Volkswagen Golf VIII po liftingu wrócił na właściwe tory. Przejechałem 1000 km żeby się o tym przekonać

Po to właśnie są faceliftingi. Odświeżony Volkswagen Golf VIII nie zmienił się rewolucyjnie. Nigdy się nie zmieniał. Ale jest po prostu lepszy. Ma też jeszcze jedną, dość subiektywną, zaletę.

Volkswagen Golf VIII sprzedaje się dobrze. Ale nigdy nie zdobył takiej popularności jak poprzednicy. I nie jest tak ceniony jak chociażby VII-ka. Nudna, poprawna, ale trudno się na nią "denerwować". W obliczu tego, że "Król Kompaktów" ma przed sobą jeszcze kilka lat żywota rynkowego, nie dziwne, że facelifting dla zarządu w Wolfsburgu był niemalże sprawą honoru. Warto było to sprawdzić, dlatego postanowiłem zabrać Golfa na dłuższą wycieczkę.

Volkswagen Golf VIII zaskoczył tym, czym powinien od początku

Nie oszukujmy się. Golf nie powstał po to, aby wywoływać emocje. Nawet wersja R jest bardzo wydajna, ale zaledwie poprawna. Dlatego nie ma co szukać w kompaktowym Volkswagenie czegokolwiek, co chwyci za serce. Przyznaję jednak, że specyfikacja testowego egzemplarza powoduje, że poliftingowe auto wygląda bardzo dobrze. Na dodatek lakier Anemone Blue jest bez dopłaty w odmianie R Line Plus. Do tego tapicerka w kratkę, odświeżone oświetlenie IQ.Light i mamy naprawdę udany wizualnie samochód. Zmieniłbym tylko dwukolorowe felgi. I tego się niestety nie da zrobić przy R Line.

Volkswagen Golf VIII

Na szczęście to kwestia subiektywna. O ile lakier to dla mnie "konieczność" przy tym samochodzie, to wszyscy na pewno ucieszą się na wieść o zmianach we wnętrzu. Wolfsburg najwyraźniej wziął sobie część uwag dziennikarzy i klientów do serca. Drobiazgi, które się pojawiły, znacznie poprawiają korzystanie z auta. Niemcy wycofali się z kierownicy z dotykowymi przyciskami, tak jak w niższych wersjach odmiany przed liftingiem, mamy tu fizyczne przyciski i znacznie prostsze sterowanie multimediami oraz komputerem pokładowym.

Zupełnie zmieniono też multimedia. Fakt, w starszej odmianie były lepiej wkomponowane w deskę rozdzielczą. Ale jestem w stanie to przeboleć, bo teraz korzystanie z nich nie jest męką.

Nie tylko nie zawieszają się, ale przede wszystkim są dużo szybsze i bardziej intuicyjne. Wzorem Passata, czy ID.7, są zupełnie wygodne w obsłudze. Znacznie poprawiono też sterowanie klimatyzacją. Panel jest w wygodniejszym miejscu a suwaczki do regulacji "fizycznej" są w końcu podświetlane. Niestety wciąż są. Trochę niepotrzebne, skoro i tak można sterować z ekranu, co jest w tej sytuacji wygodniejsze. Nie ukrywam, że z przyjemnością powitałbym znów fizyczne przyciski.

Ale być może przemawia przeze mnie starość. Ta na pewno przemawia przez moje plecy, więc z dużą radością spędziłem blisko 4 godziny jazdy jednym cięgiem w fotelach domyślnych dla wersji R Line. Choć nie są to "stołki" sygnowane logiem ergoActive, to są wygodne i dobrze trzymają ciało w ryzach podczas podróży.

Z tyłu wiele się nie zmieniło. Praktyczna kanapa, kilka schowków, trzecia strefa klimatyzacji, czyli kompaktowy standard w dobrym wydaniu. Podobnie jest w bagażniku. Choć tutaj, mam wrażenie, miejsca nie jest za dużo.

Golf, jak to Golf

Ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego, Niemcy nie kombinowali z układem napędowym TSI. Po liftingu jedyna różnica (i to na plus) w gamie, to ograniczenie się do dwóch pojemności - 1.5 oraz 2.0. Zniknęły silniki trzycylindrowe.

Wiadomo jednak, że najbardziej optymalną jednostką jest "Golf wśród silników Golfa" - najzwyklejsze 1.5 Turbo. Tutaj o mocy 150 KM, wsparte układem miękkiej hybrydy oraz z siedmiobiegowym automatem DSG.

Czyż może być coś mniej emocjonującego? Pewnie niewiele jest takich rzeczy, ale taka koncepcja pasuje idealnie do kompaktowego hatchbacka. Zapewnia odpowiednią wydajność i dynamikę. Samochód jest żwawy, a DSG lekko "poganiane" małym silnikiem elektrycznym nie szarpie. W mieście Golfem jeździ się bardzo wygodnie. Płynnie, sprawnie i dynamicznie.

