Podsumowujemy rok 2019, czyli trochę liczb oraz nasze "topy i wtopy"

Za nami kolejny bardzo intensywny rok. autoGALERIA bardzo się w tym czasie zmieniła i... rozrosła. Podsumowaliśmy minione 12 miesięcy, wybierając naszych faworytów, ale i typując auta, które nas nie zachwyciły.

Cóż to był za rok - zarówno w świecie motoryzacji jak i w naszej redakcji. Za nami kolejne 12 miesięcy bardzo intensywnej pracy, która owocowała wieloma materiałami. Przygotowaliśmy nie tylko wiele testów, ale także tysiące newsów, zestawień i najróżniejszych analiz. Wielokrotnie jako pierwsi w Polsce (lub jedni z pierwszych) informowaliśmy Was o tym, co dzieje się w świecie motoryzacji, co bardzo nas cieszy. Materiały przekazywane pod embargo z reguły trafiają do wybranych redakcji, co jest dla nas dużym zaszczytem. Pokazuje to, że autoGALERIA, jako w pełni niezależny portal motoryzacyjny, bez problemu może działać na rynku zagarniętym przez największe grupy medialne w Polsce.

Najważniejszy okazał się jednak wrzesień. Wtedy też, po ponad rocznych przygotowaniach, wystartowaliśmy z nową odsłoną. I nie był to gładki start - jak zwykle duże zmiany zaowocowały pewnymi problemami, z których szybko się podnieśliśmy. A dalej było tylko lepiej - już w pierwszym miesiącu ruch wyraźnie wzrósł, a od października notujemy średnio o 110-130% więcej odsłon niż w każdym innym miesiącu na "starej stronie". Oznacza to, że nowa szata graficzna jak i nasza identyfikacja wizualna zostały przez Was dobrze przyjęte, a informacje stały się bardziej przejrzyste.

autoGALERIA

Bywało biało!

Ciepło przyjęliście także dział Elektromobilność, w którym zbieramy materiały dotyczące "elektrycznej motoryzacji". Jak się okazuje wiele osób poszukuje takich treści, dlatego też wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, postanowiliśmy postawić na wyróżnienie tej tematyki.

Czas na garść liczb

W tym roku przez naszą redakcję przewinęło się aż 125 samochodów, czyli średnio 10 miesięcznie. Zaliczyliśmy też ponad 20 testów w ramach pierwszych jazd, zarówno w Polsce jak i poza granicami kraju. Przeprowadziliśmy także trzy testy długodystansowe: Citorenem C5 Aircross pognaliśmy do Włoch i niezmiennie męczymy Audi A4 w ramach subiektywnego testu długodystansowego. Najdłużej była z nami jednak Skoda Kodiaq, którą w 3 miesiące pokonaliśmy ponad 20 000 kilometrów po drogach Polski i Europy.

W roku 2019 zrealizowaliśmy także 6 porównań. Kilku materiałów jeszcze Wam nie pokazaliśmy, bowiem ciekawe rzeczy trzymamy na właściwy moment.

Cztery razy wspieraliśmy też ekipę Śniadanie i Gablota, niejako "wprowadzając" to popularne niedzielne spotkanie do Warszawy.

Najczęściej występowała marka...

... Mercedes, z 11 publikacjami. Tuż za Niemcami niespodzianka - Renault z liczbą 9 materiałów. autoGALERIA polubiła się też z Niemcami. Dość często pojawiał się też Opel - 8 razy czytaliście o samochodach z Russelsheim. Tuż za nimi wylądowało między innymi BMW, Ford czy Mazda. Tak naprawdę w naszej "kolejce" czeka jeszcze jednak kilka/naście samochodów, o których przeczytacie już w 2020 roku.

Ten Citroen CX woził kiedyś ważne osobistości w Egipcie

Rosnące zainteresowanie elektrykami widać także po naszych testach. W tym roku sprawdziliśmy pięć aut na prąd: Jaguara I-Pace, Teslę Model 3, Skodę Citigo iV, Mazdę MX-30 w formie prototypu i Mercedesa EQC. Do testów wpadło też sześć hybryd typu plug-in.

Spokojnie, duże silniki też mają się nieźle

W 2019 roku jeździliśmy wieloma "rzędowymi szóstkami", zaś to co najlepsze, czyli V8, wpadło w liczbie sześciu aut. W kwestii najpopularniejszych nadwozi jest już jednak mniej kolorowo. SUV-y absolutnie zagarniają rynek - sprawdziliśmy 52 auta klasyfikowane jako SUV-y lub crossovery. Na drugim krańcu stoją kabriolety/roadstery i coupe - tych było po 4.

