Chińskie samochody mogą być ciekawe. To 8 moich faworytów wśród nowości
Chińskie samochody budzą zazwyczaj śmiech, często zażenowanie, a na pewno nie szacunek. Oto 8 chińskich nowości, które są moim zdaniem naprawdę ciekawe.
Samochody z Państwa Środka dzielimy na: tanie, tandetne i podróbki. Są jeszcze chińskie produkcje samochodów znanych na całym świecie. Tylko, że podział w dużej mierze jest tak aktualny, jak administracyjny podział Polski na 49 województw. Tak naprawdę pod hasłem "chińskie samochody" mamy kilkadziesiąt marek, które produkują kilkaset modeli samochodów. Od plastikowych, zmotoryzowanych wózków na zakupy, przez samochody klasy średniej, SUV-y Volkswagena (liczone w dziesiątkach), kończąc na spektakularnym, acz niezbyt urodziwym Hongqi H9, będącym wściekłą mieszanką Rolls-Royce'a, Maybacha i klubów nocnych na szanghajskim Bundzie.
Ja postanowiłem zebrać kilka nowości, które w mniejszym lub większym stopniu "nie odstają" od europejskich projektów - przynajmniej wizualnie i, częściowo, również technologicznie. Mówimy oczywiście o "papierowej" technologii, bo na testy nie ma co liczyć. Kilka z tych samochodów już widzieliście na naszych łamach. Kilka z nich na pewno "z czymś się kojarzą", mówiąc delikatnie. Zapraszam do przeglądu.
Bestune B70
Oczywiście, mówimy o trzeciej generacji, dostępnej od zeszłego roku. 4,8-metrowy liftback klasy średniej dostępny jest z silnikiem 1.5 Turbo. Z drugiej strony, to powinno wystarczyć - ma 170 KM. Napęd w tym produkowanym przez FAW samochodzie idzie na przód, przez sześciobiegową skrzynię ręczną, albo automat o tej samej liczbie przełożeń.
Design jest nowoczesny i może nie rewolucyjny, ale ma w sobie coś interesującego. Za to wnętrze inspirowane jest... wieloma modelami. Przyciski na kierownicy - Hyundai. Ekrany niczym w Mercedesie. Panel sterowania klimatyzacją, to Range Rover/Jaguar. Tak czy inaczej, jak na "zwykłego średniaka" - jest nieźle. A, no i wygląda na to, że na środku deski rozdzielczej jest holograficzny asystent - dziewczyna w stylu anime.
Baojun RC-5W Chińskie samochody
Nad RC-5 znęcał się trochę Naczelny, pisząc nie bez racji o podobieństwie linii do BMW 3 GT. Jest niepodważalne. Ale muszę powiedzieć, że kombi wygląda lepiej. Chyba. Na pewno oryginalnie. A może po prostu brakuje mi kombi na rynku? Z tyłu widzę nieco Volvo, z przodu Hondę Civic. W środku - po trochu wszystkiego. Baojun RC-5W jest mniej więcej w segmencie kompaktowym i oferuje 470 litrów bagażnika. Kierowca może wybrać jeden z dwóch silników 1.5. Wolnossący ma 99 KM, a doładowany - 147 KM. Baojun to marka, która należy do spółki joint-venture między GM, a chińskim SAIC. Może więc jakość nie jest taka zła.
Widziałbym RC-5W, który zajmie miejsce w Europie po Dacii Logan MCV. W końcu w Chinach kosztuje między 10, a 16 tys. USD.
BYD HAN Chińskie samochody
BYD przeszedł długą drogę od oferowania skrajnie niebezpiecznych samochodów, które rdzewiały w oczach i podrabianego designu wszystkiego co udało się znaleźć, do modelu HAN. No ale cóż, zaprojektował go Wolfgang Egger, odpowiedzialny za np. Alfę 8C Competizione. Od 3 lat odpowiada też za design w firmie BYD.
Han to duży sedan, dostępny jako hybryda lub samochód elektryczny (różnią się przodem). Wygląda naprawdę dobrze, choć w środku widać inspiracje Teslą. Jak u wielu producentów. Tylko trzeba przyznać, że choć spory sterczący ekran wygląda idiotycznie, to na wizualizacjach Han wygląda lepiej niż amerykański produkt.
Co z techniki? Dwie baterie do wyboru: 65 lub 77 kWh. Na tej dłuższej zasięg sięga 605 km wg NEDC. Chyba, że wybierzemy 4x4 - wtedy spada do 550 km. Baterie LFP (litowo-żelazne) zasilają jeden lub dwa silniki elektryczne. Przedni ma 221 KM, tylny - 272 KM. W topowej wersji przyspiesza do 100 km/h w 3,9 sekundy. W przypadku wersji plug-in mamy 2.0 turbo o mocy 193 KM oraz silnik elektryczny, dający w sumie moc systemową 245 KM. Bateria ma 15,6 kWh. Wygląda to jak układ z BMW np. 330e (Niemcy są kooperantem BYD).
Chodzą słuchy, że Han trafi na Europejski rynek, w cenie ok. 55 tys. Euro za model EV.