W trasie... jest wystarczający. Przy prędkościach autostradowych auto wyraźnie "puchnie", a elastyczność spada. Oczywiście w standardowych ustawieniach. "W Sporcie" jest o wiele lepiej. Bez rewelacji, ale wyraźnie czuć opóźnienie i niechęć do redukcji, gdy zostawimy samochód w domyślnych ustawieniach. Oczywiście, wynika to z konfiguracji auta pod spełnianie norm emisji i spalania. Trzeba nauczyć się z tym żyć, ale niektórzy producenci potrafią sobie z tym lepiej poradzić.

Volkswagen Golf VIII

Zużycie paliwa w normie

Choć samochód wydaje się mniej dynamiczny niż starsze jednostki o podobnej mocy, tak naprawdę potrafi podobne rzeczy. I pali troszkę mniej. Ile? Średnio poniżej 7 l/100 km. W trasie przekroczyć "siódemkę" to można tylko pędząc po niemieckich autostradach. Zazwyczaj potrzebuje około "szóstki". W mieście ze dwa - trzy litry więcej. Pozwala to na zachowanie sensownego zasięgu.

Zużycie paliwa Volkswagen Golf VIII fl 1.5 TSI
przy 100 km/h: 4,5 l/100 km
przy 120 km/h: 5,6 l/100 km
przy 140 km/h: 6,9 l/100 km
w mieście: ok. 8,5 l/100 km

I komu to przeszkadza?

Zrobienie dość pewnego zawieszenia, które jednocześnie nie wybija plomb i nie podskakuje na nierównościach nie powinno być bardzo skomplikowane. I Volkswagenowi też to się udało.

Znów - jeśli spodziewacie się fajerwerków, to zapraszamy do innych marek. Tutaj wszystko działa w taki sposób, że zupełnie o tym zapomnicie. To zaleta, bo oznacza, że nic Was nie irytowało.

Układ kierowniczy? Jest, działa, całkiem sprawnie. Nastawy zawieszenia? Do codziennej jazdy zupełnie wystarczające. Prowadzenie? Poprawne, tak jak się tego oczekuje od nowoczesnego samochodu.

Wsparcie? Asystenci działają jak umieją. Czyli w miarę sprawnie, choć jak zwykle szwankuje ten "najważniejszy" czyli system rozpoznawania znaków. Nie znam jednak firmy, która by sobie z nim poradziła idealnie.

Nie mogło być idealnie

Volkswagen Golf VIII ma jednak jedną solidną wadę. I nie są to materiały wykończeniowe. Te są, jak na dzisiejsze standardy, całkiem niezłe. Golf nie trzeszczy, jest w miarę dobrze wykończony, nie przeszkadzają też elementy plastikowe. Ma materiałową tapicerkę i całkiem sporo wyposażenia. Sporo, ale nie jest to maksymalnie skonfigurowany egzemplarz.

A kosztuje około 170 000 zł. R Line Plus, czyli "nasza" wersja wyposażenia to ponad 145 000 zł. Do tego kilka dodatków i robi się "grubo". I choć wiem, jakie są ceny aut obecnie, to ponad 150 tysięcy za zwykłego Golfa wydaje mi się kwotą nieco przesadzoną.

Volkswagen Golf VIII po liftingu - podsumowanie i opinia

Tak, jest drogi. I nic tego nie zmieni. Poza tym jednak to naprawdę dopracowany samochód. Delikatne zmiany przy okazji liftingu powodują, że Volkswagen Golf wkroczył na prawidłową drogę. Samochodu, który nie porwie nikogo. Ale też nie będzie irytował, wkurzał, czy nie będzie "przeszkadzał" w irytowaniu. Czyli stanie się tym, czym powinien być Golf. Bardzo dobrym autem kompaktowym.

Zalety
  • Poprawiona ergonomia nie sprawia większych problemów
  • Dobra dynamika
  • Bardzo wygodne fotele
  • Poprawne prowadzenie
Wady
  • Wysoka cena
  • Ospała praca silnika w trybie komfortowym
  • "suwaczki" do temperatury
  • Ograniczone możliwości konfiguracji

SILNIK t. benz, R4, 16 zaw. + układ Mild Hybrid
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1498 cm3
MOC MAKSYMALNA 110 kW (150 KM)
MAKS. MOMENT OBROTOWY 250 Nm przy 1500 - 3500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY
BAGAŻNIK 381/1237 l
ZBIORNIK PALIWA 50 l
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4282/1789/1491 mm
ROZSTAW OSI 2620 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1373/487 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 680/1500 kg
ZUŻYCIE PALIWA 5,4 l/100 km
EMISJA CO2 123 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,4 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 224 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 113 190 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 145 990 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 170 690 zł