Pojechaliśmy też w wyścigu

Dzięki uprzejmości Kia Motor Poland redaktor naczelny miał okazję pojechać w jednej rundzie pucharu KIA Platinum Cup. Trafił się najlepszy tor, bo Red Bull Ring - wymagający i nie wybaczający błędów. To były dwa bardzo emocjonujące wyścigi, które nauczyły sporo pokory i pokazały, że nawet mała Kia Picanto może być bardzo wymagająca i angażująca w torowym wydaniu. Jednocześnie jako autoGALERIA mogliśmy zaprezentować się w doborowym towarzystwie najlepszych wyścigowych maszyn.

Czas na naszych faworytów i najgorsze auta

Krótko mówiąc - te auta nas zachwyciły i zawiodły. Na start wybór redaktora naczelnego, Macieja Kuchno.

Top 3. Mercedes G350d

Jeździłem w tym roku dwiema Klasami G - modelem G 63 z rodziny AMG i G350d, czyli klasycznym dieslem z sześcioma garami pod maską. I z tego zestawienia zdecydowanie wybieram wersję wysokoprężną! Dlaczego? Ma wszystko, czego w tym aucie potrzeba. Moment i moc pchają ten kiosk z ogromną sprawnością. W terenie nie trzeba się o nic martwić, gdyż auto świetnie radzi sobie w trudnych warunkach. Do tego otacza nas luksusowy klimat, który jest absolutnie niepowtarzalny.

Top 2. Mazda MX-5 30th Anniversary

Tak, samochód ten dostał raptem kilka dodatkowych koni i więcej stylowego charakteru. Jest to jednak niezmiennie genialny roadster, dający bardzo dużo radości z każdego pokonanego kilometra. A w tym roku 30th Anniversary towarzyszyło mi trzykrotnie. Najpierw podczas pierwszych jazd w okolicach Augsburga, później w Polsce w wyprawie na Zlot MX-5 w Łodzi, a finalnie we wrześniu w bardzo ważnym dla mnie dniu. Otóż Mazdą MX-5 30th Anniversary "zawiozłem" siebie jak i swoją małżonkę do ślubu. Tak, był to idealny wybór.

Top 1. Alpine A110

Alpine pokazuje, że w 2019 roku jest jeszcze miejsce na sportowe auta, w których moc nie jest najważniejsza. A110 oferuje świetne osiągi, ale pierwsze skrzypce gra tutaj prowadzenie. Fenomenalna lekkość, czytelność zachowania i niesamowicie wyważony charakter to idealny zestaw, będący marzeniem każdego pasjonata motoryzacji. Nie ukrywam - dysponując odpowiednią sumą od razu pobiegłbym do salonu tej marki.

Wyróżnienie: pucharowa Kia Picanto

Czuję się zobligowany do pochwalenia tego auta. Nie z powodu kurtuazji, a lekcji jazdy, którą dała mi mała Kia. Można śmiać się z mizernych osiągów na torze, ale tu nie o to chodzi. Kluczem do sukcesu w KIA PLATINUM CUP jest precyzyjna jazda. Każde hamowanie kosztuje tutaj utratę prędkości, którą ciężko nadrobić. Szybkie pokonywanie zakrętów najlepiej wypada przy wymuszeniu kontrolowanej nadsterowności. A małe auto z krótkim rozstawem osi, do tego dość wysokie i wąskie, lubi w takim momencie nieco zaskoczyć. Uwierzcie mi, zabawa na Red Bull Ringu była wielką lekcją pokory i opanowania. A do tego rozbudziła chęci na więcej...

Wtopa 3. BMW M850i

Nie jestem w stanie polubić tego auta. Sztuczne brzmienie we wnętrzu, dziwne prowadzenie (wynikające po części przez skrętną tylną oś i bardzo sztuczny w odczuciach układ kierowniczy) i specyficzna sylwetka sprawiają, że mam bardzo mieszane uczucia co do dużego coupe z Monachium. Chyba wolałbym tutaj... diesla.

Wtopa 2. BMW M5 Competition

Być może zostanę za to zjedzony żywcem przez fanów marki, ale nie jestem w stanie wydać innej opinii. BMW M5 nie ma zadziorności Mercedesa-AMG E 63 i uniwersalności Audi RS6. Stara się być świetnym sportowcem na torze, ale to właśnie tutaj okazuje sporo wad. Precyzyjne prowadzenie, podobnie jak w BMW M850i, jest bardzo syntetyczne i nie zapada w pamięć. Zrobiłem tym samochodem blisko 1500 kilometrów (i pewnie z 50 na torze), a naprawdę niewiele z tego pamiętam.

