Jeździłem Hyundaiem Staria. Tu nic nie jest takie, jak się spodziewałem. Wiecie, co to oznacza?
Specyficzny design, hybryda 1.6 pod maską i wspólne technikalia z autem dostawczym. Hyundai Staria jest naprawdę zaskakujący. Nic mi się w nim nie zgadzało i warto się dowiedzieć, dlaczego.
W dobie mody na "nieposiadanie" vana w ofercie, ostatnio trafiają mi się te rodzynki. Tak jak Forthing U-Tour, czy właśnie Hyundai Staria. Nie grają w tej samej lidze. Hyundai bierze na cel zupełnie innego klienta. Tego, który potrzebuje naprawdę dużej przestrzeni, albo wygodnego "shuttle'a", czy to biznesowego, czy jako po prostu firmowy transporter. Koreańczycy oferują kilka propozycji, jeśli chodzi o wyposażenie, i dwie konfiguracje wnętrza. Do tego testu trafiła odmiana Luxury, czyli topowa odmiana, z siedmioma miejscami, w tym dwoma kapitańskimi fotelami w drugim rzędzie. To bardzo nietypowe rozwiązanie na europejskim rynku, ale niepozbawione zalet.
A jaka poza tym jest Staria? Bardzo nieoczywista. Pomysł, wizerunek, czy jednostka napędowa sugerują, że to tylko ciekawostka na rynku. Sądzę jednak, że auto ma spore szanse na sukces.
Hyundai Staria. Zaskoczenie nr 1 - rozmiary
Albo ją kochasz, albo nienawidzisz. Hyundai Staria polaryzuje wyglądem. Ale zespół projektantów koreańskiej marki zaczyna już nas przyzwyczajać, że nie ma dla nich granic, jeśli chodzi o projekty. Tymczasem za tym specyficznym projektem kryje się mnóstwo zalet.
Gdy spojrzycie na to auto, to od początku rzuca się w oczy nisko poprowadzona linia okien. Sprawia to, że optycznie auto jest niższe i zgrabniejsze, ale przede wszystkim powoduje, że z wnętrza jest fantastyczna widoczność. Czułem się jak w takim "latającym spodku" ze starych kreskówek, gdzie kosmita siedział w szklanej bańce.
A co do ukrywania wymiarów. Hyundai Staria to duży samochód. Jak duży? Jest większy od długiej klasy V i gdzieś w połowie drogi między krótkim a długim Fordem Tourneo Custom. W liczbach to prawie 5,3 metra długości, 1,99 metra wysokości i 1,997 szerokości. Do tego blisko 3,3 metra rozstawu osi. Nie spodziewałem się, że jest aż tak duży.
A to przekłada się na przestrzeń we wnętrzu.
Z przodu - świetnie. W drugim rzędzie można rozłożyć oba fotele do poziomu leżanki (są przy tym ogrzewane i wentylowane), a i tak można się swobodnie poruszać.
W trzecim rzędzie znajdziemy kanapę trzyosobową. Również wygodną i wyposażoną w kieszonki i uchwyty na kubki na boczkach drzwi. Nawet, jeśli ją przysuniemy maksymalnie do foteli z przodu, dorosły może tam wygodnie usiąść. Jeśli będą odsunięte "aż po tylną klapę", to nawet koszykarze będą mogli wyprostować nogi i zostanie im jeszcze przestrzeń. Choć wtedy faktycznie nie ma już bagażnika. Ale to i tak imponujące możliwości.
Oczywiście, wszystkie fotele wykończono skórą, każdy rząd ma chociażby uchylne szyby oraz rolety zaciemniające. Tutaj nie ma żadnej "oszczędności", choć przyznam, że chętnie widziałbym np. stoliki dla pasażerów drugiego rzędu.
