Rolls-Royce Arcadia Droptail - Blisko cztery lata poszukiwania raju
Trzeci egzemplarz serii Droptail, czyli Rolls-Royce Arcadia, powstawał blisko cztery lata i jest chyba "najczystszym" i najbardziej złożonym projektem marki.
Arkadia, czyli mitologiczny "raj na ziemi". To przyświecało jednemu z klientów Rolls-Royce'a przy zamawianiu jego egzemplarza Droptaila. Ściśle limitowany samochód, dzieło działu coachbuild, miał podkreślać wyjątkową czystość formy. Rolls-Royce Arcadia powstał długo, a tworzenie każdego z elementów jego specyficznego wyglądu to czas i sztuka godna osobnego materiału.
Brytyjczycy pokazują, że przy odpowiednim budżecie nawet określenie "Sky is the limit", jest nieco... ograniczające.
Rolls-Royce Arcadia Droptail trafi do Singapuru
Prawdopodobnie. A na pewno tam został pokazany klientowi. I to właśnie z ogrodów Azji Południowo-Wschodniej (Wietnam, Indonezja, Singapur) twórcy czerpali inspiracje przy budowie tego Droptaila.
Auto wyróżnia się specyficznym lakierem, który jest bielą połączoną z drobinkami aluminium oraz szkła. Elementy z włókna węglowego, które w pozostałych dwóch Rolls-Royce'ach Droptail są odsłonięte, tutaj również polakierowano. Samochód jest optycznie cięższy, ale za to bardziej "jednolity" i elegancki.
Rzemieślnicy brytyjskiej marki musieli mocno natrudzić się przy materiałach drewnianych. Wykorzystano tutaj 233 kawałki drewna Santos Straight Grain, ręcznie cięte i dopasowywane. Dodatkowo, ze względu na klimat, w którym ten roadster będzie się poruszał, trzeba było drewno zabezpieczyć "na lata". Dlatego prace nad samymi drewnianymi wykończeniami zajęły 8000 godzin.
Czymś niemalże zwyczajnym jest w tym zestawieniu informacja, że wnętrze wykończono w kolorach, które są nazwane imieniem właściciela i zarezerwowane wyłącznie dla niego.
Specjalny zegarek jest kolejnym "naj"
Klient marki musi być wyjątkowym kolekcjonerem, któremu zależy na jak najlepszym projekcie. Rolls-Royce Arcadia Droptail może się bowiem poszczycić najbardziej skomplikowanym zegarkiem w historii marki. Tak, zegarkiem. Jego montaż w desce rozdzielczej zajął 5 miesięcy. Giloszowy wzór z metalu ma 119 faset, tyle ile lat miała marka, gdy klient zobaczył swój samochód po raz pierwszy. Tarcza ma znaczniki godzin o grubości 0,1 mm z mostkami, które malowane były ręcznie.
Czy to jest przerost formy nad treścią? Być może. Czy jest to dzieło sztuki na kołach - na pewno. Nie jest wulgarny, nie "ocieka pieniędzmi", ale jednocześnie jest wspaniałym pokazem możliwości rzemieślników i twórców auta. To współczesny odpowiednik rzeźb, obrazów, czy wyszukanych rezydencji z dawnych okresów. A dla klienta, to będzie prawdziwa arkadia, na którą czekał blisko 4 lata.