Wtopa 1. Mercedes EQC

Wygląda fenomenalnie - to muszę mu oddać. Koncepcja wizualna w EQC jest fajnie zrealizowana i zapada w pamięć. Szkoda tylko, że pod tym nadwoziem kryje się elektryk mający wiele wad. Mam wrażenie, że Mercedes odważnie wskoczył w świat elektromobilności, ale niestety zaliczył twarde lądowanie. W EQC bardzo czuć nadwagę, hamulce nie dają sobie rady z tym autem, a zużycie energii bywa ogromne. Osiągnięcie deklarowanego zasięgu wymaga muskania piórkiem gazu i bardzo przemyślanej jazdy. Mam nadzieję, że kolejne modele z gamy EQ będą dużo bardziej udane.

autogaleria

Jinba Ittai. Tak dosłownie!

Marcin Napieraj:

Top 3. Kia Xceed

KIA Xceed 1.6 T-GDI – głównie za to, jak bardzo uniwersalny i ciekawy jest to samochód. Niby trochę podniesiony kompakt, ale „daje radę” – znalazł się też tutaj, bo to największe pozytywne zaskoczenie, a jednocześnie wciąż bardzo „przyziemne”.

Top 2. Volvo V60 T8 Polestar

Tak, jest drogi, ale jest szybki, potrafi być oszczędny i jest przyjemnie
komfortowy. Tak naprawdę to jeden z ciekawszych samochodów rodzinnych na rynku. Jeśli macie gdzie ładować, a chcecie poruszać się 400-konnym kombi, które nie wybije Wam plomb – idźcie do Volvo.

Top 1. Mercedes G350d

W zeszłym roku na tej liście znalazło się G500. Koledzy pewnie wymienią G63 AMG, które jest świetne – ale ja spędziłem tydzień z dieslem i uważam, że ten samochód w każdej wersji jest genialny. Zwłaszcza, że trzylitrowa jednostka „daje w nim radę”. Co prawda i tak pali sporo, ale w porównaniu z 500-ką – tylko dźwięku żal.

Wyróżnienia: Jaguar I-Pace, Hyundai i30 N Fastback, Jeep Grand Cherokee Trackhawk

Trzy wyróżnienia w tym roku trafiają do: Jaguara I-Pace, za świetne podejście do konstrukcji samochodu elektrycznego, atrakcyjny wygląd i dobre osiągi. Do Hyundaia za i30 N Fastback – to wciąż najbardziej emocjonujący hothatch na rynku. I do Jeepa, za cudownie nienormalnego Grand Cherokee Trackhawka – silnik Hellcat śni się po nocach.

Wtopa 3. BMW Z4

No cóż. Dopracowany samochód, przyjemny roadster, oszczędny silnik i świetne możliwości jazdy bokiem. Ale… nuda, brak emocji. A jestem fanem roadsterów. Tutaj zabrakło „tego czegoś”.

Wtopa 2. Cupra Ateca

Kto wymyślił, żeby pierwszym samochodem „nowej” marki był SUV? Nie wiem. Ale choć sama Ateca jest w porządku, w wersji Cupra jest sztuczna, mało oszczędna (i z niewielkim bakiem) i choć szybka, to zupełnie nie daje radości z jazdy. A na szybkie przeloty autostradą, wolałbym dużego diesla.

Wtopa 1. DS 3 Crossback

Ten samochód powinien być umieszczany w encyklopedii pod hasłem
„zmarnowany potencjał”. Jest zbytnio przekombinowany, mało przekonujący, z irytującymi wpadkami. Wysoką jakością wykończenia i bogatym wyposażeniem nie zamaskuje się reszty wad.

Dominik Kopyciński:

Bitwa o trzecie miejsce stoczyła się między koncernowymi braćmi – Alpine A110 oraz Renault Megane R.S. w wersji Trophy. Odrodzenie się legendarnej marki było jednym z ciekawszych wydarzeń ostatnich lat w motoryzacji, a sam model dopracowano niemal w każdym calu. Oryginalna stylistyka jest chyba największą zaletą A110, ale atutów jest tutaj znacznie więcej – niska masa, centralnie umieszczony silnik, napęd na tył, czy choćby pozycja za kierownicą. Dlaczego więc w mojej klasyfikacji tak ciekawy projekt przegrał z „jakimś” kompaktem?