Widziałbym też jakąś możliwość powiększenia bagażnika. Złożony trzeci rząd "zawsze jest", brakuje też możliwości przewiezienia długich przedmiotów. Pod tym względem lepsza będzie wersja 9-osobowa, z bardziej uniwersalnym wnętrzem. Tutaj nastawienie jest jednak na komfortowy przewóz osób, a mniej bagaży. Mniej, ale i tak bardzo dużo. Na szczęście klapa jest elektryczna, bo jest takiej wielkości, że warszawski deweloper przerobiłby ją na "kawalerkę inwestycyjną".
Zaskoczenie nr 2. Nikt nie oszczędza na praktyczności
Staria jest wielka i ma wiele miejsca. Ale ma też "milion" schowków, szuflad i półeczek. W każdych drzwiach przednich są cztery kieszenie. Są też półki i konsola centralna, która pomieści naprawdę wiele. Gazetowniki w oparciach, kieszonki na telefon, dodatkowe szuflady. We wnętrzu Hyundaia łatwiej utrzymać porządek niż w wielu mieszkaniach.
Do tego wspomniana widoczność oraz ergonomia. Siedzi się wysoko, ale większość rzeczy jest pod ręką. Multimedia co prawda dostały jakąś znacznie spowolnioną wersję komputera sterującego, ale działają sprawnie. Interfejsy smartfonów są niestety "po kablu". Ale w zamian za to dostajemy kamerę do obserwowania pasażerów z tyłu (docenią rodzice) oraz, w odmianie Luxury, interkom do rozmów z dalekimi rzędami. To docenią klienci biznesowi.
Daleko odsunięte pod szybę zegary są czytelne, a obsługa auta nie nastręcza problemów. Staria z jakiegoś powodu, na całe szczęście, nie ma kamery analizującej uwagę kierowcy, więc nie piszczy, jak tylko odwrócicie się, aby wybrać cel w nawigacji.
Jakość, jak na auto bazujące na modelu dostawczym, również zaskakuje. To typowe "hyundaiowe" plastiki, twarde w dotyku, ale są solidne i nie sprawiają bardzo tandetnego wrażenia. Są też dobrze spasowane i o dziwo nawet przy jazdy po nierównościach, w tej wielkiej budzie nic nie trzeszczy.
Zaskoczenie nr 3. Hyundai Staria ma całkiem sensowny silnik
Wiem, w Korei ma najbardziej sensowny, bo 3,5-litrowe V6. U naszych południowych sąsiadów i w innych krajach ma też 2.2-litrowego diesla o mocy 177 KM, który jest naturalny w dużym vanie. My możemy jednak "wybrać" silnik hybrydowy o mocy 225 KM, bazujący na jednostce 1.6.
Nie spodziewałem się, że pochwalę ten silnik.
Ale jednak. Póki samochód nie jest załadowany "w opór", jednostka jest całkowicie wystarczająca. Nawet na trasie, gdzie spodziewałem się przeciętnej elastyczności, "daje radę" i szybko rozpędza się do prędkości przelotowych. W mieście, czy na wolniejszych trasach, kompletnie nie ma się do czego przyczepić. Skrzynia dwusprzęgłowa robi co może, a wspierany elektryką silnik turbo ma sporo momentu obrotowego. 367 Nm jest tu wystarczające.
A przy tym potrafi być zaskakująco oszczędne. Zwłaszcza w mieście, gdzie przy spokojnej mieście będziecie widzieć wyniki poniżej 7 litrów. Nie będę mówił, że pali poniżej 4 litrów, choć takie wyniki też osiągałem. Ale te okolice 7-8 l/100 km to "norma", co w tak dużym aucie jest rewelacyjnym wynikiem.
W trasie oczywiście potrzebuje sporo więcej. Ale i tak, jak porównacie wyniki chociażby do testowanego przez nas Santa Fe PHEV, to duży "bus", czy też van, nie odznacza się nadmiernym apetytem. Nie spodziewam się też, żeby diesel o podobnych gabarytach potrzebował dużo mniej.