Chevrolet Menlo chińskie samochody
Chiński, ale Chevrolet. Jak na niego patrzę, to widzę, że mógłby konkurować np. z Cuprą Formentor. Podobny hatchbackokształtny crossover. Wygląda nieźle i całkiem... zwyczajnie, ale to pewnie wpływ GM. Chevrolet Menlo jest wyłącznie elektryczny.
Za napęd odpowiada silnik o mocy 150 KM, który zasilany jest z baterii o pojemności 52,6 kWh. Ma niecałe 300 km zasięgu wg WLTP i 405 km wg NEDC. Do tego wyposażony jest w większość asystentów jazdy, które doceniane są w Europie. Cena w Chinach to około 23 000 USD - za "stówkę" u nas mógłby stać się naprawdę popularnym samochodem elektrycznym.
Geely Preface Chińskie samochody
O tym modelu już pisaliśmy, ale muszę o nim wspomnieć w zestawieniu, bo wygląda całkiem ciekawie. Tak "normalnie", ale znalazłby klientów na całym, nie tylko chińskim, świecie. Geely to duży koncern, który obecnie sporo inwestuje w nowe technologie i marki - mamy więc Volvo, czy Lynk&Co. Na rynku chińskim jest też Geely.
Preface korzysta z platformy CMA i napędzany jest silnikami znanymi z Volvo - to doładowane silniki 1.5 oraz 2.0. Ten ostatni w wariancie 190 KM. Planowana jest też hybryda oraz model całkowicie elektryczny. Wymiary ma zbliżone np. do Volvo S60. Rozstaw osi wynosi 2800 mm, a długość niecałe 4,8 metra. Ma zapewniać największą przestronność w segmencie. To odważna deklaracja, bo chińskie segmenty są pojemne i jest olbrzymia konkurencja. Samochód ma trafić również na wybrane rynki poza Chinami.
GAC AION LX
Myślałem, że uda się uniknąć SUV-ów, ale chińskie samochody to podobnie jak wszędzie, chyba wyłącznie SUV-y. Jedną z ciekawszych propozycji jest Guangzhou Automobile Group Co., Ltd. AION LX. To elektryczny crossover - najnowsze dziecko marki.
Jeśli chodzi o wygląd, to jest to po prostu nowoczesny SUV/Crossover średniej wielkości. Rozstaw osi przekraczający 2,9 metra oraz długość 4,8 metra stawiają go gdzieś w klasie średniej i bardzo blisko Tesli Model Y. Aion LX ma nowoczesne baterie NCM 811 i występuje w czterech wariantach napędowych:
- LX60, z baterią 70 kWh, mocą 184KM, napędem na przód i zasięgiem 503 km (wg NEDC)
- LX70, ma zbliżone parametry, ale zasięg większy o 17 km
- LX80, z dużą baterią o pojemności 93kWh, napędem na jedną oś i mocą 204 KM. Powinien przejechać wg NEDC 600 km
- LX80D. tutaj mamy tę samą baterię, ale drugi silnik, napędzający tylną oś. W sumie ma 408 KM i teoretycznie przejedzie 650 km. Do 100 km/h ma rozpędzać się w 3,9 sekundy.
Bazowe odmiany GAC Aion LX kosztują w Chinach od ok 35 000 USD.
NIO ES8 Chińskie samochody
Nio to dość nowa i jednocześnie jedna z najbardziej znanych obecnie chińskich marek, kładąca mocny nacisk na samochody elektryczne. ES8 to duży, siedmiomiejscowy SUV, który choć na razie nie wybiera się do Europy, zbiera świetne opinie. Kilku dziennikarzy miało okazję się nim przejechać i chwalą za jakość, komfort i osiągi. Jeśli chodzi o wygodę, to Nio ES8 korzysta np. z zawieszenia pneumatycznego firmy Continental - takiego jak to, które trafia do Audi i Mercedesa. W środku również "premium" - skórzane fotele z wentylacją, masażem i podnóżkami, dużo elektroniki, wygody i praktycznych rozwiązań.
Pięciometrowy SUV dostępny jest od dwóch lat na rynku, na początku z baterią 70 kWh i napędem AWD. Zasięg - 355 km wg NEDC. W międzyczasie pojawiła się bateria o mocy 84 kWh i 100 kWh, które można za dopłatą podmienić w kilka minut w już posiadanym samochodzie. Ta ostatnia pozwala na przejechanie 580 km wg NEDC.
Voyah Free
Dziwna nazwa i uroda będąca mieszanką Porsche Cayenne, Infiniti, Maserati Levante i paru innych modeli. Ale wciąż wygląda nieźle, choć mało oryginalnie. Voyah, choć brzmi jak "wojaż" wymawiany w trakcie jedzenia gorących klusek, to marka premium koncernu Dongfeng. Free dostępny będzie w dwóch wersjach. Pierwsza to samochód stricte elektryczny, z dwoma silnikami o mocy łącznej 680 KM i momencie obrotowym 1000 Nm. Zasięg? Wg NEDC ma sięgać 500 km.
Druga wersja to samochód elektryczny z jednostką 1.5 jako "range-extenderem". Tutaj jednak nie znamy pełnych danych technicznych. Samochód zadebiutował dwa tygodnie temu w produkcyjnej wersji i dopiero w tym roku pojawi się na rynku, jako pierwszy produkt marki.