Top 3. Renault Megane R.S. Trophy TCe 300

Odpowiedź jest dosyć skomplikowana, więc przedstawię ją krótko w dwóch zdaniach. Megane Trophy to po prostu najlepiej skręcający hothatch jakim jeździłem. Zawieszenie Cup, do spółki ze szperą i układem 4Control, przesuwają granicę przyczepności w zakręcie do niewyobrażalnego wręcz poziomu, a wszystko to daje masę frajdy z jazdy. Jeśli chcecie znać więcej szczegółów, odsyłam Was do mojego testu.

Top 2. Mercedes-AMG G 63

Swoich zachwytów nie kryłem również w przypadku najbardziej nietypowego modelu z gamy Mercedesa. Sama Gelenda jest świetnym autem, które w najnowszej odsłonie poczyniło znaczne postępy i to właśnie najmocniejsza wersja jest w mojej opinii jej najlepszym dopełnieniem. Po kilku wspólnie spędzonych dniach, G 63 zdobyło miano mojego ulubionego auta z szeregu AMG, wyprzedzając modele GT S i E 63. Czym właściwie przyciąga do siebie to auto? Przede wszystkim jedynym w swoim rodzaju charakterem, na które składają się dziesiątki różnych cech – zaczynając od stylistyki i brzmienia, a kończąc na wciąż wyraźnie terenowym charakterze.

Top 1. Ford Fiesta ST

Trzycylindrowy silnik wygrywa z widlastą ósemką – to jakiś żart? Niekoniecznie. Nowa Fiesta ST jest dla mnie największym zaskoczeniem tego roku. Ma genialny układ jezdny, mocno dopracowany silnik, świetną skrzynię, dobrze zaprojektowane nadwozie i wnętrze, a do tego, podobnie jak Megane, daje dużo radości z prowadzenia. I jest w tym wszystkim niesamowicie lekka, przyjemna i przewidywalna. Pierwsze miejsce zawdzięcza również temu, że nie znalazłem w niej ani jednej poważnej wady. Ukłon w stronę Forda.

Wyróżnienie: Suzuki Jimny

Chciałbym w tym roku wyróżnić Suzuki Jimny, które świetnie nawiązuje do kultowego Samuraia, przecząc tym samym aktualnym trendom w motoryzacji. Wciąż darzę dużym szacunkiem Hyundaia i30 N, który w wersji Fastback cechuje się jednak wyraźnie łagodniejszym charakterem niż hatchback. Fajnie, że na rynku wciąż pojawiają się takie auta jak Abarth 595/695, Mazda MX-5, Jeep Wrangler, czy Ford Mustang Bullitt.

Kiedy o miejsca w „topce” walczyło między sobą kilka samochodów, trzeci raz z rzędu udało mi się wyłonić tylko dwóch kandydatów do tego mniej zaszczytnego tytułu. Owszem, w tym roku było kilka aut, których ogólna ocena ucierpiała przez silnik, pracę skrzyni biegów, czy po prostu zbyt wysoką cenę. Ale tylko dwa z nich według mnie zasłużyły na mocniejsze słowa krytyki.

Wtopa 2. Nissan Qashqai

Na drugim miejscu znalazł się znany i lubiany crossover, który jednak lata swojego błysku ma już dawno za sobą. Wystarczy zestawić japońskie auto z bliźniaczym Renault Kadjarem, czy choćby Kią Sportage, żeby podważyć sens dopłacania „za markę”. Qashqai pogrzebał się kiepskimi multimediami, starzejącym się i niespecjalnie obszernym wnętrzem, a gwóźdź do trumny wbiły nierozłączne z wersją wyposażenia Tekna 19-calowe koła, przez które samochód pokonywał dziury agresywniej, niż wymieniona wyżej Fiesta ST.

Wtopa 1. Opel Crossland X

Liderem klasyfikacji został jednak niemiecki konkurent… no właśnie, czego? Auto częściowo zajęło lukę po Merivie, stając się jednocześnie przedstawicielem popularnego segmentu crossoverów. Problem w tym, że zestrojono je za twardo, wyceniono zdecydowanie za wysoko, a przy tym nie ma w nim nic specjalnego, co miałoby zadecydować za jego wyborem. Warto dodać, że przy cenie wynoszącej niemal 140 tysięcy złotych wyposażenie wciąż nie było kompletne. Zapomnijcie oczywiście o napędzie na cztery koła. 

autogaleria

Roadster to doskonały wybór do zdjęć w ruchu

autoGALERIA - co dalej?

Przed nami początek kolejnej dekady i rok wielu wyzwań. Poprzeczkę postawiliśmy sobie wysoko. Na pewno chcemy zrealizować rzeczy, z którymi nie wystartowaliśmy w tym roku. Co to będzie? Tego jeszcze nie zdradzam, ale na pewno Was nie zawiedziemy.