Zużycie paliwa | Hyundai Staria Hybrid |
przy 100 km/h: | 7,0 l/100 km |
przy 120 km/h: | 10,0 l/100 km |
przy 140 km/h: | 12,2 l/100 km |
w mieście | 3,5 - 10 l/100 km |
Do tego udało się zachować bak o pojemności 65 litrów, co daje szanse na duży zasięg.
Znacznie bardziej osobowy, niż się wydaje
Mimo pokrewieństwa z autem dostawczych, Staria prowadzi się jak wielka, ale osobówka. Zawieszenie poprawnie (choć dość twardo) wybiera nierówności, a auto jest stabilne. Ma asystenta pomagającego przy bocznym wietrze, ale mimo tego, trzeba brać to pod uwagę przy szybkiej jeździe. Koreański van ma dużą powierzchnię boczną.
Jeśli jednak nie wieje, to nie jest ani głośny, ani niestabilny. Po prostu sobie jedzie, prowadząc się pewnie i dość naturalnie. W mieście docenicie lekko pracujący układ kierownicy i wspomnianą już widoczność. Nie ma tu większych zaskoczeń i żadnego punktu, do którego mógłbym się choćby przyczepić.
Nie spodziewałem się, że okaże się... tanio
Zaczynamy przyzwyczajać się do abstrakcyjnych cen za samochody. Nawet wspomniany Forthing kosztuje 160 000 zł. A na jesieni jeździłem Golfem 1.5 za ponad 170 tys. Tymczasem za 204 900 zł możemy wyjechać już bazową, 9-osobową Starią. Patrząc na listę wyposażenia, lepiej dopłacić do droższych odmian. Mająca niemal wszystko odmiana Smart Vip kosztuje 237 900 zł (+ lakier). W tej cenie dostaniemy rodzinną wersję vana, wyposażoną niemal kompletnie.
Testowana wersja Luxury przenosi nas na poziom rozkładanych foteli drugiego rzędu, skóry Nappa i audio Bose. To największe różnice. Kosztuje 257 900 zł. Do tego pakiet Sun (podwójny szklany dach) za 10 000 zł oraz lakier za 5000 zł.
Powiedzmy sobie szczerze. Tak wyposażonego Tourneo Custom, czy klasy V nie kupicie za mniej niż 300 000 zł, a raczej bliżej 320 - 350 tys. Podobnie dużo będą kosztowały bogato wyposażone odmiany mniejszego przecież Multivana T7.
Hyundai Staria - podsumowanie i opinia
Nic się tu nie zgadza. Dziwny wygląd, dziwny silnik, nietypowe podejście do auta bazującego na modelu dostawczym. Tymczasem Koreańczycy stworzyli samochód, który po prostu jest świetny. Genialna praktyczność, genialna widoczność, ergonomia, czy przestrzeń w środku to jedno. Ale zaskakuje to, jak sprawnie hybryda radzi sobie z tym wielkim autem i jak udało się ukryć w prowadzeniu użytkowe pochodzenie. Dodatkowo okazuje się, że jest nieźle wyceniona.
Czyli nie musi być van z dieslem, żeby się sprawdził. Tu naprawdę jest niewiele słabych punktów. No może poza niemożnością zmieszczenia się na niektórych parkingach. I brakiem możliwości holowania.
SILNIK | t. benz, R4, 16 zaw. + silnik elektryczny |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1598 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | syst. 165 kW (225 KM), benz. 160 kW (218 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | syst. 367 Nm, benz. 265 Nm |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, sześciobiegowa, dwusprzęgłowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 235/55R18 |
BAGAŻNIK | 117 - 431 l (przy 7 miejscach rozłożonych) |
ZBIORNIK PALIWA | 65 l |
TYP NADWOZIA | van |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/7 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 5255/1997/1990 mm |
ROZSTAW OSI | 3275 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2270/680 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | -/- |
ZUŻYCIE PALIWA | 7,6 l/100 km |
EMISJA CO2 | 172 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 10,2 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 167 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 3 lata bez limitu kilometrów |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 204 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 257 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 272 900 zł |