Porsche odkrywa karty. Powróci spalinowe 718, będzie "spalinowy Macan". Ale to nie jest tak, jak myślicie

Jedno jest pewne: to był kosztowny błąd. Porsche na nowo opracowuje całą gamę modelową, tworząc w trybie ekspresowym kluczowe modele. Czego możemy się spodziewać?

W piątek akcje Volkswagena i Porsche zanotowały kolejny solidny spadek. Wszystko za sprawą jednej kluczowej informacji: marka z Zuffenhausen "spowalnia" elektryfikację. Ta zmiana strategii kosztuje cały koncern z Wolfsburga ponad 5 miliardów euro. Wysoką ceną jest także zaufanie udziałowców, którzy tracą cierpliwość do działań tej grupy.

Porsche nie chce jednak obiecywać gruszek na wierzbie. Niemcy przygotowali plan, który ma pozwolić na wzmocnienie pozycji na rynku, przekładając się także na odbudowanie zaufania do marki. Czego więc możemy się spodziewać?

Po pierwsze: Porsche 718 dostanie wariant spalinowy, ale...

Kluczową nowością w zaktualizowanej strategii marki jest wprowadzenie do "rozkładu jazdy" spalinowej wersji nowej 718-ki. Od 2022 roku ta marka twierdziła, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest elektryk. Szybko jednak okazało się, że opracowanie konstrukcji imitującej dobrze samochód z centralnie umiejscowionym silnikiem jest trudne. Do tego bankructwo firmy Northvolt przyczyniło się do pogłębienia problemów tego modelu.

Spalinowa wersja nowej 718-ki nie będzie jednak dostępna dla każdego. Niemcy wyraźnie zaznaczyli, że mowa tutaj wyłącznie o flagowych produktach, które będą drogie i wyjątkowe. Trudno powiedzieć, czy ma to być przeprojektowana konstrukcja stosowana w elektryku, czy też zaktualizowana obecna wersja tego samochodu.

Osobiście obstawiam na opcję numer dwa. Podejrzewam, że Porsche postawi na wprowadzenie poprawek w obecnej platformie, obuduje ją zaktualizowanym nadwoziem i wnętrzem, a to wszystko połączy wyłącznie z flagowym 6-cylindrowym bokserem.

Porsche gama 2026

Po drugie: Porsche "Macan" w spalinowym wydaniu powróci

W nomenklaturze marki jest to B-SUV, choć oczywiście nie mówimy tutaj o małym crossoverze. Punktem wyjścia dla nowego spalinowego crossovera będzie oczywiście Audi Q5, tak jak miało to miejsce w przypadku poprzednika. Niestety, ograniczony budżet nie pozwoli raczej na przeprojektowanie całego napędu, tak aby ten samochód był bardziej tylnonapędowy, tak jak poprzednik.

Tym samym będzie to po prostu "ładniejszy i droższy" wariant Audi Q5, zapewne z szeregiem zmian w zawieszeniu i w układzie jezdnym. Pozostaje liczyć na to, że Porsche dowiezie temat i nie rozczaruje swoich stałych klientów.

Po trzecie: flagowy SUV, który pojawi się w gamie powyżej Cayenne, będzie też hybrydą PHEV

Tutaj możemy mieć do czynienia z wersją z range extenderem. Porsche eksperymentowało z takimi rozwiązaniami i ma nawet kilka odpowiednich silników. Niemcy kilka lat temu szlifowali swoją szaloną V4-kę, znaną z Porsche 919, tworząc na jej bazie generator dla aut elektrycznych. Tutaj to rozwiązanie ma szansę powrócić do gry.

Lada chwila zobaczymy zaś elektryczne Cayenne, które uzupełni ofertę

Najbliższą nowością marki jest Porsche Cayenne Electric. Będzie to większy kuzyn Macana, z akumulatorem o pojemności dochodzącej do 110 kWh. Flagowa wersja ma oferować 805 KM, a większe od spalinowego Cayenne'a gabaryty przełożą się na pojemne wnętrze. Obydwa warianty, spalinowy i elektryczny, będą oferowane jednocześnie przez wiele lat.