Giulia Quadrifoglio wróci na drogi. Choć na razie nie wiadomo, z jakim silnikiem

Niedawno pisaliśmy Wam, że Alfa Romeo Giulia i Stelvio wracają do produkcji. Alfa Romeo potwierdziła, że powróci też Giulia Quadrifoglio. Przynajmniej na chwilę.

Wielka akcja "Sprzątanie Świata po Tavaresie" rozpędza się na dobre. Alfa Romeo musiała przywrócić produkcję Giulii oraz Stelvio, bo nowe generacje nie tylko nie są jeszcze gotowe, ale i nie jest pewne, jak ma wyglądać ich przyszłość. A teraz Włosi potwierdzili, że powrót "wiekowych" aut oznacza jeszcze jedno, powraca Giulia Quadrifoglio, sportowa odmiana auta.

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio powróci, ale jeszcze nie wiadomo jak

Koniczynka na błotniku w 2016 roku spowodowała prawdziwe zamieszanie. Podwójnie doładowany silnik V6, manualna skrzynia biegów, karbonowy wał napędowy, niska masa i możliwość odpięcia wszystkich systemów bezpieczeństwa spowodowały, że serca miłośników zabiły naprawdę szybko. To była prawdziwa konkurencja dla M3, czy klasy C od AMG. Uwielbiamy ją.

Ciekawi nas jednak, co będzie teraz.

Giulia Quadrifoglio

Alfa potwierdziła, że produkcję sedana oraz SUV-a uruchomiono ponownie i pozostaną w produkcji co najmniej do 2027 roku. A w przyszłym roku ponownie pojawi się ta sportowa wersja.

Auto na europejskim rynku ma pozostać tylko z dieslem pod maską, ze względu na to, że tylko te jednostki spełnią rygorystyczne normy Euro.

Wiemy też, że jednostka 2,9 V6 również ich nie spełni. Samochód ma trafić na rynek na krótko, prawdopodobnie tylko na rok. Trudno więc oczekiwać, że borykająca się z problemami Alfa Romeo opracuje nową jednostkę na tak krótki okres.

Trzeba więc będzie na szybko przebudować auto, aby zaaplikować tam któryś z nowoczesnych silników stosowanych w koncernie.

Najbardziej naturalnym wydaje się być "pożyczenie" silnika zza oceanu i zastosowanie jednostki Hurricane. Trzylitrówka z doładowaniem spokojnie osiąga zakładane parametry. Jest rzędową sześciocylindrówką, więc puryści nie powinni płakać. Pytanie, czy sześć cylindrów w rzędzie zmieści się pod maską. Sądzimy, że powinno.

Jest jeszcze druga opcja, bardziej kusząca i jeszcze bardziej purystyczna. Ale na pewno dużo droższa i powodująca, że samochód może nie być aż tak atrakcyjny. Chodzi bowiem o silnik Nettuno od Maserati. Mamy tam V6, oczywiście doładowane, które spokojnie poradzi sobie z Giulią.

Wiemy więc już, że "tak, będzie". Zostaje tylko pytanie "czym będzie". Ale na pewno nie będzie autem elektrycznym.