Cross.
Nowy B-SUV oparty będzie na tej samej platformie co model i20. Dlatego dzielić będzie z nim sporo elementów. W tym zapewne silniki. To oznacza jednostkę 1.0 T-GDI w odmianie standardowej oraz MHEV (obie 100-konne), z manualną "szóstką" oraz siedmiobiegową "dwusprzęgówką". Wątpię, żeby trafił bazowy silnik z miejskiego modelu, czyli 1.2 o mocy 84 KM. Czy pojawi się Bayon N? Nikt nie potwierdził, ale po Hyundaiu można się ostatnio wszystkiego spodziewać. Puma ST udowadnia, że da się zrobić fajnego hot-crossovera, a Hyundai radzi sobie z hothatchami.
Nie wiemy też, czy będzie kosztować Bayon-skie sumy (wybaczcie ten suchar, nie mogłem się powstrzymać), ale cena bliska 70 tys. zł za odmianę podstawową jest jak najbardziej możliwa.