Volvo XC40 B4 - TEST. To po prostu jest dobre auto
Zastanawia Was popularność Volvo XC40? Nie powinna - to po prostu bardzo dobre auto. Odświeżona wersja z silnikiem B4 idealnie to potwierdza.
Tak, ten samochód przeszedł lifting. Volvo XC40 B4, które trafiło w moje ręce, to odświeżona wersja tego auta. Zmieniło się tutaj niewiele. Przednie lampy przeszczepiono z modelu C40, a w kabinie zagościły nowe zegary i multimedia Google Automotive. Tak to wygląda od strony wizualnej.
Dużo nowości jest także pod maską. Volvo postawiło na jednostki z systemem miękkiej hybrydy. I mowa o silnikach benzynowych - diesle przeszły tutaj na emeryturę.
W XC40 dostępne są obecnie trzy jednostki. Ofertę otwiera słaby wariant T2, który dostaniemy tylko w bazowej wersji Core. Kluczowe są silniki B3 i B4. Ten pierwszy to następca 1,5-litrowej konstrukcji T3, którą miałem okazję testować kilka lat temu.
Tym razem w moje ręce trafił jednak model, który budzi największe zainteresowanie wśród klientów - czyli B4. To 2-litrowa benzyna, która generuje 197 KM i 300 Nm momentu obrotowego. W takim aucie to wartości więcej niż wystarczające - w końcu mówimy o kompaktowym SUV-ie z przednim napędem.
Volvo XC40 B4 - TEST. Jest wystarczająco szybkie, ale mogłoby być nieco oszczędniejsze
Na plus należy ocenić osiągi tego samochodu. Brak dynamiki Wam tutaj nie grozi, tak jak i i sytuacje, w których będziecie narzekać na niedobór koni mechanicznych. Setka pojawia się na zegarach w 7,6 sekundy, a prędkość maksymalna to oczywiście 180 km/h.
Reakcja na gaz i elastyczność jednostki także nie pozostawia wiele do życzenia. 7-biegowy automat sprawnie skacze po kolejnych przełożeniach i na wciśnięcie gazu reaguje bez zbędnej zwłoki. Nie jest to najszybsza skrzynia na rynku, ale klienci marki raczej nie będą rozczarowani.
Co mnie rozczarowało? Otóż zużycie paliwa. Tutaj Volvo niestety ustępuje wielu konkurentom i jednocześnie jest niewiele lepsze od większego XC60.
przy 100 km/h: | 5,9 l/100 km |
przy 120 km/h: | 8,2 l/100 km |
przy 140 km/h: | 10,1 l/100 km |
w mieście: | 9,8-10,6 l/100 km |
Wśród nowości jest wspomniany system Google Automotive, który wcale nie należy do najlepszych
Przyznam szczerze, że nowe rozwiązanie Volvo nieco mnie zawiodło. Obietnice marki były naprawdę duże, a efekt końcowy należy do tych przeciętnych.
Przede wszystkim obsługa multimediów w porównaniu do stosowanego wcześniej Sensusa jest paradoksalnie bardziej skomplikowana. Do tego multimedia mają tendencję do zawieszania się i generowania dziwnych błędów.
Przykład? W pewnym momencie Apple CarPlay przestało działać. Za to dźwięki kierunkowskazów osiągnęły abstrakcyjnie wysoki poziom. Nijak nie dało się tego naprawić, nawet przy pomocy starej metody "zaparkować, zgasić, zamknąć, dać mu postać godzinę". Dopiero twardy reset multimediów (podpowiadam - bardzo długo należy przytrzymać wciśnięte dwa przyciski: pod ekranem i od pauzowania/wznawiania muzyki) uratował sytuację.
Do wad zaliczę także działanie pedału hamulca. Jest on bardzo twardy i ciężko jest idealnie dozować siłę hamowania. W pierwszej chwili można mocno się zdziwić.
Poza tym to wciąż stare dobre Volvo XC40. Jest przestronne, wygodne i przyjemne
Ten samochód jest zaskakująco uniwersalny. Ilość miejsca w kabinie miło zaskakuje, a bagażnik o pojemności 452 litrów sprawdzi się podczas dłuższych wyjazdów. XC40 jest też najlepiej prowadzącym się autem marki. W zakrętach radzi sobie bardzo dobrze, choć nie jest to jego ulubione środowisko.
Volvo XC40 to idealny kompromis pomiędzy autem do codziennej miejskiej jazdy, a samochodem, którym regularnie można wybrać się w długą podróż. Bardzo wygodny fotel sprawia, że trasy to czysta formalność, a nagłośnienie Harman/Kardon dobrze radzi sobie z serwowaniem muzyki.
Ten egzemplarz wyceniono na 237 800 złotych
I nie jest to topowa wersja Ultimate, a pozycjonowana półkę niżej odmiana Plus. Dostajemy tutaj w zasadzie wszystko, co do szczęścia jest potrzebne. Wyjściowo takie auto z silnikiem B4 kosztuje nieco ponad 200 000 złotych, co jest przyzwoitą kwotą.
Tutaj cenę winduje nie tylko lepszy silnik, ale też skórzana tapicerka, 20-calowe felgi i pakiet systemów bezpieczeństwa.
Można powiedzieć, że jest to dobra kwota - ale wtedy w tle pojawia się BMW X1. Testowana przeze mnie kilka miesięcy temu wersja xDrive23i miała dodatkowo napęd na cztery koła i kilka bardziej zaawansowanych systemów na pokładzie. Mocniejszy silnik zapewniał tez niższe zużycie paliwa. Takie auto kosztowało 243 000 złotych, czyli niewiele więcej.
Paradoksalnie jednak dla Volvo nie jest to problemem. Na auta tej marki decydują się klienci ceniący sobie szwedzki styl i minimalizm. Tego tutaj nie brakuje. I choć w podobnej cenie można dostać nieco lepsze auto, to Volvo XC40 B4 nikogo nie rozczaruje i jest naprawdę atrakcyjną propozycją w swoim segmencie.