Dodge Charger wreszcie ma sens. Oferuje 550 KM, ma 6 cylindrów pod maską
Może mieć do 550 KM, oferuje napęd na tylne i na wszystkie cztery koła, a do tego ma rozsądną cenę. Dodge Charger Sixpack wreszcie sprawia, że ten model ma sens. A coś jeszcze lepszego jest już na horyzoncie.
Rynkowy debiut tego modelu był delikatnie mówiąc wielkim rozczarowaniem. Elektryczna wersja nie urzekała niczym, a jednocześnie kosztowała absurdalne pieniądze. Dodge Charger na tle swojego poprzednika, cenionego Challengera, stał się absolutnie nijakim i chybionym pomysłem, do tego pozbawionym charakteru.
Teraz na szczęście przyszedł czas zmian. Brak Carlosa Tavaresa u sterów pozwolił Stellantisowi na szybką rewizję planów. Do akcji wkracza w tym modelu wersja Sixpack, w której wreszcie pojawił się silnik spalinowy. Póki co jest to "tylko" sześciocylindrowa jednostka, ale coś znacznie ciekawszego jest już na horyzoncie.
Dodge Charger Sixpack oferuje do 550 KM mocy. Może mieć napęd na cztery koła, lub wyłącznie na tylną oś
Amerykanie postawili tutaj na dość ciekawą strategię. W Chargerze Sixpack pod maską kryje się 3-litrowa jednostka R6 z rodziny Hurricane. W bazowej wersji oferuje 420 KM (Standard Output), a w najmocniejszej 550 KM (High Output). Mocniejszy wariant zyskał silnik, który odpowiednio wzmocniono, stosując kute elementy (takie jak wał korbowy czy tłoki). Moc na koła przenosi 8-biegowy automat Torqueflight.
W standardzie jest tutaj mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, tryb line-lock (do palenia gumy), aktywny wydech i funkcja launch control. Flagowy wariant rozpędza się do setki w około 4 sekund (0-96 km/h w 3,9 sekundy). Model Scat Pack uzupełnia to hamulcami Brembo, większymi kołami i sportowymi oponami.
Są też zmiany wizualne, zmodyfikowano także zawieszenie
Obecność silnika spalinowego wymusiła garść zmian w designie samochodu. Zmodyfikowano tutaj pas przedni, stawiając na nowy grill i inną maskę, bez charakterystycznego kanału prowadzącego powietrze. Oczywiście wersja spalinowa jest znacznie lżejsza od elektrycznej, co przekłada się też na właściwości jezdne.
Przebudowano zawieszenie multilink z przodu i four-link z tyłu. Dodge obiecuje dużo lepsze właściwości jezdne, mniej przechyłów nadwozia i wyższą precyzję prowadzenia.
Dodge Charger Sixpack jest dużo lepiej wyceniony
Amerykanie postarali się maksymalnie zredukować cenę wersji spalinowej, tak aby była ona atrakcyjniejsza, niż w przypadku elektryka. Co ciekawe różnica jest duża, ale głównie w zestawieniu z bazowym wariantem. Na przykład wariant High Output i model elektryczny dzieli równo 5 tysięcy dolarów. Nie jest to więc ogromny przeskok, niemniej klienci i tak chętnie sięgną po model z jednostką spalinową.
| Model | Cena (Coupe) | Cena (Sedan) |
|---|---|---|
| 2026 Dodge Charger Sixpack R/T (SO) | $51,990 (189 763 zł) | $53,990 (196 074 zł) |
| 2026 Dodge Charger Sixpack Scat Pack (HO) | $56,990 (207 214 zł) | $58,990 (213 524 zł) |
| 2026 Dodge Charger Daytona Scat Pack (EV) | $61,990 (224 765 zł) | $63,990 (231 075 zł) |
A tutaj nikt nie stawia jeszcze kropki. Dodge potwierdza, że jednostka V8 HEMI zmieściła się pod maskę. Jest to w dużej mierze zasługa platformy STLA Large, która ma ogromne możliwości związane z modyfikowaniem ram pomocniczych. Na premierę ośmiocylindrowego Dodge'a trzeba jednak jeszcze chwilę poczekać. Dlaczego? Po pierwsze - Amerykanie wciąż dopracowują ten samochód. W końcu musi być niemal idealny pod wieloma względami. Po drugie - w drodze jest unowocześniona wersja silnika HEMI. To właśnie ona pojawi się tutaj pod maską.


