Land Rover Discovery D300 - TEST. Oryginalnie, ale bez wyrzeczeń
Pod Twoim klubem sportowym stoi kilka BMW X5 i Mercedesów GLE? Kup Land Rovera Discovery D300. Będziesz się wyróżniać, a dostaniesz fantastyczny samochód.
Wspomniane na początku auta to bez wątpienia świetne samochody. Zarówno Audi Q7, BMW X5 i Mercedes GLE to czołówka, jeśli chodzi o sprzedaż, i często nie bez powodu. Można lubić, albo i nie, ten segment, ale sprzedaje się świetnie. A może by tak wyjrzeć poza schemat? Land Rover Discovery kojarzy się co prawda z samochodem terenowym, ale to od wielu lat zaawansowany SUV dla osób z niższym "progiem wejścia" niż Range Rover Sport. Cierpiał na wiele różnych przypadłości, ale zawsze był ciekawą alternatywą. Przejechałem się najnowszym wcieleniem, z trzylitrowym, 300-konnym dieslem, i wiecie co?
Jakie to jest dobre auto!
Choć tego nie widać, zwłaszcza na postoju (pneumatyka nieco go opuszcza, dla łatwiejszego wsiadania), to duży samochód. Jest jak BMW X5, tylko... 14 cm wyższy. Z nominalną wysokością 1,88 metra możecie zacząć się zastanawiać, czy wszystkie parkingi są dla Was. Do tego dwa metry szerokości, niemal pięć długości - to naprawdę duży SUV.
Widać to również we wnętrzu. Duże, wygodne fotele z miękkimi zagłówkami mają typowe dla marki kapitańskie podłokietniki z regulacją. Oprócz tego jest potężny podłokietnik ze schowkiem pomiędzy fotelami. Zresztą, sam tunel również należy do dużych. Na tyle, że romantyczne łapanie partnerki za kolano w trakcie jazdy nie wchodzi w grę. Chyba że macie ręce szympansa albo solidnie się wychylicie zza kierownicy. Nie polecam w trakcie jazdy.
A. Wspomniałem już, że schowek ma funkcję chłodziarki? Ma - to opcja, ale miła. Poza tym na tunelu jest niewiele - selektor skrzyni biegów, uchwyty na kubki, półka, ładowarka i selektor trybów jazdy. Wszelkie funkcje terenowe uproszczono tu do pokrętła i dwóch przycisków (reduktor i kontrola prędkości zjazdu). Naprawdę, nawet jeśli samochód ma spore możliwości, nie każdy musi lubić ręczne sterowanie wszystkim. A ten ma - np. 90 cm głębokość brodzenia.
Cenię możliwości, jednak wolę komfort wnętrza. Zwłaszcza z nowymi multimediami. Sprawdzałem je już przy Jaguarze E-Pace i są naprawdę świetne. Czytelne i szybkie. I dobrze współpracują z bardzo dobrze grającym podstawowym systemem audio Meridian. Pięknie gra... ale za mocno. Niestety świetne na pierwszy rzut oka materiały wykończeniowe (bardzo przyjemne w odbiorze i dotyku)... zaczynają grać w takt dobrego basu. Tworzywa wzbudzają się w dość irytujący sposób. To samo zresztą robią po zjechaniu w teren. Bardzo słabo, za te pieniądze.
Zwłaszcza, że sam samochód jest wyciszony bardzo dobrze. Zarówno brzmienie silnika, jak i szumy powietrza nie docierają zazwyczaj do kierowcy w żaden niepokojący sposób. Czysty komfort jazdy. Do pełni szczęścia (poza plastikami) brakuje mi tylko nieco mniej skomplikowanego korzystania z funkcji cyfrowych zegarów. Ale i tak jest lepiej niż przy "smyranych" kółeczkach w Range Roverach.
Discovery D300 to opcja idealna
Powiedzmy sobie szczerze. Lubimy silniki V8, ich brzmienie i moc. Nawet V6 z kompresorem. Ale do dużego SUV-a na pneumatycznym zawieszeniu i bez jakichkolwiek sportowych aspiracji, idealny jest "podróżny" mocny diesel. A tu mamy rzędową "szóstkę" o mocy 300 KM i momencie 650 Nm. Powiedziałbym, że "uciągnie dom", ale po co używać metafor, skoro możemy rzucić okiem na parametry? 3,5 tony na haku i niemal tona ładowności! Takie rzeczy to prędzej w pickupach, niż w całkiem luksusowym aucie.
A po co 898 kg ładowności? No cóż, Discovery może być (i jest) siedmiomiejscowy. Oczywiście zarówno drugi, jak i trzeci rząd siedzeń jest elektrycznie składany i rozkładany, a bagażnik ułatwia załadunek dodatkowym "pomostem" odgradzającym nasze bagaże od brudnego zderzaka. Jednocześnie utrudnia on sięgnięcie w głąb kufra, ale to drobiazg. Samochód wg normy VDA ma nieco poniżej 200 litrów bagażnika przy 7 miejscach i grubo ponad 900 w przypadku konfiguracji pięciomiejscowej. Nie wątpię, że to może być wartość do dachu, ale i tak można takiemu Land Roverowi "nawrzucać". Nawet wspomnianą tonę.
Jeśli nie, to otrzymamy auto o świetnych osiągach. Ośmiobiegowy automat jest płynny i wystarczająco szybko, a dobre parametry silnika powodują, że dynamiki absolutnie nam nie zabraknie. 100 km/h w 6,8 sekundy to może nie mistrzostwo świata, ale więcej niż potrzeba, a elastyczność jest tu znacznie ważniejsza.
Do tego silnik nieźle brzmi i jak już wspomniałem jest dobrze wyciszony. W sam raz na długie trasy.
