Po tym poznać niemal perfekcyjne auto. Nissan chciał robić GT-R-a jeszcze bardzo długo, ale mu nie pozwolili
Niestety, Nissan GT-R w zasadzie przeszedł już na emeryturę, ale nie musiałby. To wciąż konkurencyjne auto. Tylko zabiły go wszelkie regulacje.
Historia sportowych Nissanów to w zasadzie historia samych sukcesów i samochodów, których znaczenie dla kultury motoryzacyjnej jest niebagatelne. Każda nazwa wywołuje wzrost adrenaliny u miłośników. Zwłaszcza trzy literki GT-R. Każdy Skyline GT-R stał się obiektem kultu. Nawet ostatni, Nissan GT-R. Produkowano go przez 18 lat, a mimo to wciąż wywołuje emocje i choć sprzedawał się już nieco gorzej niż na początku, to ostatnie ewolucje wciąż są ciekawym autem, które nie odstaje od konkurencji.
Nissan GT-R mógłby być produkowany dłużej
I najwyraźniej Japończycy zdawali sobie sprawę, że ten samochód jest tak dobry, że nie trzeba było kończyć produkcji. Pewnie po niewielkich liftingach i modyfikacjach mechanicznych mógłby być produkowany jeszcze drugie tyle. Tak przynajmniej mówi Pierre Loing, globalny szef produktu marki.
Niestety, choć i tak GT-R jest najdłużej produkowanym samochodem sportowym świata (jeśli chodzi o jedną generację) to zabiły go... kwestie prawne oraz regulacje.
Rynek europejski samochód musiał opuścić ze względu na przepisy dotyczące głośności. W Australii wypadł z powodu nowych norm dotyczących zderzeń bocznych. A do tego mało kto mu odpuszczał ze względu na normy i plany emisyjne.
To naprawdę smutne, choć samochód, według niektórych i tak powinien dostać już następcę.
Tymczasem na razie plany są bardzo odległe. Prawdopodobnie w innej sytuacji Nissan przeciągnąłby jeszcze trochę produkcję GT-R'a aż zaskoczyłby nas nową generacją R36. Tymczasem najbliższe lata spędzimy bez potomków kultowej "Godzilli".
Według informacji, które docierają do nas z koncernu, nowego modelu możemy spodziewać się dopiero w okolicach 2030 roku. Wizualnie czerpać będzie z konceptu Hyper Force, i jak wskazują wszystkie znaki na niebie i ziemi, będzie elektryczny. Jak zareagują na to fani? Nie wiadomo. Być może do 2030 roku nikt już nie będzie zwracał uwagi na źródło napędu.
A być może Nissan też zrewiduje swoje elektryfikacyjne plany i obok nowej Z-ki, czy nadchodzącej Silvii, Nissan GT-R R36 będzie spalinowym modelem? Albo chociaż hybrydą. Na przykład opartą na jednostce V6. Pomysł w stylu nowego BMW M5 nie wydaje się głupi.