Mazda dała Wam duże ekrany, bo chcecie dużych ekranów, nawet jak o tym nie wiecie. Oni też chcą

Tak, nowa Mazda CX-5, wbrew oczekiwaniom wielu osób, ma wielki ekran we wnętrzu i straciła większość fizycznych przełączników. Wiecie dlaczego tak się stało? Ponoć Wy tego chcecie. Producenci też tego pragną.

Nie będę ukrywać, że mocno zaskoczyłem się widokiem wnętrza tego samochodu. Spodziewałem się, że Mazda CX-5 rozwinie koncepcję z modelu CX-60. Tutaj jednak obrano zupełnie inny kierunek. Owszem, pewną sugestią nadchodzących zmian była współpraca Toyoty i Lexusa nad nowymi multimediami - systemem Arene OS. Pod kątem tego, czego nie widzimy, są to niemal identyczne rozwiązania. Różnice ograniczają się do nakładki graficznej i układu menu.

Kiedy więc zobaczyłem zdjęcia wnętrza nowej Toyoty RAV4, w tym fotografie ekranu, spodziewałem się, że Mazda pójdzie w podobnym kierunku. Po cichu jednak, być może bezsensownie, liczyłem na to, że zachowają tutaj jednak to, co lubi wiele osób - czyli fizyczne przełączniki.

Tych jednak nie ma. Ekran stanowi centrum dowodzenia i trzeba się z tym z faktem pogodzić. Wydawać by się mogło, że podjęcie takiej decyzji wymaga wsłuchania się w głos klientów. I jak się okazuje Mazda tak zrobiła - to Wy chcecie ekranów.

Japończycy twierdzą, że klienci chcą mieć duże ekrany w samochodzie. Mazda CX-5 przeciera szlak

Naprawdę. To Wy chcecie mnogości funkcji i wielkich wyświetlaczy. Choć zapewne w komentarzach do tego tekstu pojawi się grono przeciwników "tabletozy", to w praktyce większość osób zainteresowanych zakupem takiego auta (a nie komentujących wyłącznie w sieci, wybaczcie), doceni tę zmianę.

Mazda CX-5 ekran

Ja bym zachował tutaj przynajmniej fizyczny panel klimatyzacji, ale mój głos wielkiego znaczenia zapewne nie ma. Byłby to wyróżnik dla CX-5 i jednak zachowanie większego komfortu obsługi. Niemniej tutaj wchodzą potrzeby i oczekiwania producentów, którzy chcą, abyście to Wy nie chcieli przycisków.

Bo tak jest taniej. Po prostu. Fizyczne przełączniki to kolejne elementy, które trzeba zaprojektować, wyprodukować i połączyć z oprogramowaniem. Ekran jest zwyczajnie tańszy. Nie bez powodu w Tesli nie ma nic poza tym paskudnym wyświetlaczem. Lepiej jest przyłożyć się do oprogramowania, niż klepać przełączniki, które wbrew pozorom w skali światowej produkcji generują ogromne koszty.

Czyli mówisz, że pożegnamy przyciski?

Tak, ale nie. Na pewno nie wrócimy do ery, gdzie mamy mnogość przełączników. Dostaniemy za to podstawowe przełączniki, które uproszczą sterowanie funkcjami na ekranie. Tych jednak będzie garstka, może 3-4, obsługujące podstawowe funkcje.

Mazda CX-5 ekran

Cena czyni cuda - a teraz każdy grosz jest na wagę złota. Trenujcie więc precyzję palca wskazującego, gdyż będzie to niezbędne doświadczenie w przyszłości.