Zwłaszcza, że bak ma tutaj 89 litrów, a zużycie paliwa... zaskakuje. W optymalnych warunkach samochód będzie mieścił się poniżej 10 l/100 km, zarówno na autostradzie, jak i... w mieście. Przy spokojnej jeździe w trybie mieszanym bez problemu zejdziecie nawet w ok. 8 l/100 km.
Zużycie paliwa | Land Rover Discovery D300 |
przy 100 km/h: | 6,4 l/100 km |
przy 120 km/h: | 8,1 l/100 km |
przy 140 km/h: | 9,5 l/100 km |
w mieście: | ok. 10 l/100 km |
Odkryjmy coś razem
Duży, przestronny i komfortowy. Land Rover Discovery ma świetne pneumatyczne zawieszenie. Dwudziestocalowe felgi "brzmią" na duże, ale opona również ma wysoki profil, dzięki czemu naprawdę tylko nieprzyzwoite dziury wybijają SUV-a z rytmu. W innych przypadkach jest przyjemnie miękko i bardzo izolująco. Sportu tu nie ma żadnego, ale i dobrze. Nie ma też takiej nerwowości, w jaką potrafił wpadać "usportowiony" Range Rover Sport.
Czyżby idealne zawieszenie? Czasem przydałaby się na pewno ręczna regulacja wysokości. Tutaj mamy pełen automat, który od trybu jazdy uzależnia wysokość prześwitu (nawet 28 cm).
Z kolei w mieście wyraźnie czuć wymiary samochodu. Na szczęście pomaga widoczność, wielkie lusterka oraz dobrej jakości kamery. Bo nie ma co liczyć na zwrotność. Niestety, blisko 13 metrów średnicy zawracania nie powoduje, że jest to sprytne miejskie autko. Ale chyba nie ma takie być.
No i jeszcze jedno. Wysokość samochodu i jego kształt powodują, że pod niemal każdym względem Discovery nie przepada za silnym wiatrem. Wpływa on zarówno na spalanie, jak i na szumy w kabinie. Do tego wyraźnie czuć podmuchy. Choć muszę przyznać, że test przypadł akurat na dość silne wichury w Polsce.
Cenowo się nie wyróżnia, ale...
Trudno mówić o jakiejkolwiek okazyjnej cenie w przypadku Land Rovera. Dla tego silnika dno cennika to 373 100 zł. Dostajemy samochód wyposażony znośnie, ale bez przesady. Nie dostaniemy np. podgrzewanych siedzeń. Zresztą, ten egzemplarz ich nie ma. Na szczęście podniesienie standardu siedzenia kosztuje 2 140 zł. Za tyle dostaniemy fotele z większą regulacją, ogrzewaniem i wentylacją. Nawet niższa kwota pozwoli nam na rozświetlenie nocy matrycowymi LED-ami (w standardzie są statyczne, z automatyczną zmianą na drogowe). Kolejne 3,5 tysiąca złotych i dostajemy topowe audio Meridian Surround. Też tanio, ale nie jest to konieczne.
Tych tanich opcji nie było, a i tak cena wynosi 427 000 zł. Na nią złożył się szklany otwierany dach, elektrycznie otwierana klapa, czterostrefowa klimatyzacja, ogrzewana przednia szyba, hak i kilka innych dodatków. W serii znajdziemy też klimatyzację z funkcją oczyszczania powietrza. Przy obecnym smogu, jak znalazł.
Czy Land Rover jest drogi? Tak. Czy droższy od konkurencji? Nie. Co prawda Mercedes GLE w podobnej specyfikacji (350d) jest tańszy (ok. 402 tys. zł), ale BMW X5 xDrive30d kosztuje podobnie, a Audi Q7 55TDI... skończyłem konfigurować na 454 tys. zł.
Może i konkurencja ma więcej (i lepszego) wyposażenia z kategorii "samochód jedzie za Ciebie", ale żaden z nich nie oferuje nawet w opcji wentylowanej tylnej kanapy i podgrzewanego trzeciego (!) rzędu siedzeń. Ten, swoją drogą, ma swoje półeczki i schowki, a także uchwyty na kubki i gniazdo USB. Jest w nim też nieco więcej miejsca niż zazwyczaj. Jak już ktoś tam wejdzie, to może jechać nawet w średnio-długą trasę.
Podsumowanie
Tak, Discovery ma kilka wad. Ale jakby był poskładany dobrze, to bym mu wszystkie wybaczył. Ma świetny silnik, pojemne nadwozie, komfortowe zawieszenie, "wszystko na swoim miejscu" i do tego nie jest oklepany. Naprawdę świetny samochód. No i, jaki znacie inny samochód, który za panelem klimatyzacji ma ukryty głęboki schowek na... no wymyślcie sobie, co chcielibyście mieć w ukrytym schowku w desce rozdzielczej.
SILNIK | t. diesel, R6, 32 zaw. + MHEV |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni Common Rail |
POJEMNOŚĆ | 2996 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 221 kw (300 KM) przy 4 000 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 650 Nm przy 1500 - 2500 obr/min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa |
NAPĘD | 4x4 |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, pneumatyczne |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, pneumatyczne |
HAMULCE | tarczowe went/tarczowe |
OPONY | 255/55R20 |
BAGAŻNIK | 172/922/1997 l |
ZBIORNIK PALIWA | 89 l |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/7 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4956/2000/1888 mm |
ROZSTAW OSI | 2923 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2362/898 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/3500 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 8,3 - 8,9 l/100 km |
EMISJA CO2 | 218 - 232 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 6,8 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 209 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (R-Dynamic S P300) 310 300 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 373 100 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 427 000 zł |