Car of The Year 2024. Znamy siódemkę finalistów konkursu
Dziennikarze motoryzacyjni z 22 krajów wybrali finalistów Car of The Year 2024. Wśród siedmiu finalistów znalazło się jedno zaskoczenie.
COTY (wraz z edycją światową WCOTY) to jeden z najbardziej znanych konkursów motoryzacyjnych przeprowadzanych przez międzynarodowe gremium dziennikarskie. Do najnowszej edycji, Car Of The Year 2024, zgłoszono 28 modeli. Teraz, 59 dziennikarzy z 22 krajów, wybrało siódemkę finalistów.
Car Of The Year 2024 - lista finalistów
Do ścisłego finału i walki o główną nagrodę stanęła wyjątkowa stawka aut. Co symptomatyczne, po raz pierwszy w historii na liście znalazły się auta wyłącznie elektryczne lub zelektryfikowane.
Sama lista jest dość ciekawa:
- BMW Serii 5
- BYD Seal
- Kia EV9
- Peugeot E-3008/3008
- Renault Scenic
- Toyota C-HR
- Volvo EX30
Po raz pierwszy na liście znalazł się też przedstawiciel producenta z Kraju Środka. Chiński BYD Seal wśród finalistów wyraźnie oznacza, że z dalekowschodnimi producentami należy się liczyć i te samochody niedługo znajdą się wśród popularnych aut w Europie. Sam model Seal to sedan wielkości Tesli Model 3, który właśnie amerykańską propozycję bierze na cel. Zarówno parametrami, jak i ceną ma być konkurencją dla jednego z najpopularniejszych "elektryków" w Europie.
Nie dziwi pojawienie się BMW serii 5, najnowszego dziecka bawarskiego koncernu, które udanie łączy wersje spalinowe z elektrycznymi "w jednym nadwoziu". Toyota C-HR to z kolei przebój, który w nowej generacji zbierze jeszcze większą część rynku niedużych crossoverów. KIA EV9 - również nie jest niczym zaskakującym, co ostatnio udowadniał redaktor naczelny podczas pierwszych jazd.
Zobaczymy też, jak poradzi sobie Volvo EX30. Póki co szwedzka propozycja kusi rozmiarami, parametrami, ale także ceną, która na polskim rynku jest aż zaskakująco niska, jak na elektrycznego SUV-a.
Francuskie propozycje póki co zostają lekką tajemnicą, bo nie pojawiły się jeszcze na rynku.
O tym, kto wygra nagrodę Car Of The Year 2024, przekonamy się 26 lutego. To tradycyjny termin, który wyznaczały targi w Genewie. Tak samo będzie i w tym (czyli przyszłym) roku, choć GIMS zapowiada się nad wyraz skromnie. Wielu producentów wycofało się z organizacji stoisk. Możemy za to spodziewać się potencjalnych przyszłych wygranych konkursu COTY, czyli Chińczyków.