Ford Mustang będzie hybrydowy. To potwierdzone. A co z elektrycznym?
No cóż. W sumie elektryczny Ford Mustang już jest. Ale pytamy o tej "prawdziwego" Mustanga. Oddajmy głos CEO Forda, Jimowi Farleyowi.
Z Jimem Farleyem rozmawiali dziennikarzez Bloomberga. CEO marki został zapytany, jaka przyszłość czeka ten jeden z najbardziej ikonicznych samochodów świata. To ważne pytanie, bo General Motors właśnie kończy produkcję Camaro. Stellantis powoli "wygasza" Challengera, szykując elektryczną Daytonę. A jaki będzie Ford Mustang?
Ford Mustang przyszłości? Hybryda - tak, elektryczny? Raczej nie
Jim Farley przyznał się, że Ford Mustang i jego przyszłość były przedmiotem dyskusji w zarządzie marki. I to w całkiem długiej perspektywie, bo co najmniej 10 najbliższych lat.
A więc przyszłość, o której mówimy, dotyczy zarówno tej, jeszcze świeżej niczym bułeczki wprost z piekarni, generacji oraz kolejnej. Bo w końcu inżynierowie i projektanci już niedługo zabiorą się do pracy nad następnym wcieleniem amerykańskiej legendy.
CEO Forda zapytany o to, czy pójdą drogą Porsche, które nie planuje elektrycznej 911-ki, ale elektryfikację jak najbardziej, w zasadzie to potwierdził.
"W pełni elektryczny Mustang? Nah, prawdopodobnie nie!" odpowiedział Farley. "Ale być może częściowo zelektryfikowany - owszem. I będzie najlepszy w swojej klasie".
Co może kryć się za tymi słowami? Jaką formę elektryfikacji wybierze Ford?
Na razie nie wiemy. Póki co cieszymy się z tego, że to jeden z ostatnich względnie tanich samochodów, które mają wolnossące V8. Być może z czasem dostaniemy układ miękkiej hybrydy. Sądzę też, że ze względu na normy emisji, prędzej dostaniemy od razu samochód typu PHEV, a nie zwykłą hybrydę (a szkoda).
Większą szkodą jest też to, że prawdopodobne jest tu wrzucenie silnika V6, zamiast pięciolitrowej V8-ki. A może jestem zbytnim pesymistą, i Ford Mustang pójdzie drogą np. BMW, gdzie hybryda plug-in jest elementem układu z ośmiocylindrowym silnikiem?
W pełne elektryczne prototypy Mustanga już mieliśmy. Ale póki co do świadomości przebija się to, że Ford jako jedyny trzyma się ośmiocylindrówek, a do tego właśnie wprowadził Mustanga GTD - absolutnego potwora klasy GT3, ale z drogową homologacją.
I nie ukrywajmy, właśnie na takie nowe modele czekamy. Cieszy jednak, że póki co i szefostwo nie planuje Mustanga coupe w odmianie elektrycznej. To niech sobie zostanie przy crossoverze Mach-E.