Podsumowanie Roku 2022 - Wciąż na pełnych obrotach, wciąż pełni zaskoczeń

Żyjemy dziwnych czasach dla motoryzacji. Ale nasze coroczne podsumowanie roku pokazuje, że wciąż można nas jeszcze pozytywnie (lub nie) zaskoczyć. Co się więc u nas działo w tym roku?

Dwudziesty drugi rok życia autoGalerii przypadł na schyłkową (póki co) część pandemii, straszliwą wojnę oraz coraz bardziej kontrowersyjną transformację źródeł napędu. Mimo tego, oraz mimo kryzysu w motoryzacji, nie zwolniliśmy tempa nawet na moment. A podsumowanie roku dorzuca nam garść zaskoczeń, głównie w temacie statystyki.

Wciąż jest mnóstwo nowości

Jak na lata kryzysu, wciąż pracujemy na pełnych obrotach. Nasze kalendarze wskazywały czasem, że na redakcyjnym parkingu stały cztery samochody jednocześnie, i jeszcze na przykład dodatkowo motocykl. Daje to wynik w statystykach.

Zwolniliśmy nieco w stosunku do zeszłego roku, ale i tak opublikowaliśmy dla Was niezliczoną ilość newsów, a przede wszystkim 160 materiałów z jazd nowymi samochodami - testów, pierwszych jazd oraz coraz częściej czytanych i wybieranych motocykli. Tych ostatnich było u nas trzynaście sztuk. Z kolei na naszych łamach czytaliście o 149 samochodach nowych oraz kilku klasyków. Z tych ostatnich jesteśmy naprawdę dumni. Cały sezon przejeździliśmy klasyczną Corvette, sprawdziliśmy w Czechach jak jeżdżą starsze modele Skody RS (to takie "przyszłe klasyki"), a w Brzezinach dopadliśmy naprawdę ciekawych Cadillaców, bardzo rzadkiego Mercedesa Widebody i Porsche 964 Turbo (o którym przeczytacie po nowym roku).

A Ty, jak bardzo się boisz widoku w lusterku?

A co z tymi zaskoczeniami?

Biorąc pod uwagę nasz parking, czasem mieliśmy wrażenie, że w ogóle nie wysiadamy z samochodów elektrycznych. Tymczasem podsumowanie roku wskazuje, że... mieliśmy zaledwie jeden na dwa tygodnie, łącznie 26 sztuk.

Siedemnaście samochodów miało silniki spalinowe większe niż cztery cylindry, w tym jedno V12 i osiem kultowych V8-ek. To chyba nie jest jeszcze tak źle z tą motoryzacją?

Zwłaszcza, że 23 samochody miały 400 KM lub więcej (to więcej niż rok temu). Rekordzista - 639 KM.

Kolejne zaskoczenie to najpopularniejsza marka w naszych testach. Choć w wielu podsumowaniach rekordzistą był Mercedes i Renault, w tym roku nowościami sypnęło w Fordzie. F-150 Lightning, Mustang Mach-E, Mach 1, California Special, elektryczny Transit - to tylko niektóre z 17 modeli, o których mogliście przeczytać. Na podium znalazło się jednak miejsce dla Mercedesa (13 testów) oraz VW i BMW (po 11 sztuk). Spora w tym zasługa nowych "elektryków" z Bawarii. Ale kilka M-ek też się kilka znalazło.

Take me home, Country Roads

Po dłuższej przerwie do redakcji trafiły dwie marki, z czego bardzo się cieszymy.

Po pierwsze - Toyota. Po drugie - Porsche. Obie w pewien sposób kultowe. Zaskoczeniem, którego nikt się nie spodziewał, okazała się malezyjska Perodua.

Tradycyjnie też czerpaliśmy z naszej miłości do idei Gran Turismo - wielkich motoryzacyjnych podróży. Dzięki temu mogliście u nas poczytać o podróży klasykiem na Bałkany, na co uważać w Turcji, jak się jeździ po Malezji oraz po Bornholmie. A redaktor naczelny zabrał nas do włoskiej Motor Valley i wyjaśnił, na czym polega jej fenomen. Pojechał też do Rumunii, gdzie udało mu się złożyć Forda Pumę. Ciekawe, kim jest ten szczęśliwiec, który na nią trafił? Pościgaliśmy się też - zarówno w pucharze Mazdy MX-5, jak i na trackdayach oraz w pucharze Classicauto.

Podsumowanie roku Były i bliskie spotkania trzeciego stopnia

Wzrost cen w ostatnim roku niemal zbił nas z nóg i kompaktowe SUV-y za ponad 200 tysięcy złotych niestety stają się normalnością. Ale rekordzistów w tym roku było kilku. Palmę pierwszeństwa dzierży oczywiście Mercedes-Maybach S680 za ponad 1,3 miliona złotych. Zaraz za nim toczy się kolejny Maybach - tym razem GLS600. Około "dużej bańki" kosztowały jeszcze Range Rover oraz Mercedes-AMG GT 63S 4Door.

Podsumowanie roku według redaktorów, czyli Topy i Wtopy 2022 roku.

Tradycyjne zestawienie naszych największych rozczarowań i zaskoczeń tego roku rozpocznie Redaktor Naczelny, Maciej Kuchno i zacznie od największych rozczarowań tego roku:

Miejsce 3. Alfa Romeo TonaleWłosi obiecywali naprawdę udanego SUV-a, a dostaliśmy produkt, który sprawia wrażenie zrobionego na kolanie, w chaosie fuzji dwóch koncernów. Przyjęcie za punkt wyjścia starej konstrukcji, jaką jest platforma Jeepa Compassa, nie było dobrym ruchem. Do tego dostajemy tutaj dychawiczne silniki, a problemy z elektroniką w testowym aucie stoją w kontraście do zapewnień marki, stawiającej teraz na jakość i niezawodność.

Miejsce 2. Lexus UX300e - Elektryk, który powstał ewidentnie tylko w celu zmniejszenia emisji CO2. Pierwsza wersja tego auta zużywała dużo energii i oferowała mizerny zasięg. W zimowych warunkach ledwo pokonywałem nim 200 kilometrów na jednym ładowaniu. A szkoda, bo UX jako auto jest bardzo sympatyczną propozycją. Mam nadzieje, że nowa poprawiona wersja będzie nieco lepsza.

Miejsce 1. DS 4W tym samochodzie nie ma za grosz charakteru. Peugeot 308 cieszy oko wyglądem i ma przyjemne wnętrze. Astra z kolei sprawia wrażenie najlepszego Opla od lat. A DS 4? Poza dość ciekawym nadwoziem nie ma w sobie niczego, co zachęcałoby do wyboru tego auta. W końcu to samo można dostać z innym znaczkiem - i to co do joty, gdyż DS 4 nie ma nic unikalnego. Przyklejono mu za to metkę „premium” i to ma wystarczyć. To niestety tak nie działa.

Topy

Miejsce 3. BMW iX M60 - Choć sam wariant M60 absolutnie nie ma sensu, to BMW iX jako auto jest jedną z największych niespodzianek tego roku. Pod kontrowersyjnym nadwoziem kryje się naprawdę udane, bardzo dopracowane auto. Jest wydajne, oszczędne i szybkie - a przy tym bardzo pojemne. Co prawda podczas jazdy irytowałem się skomplikowaną obsługą nowych multimediów i wielu funkcji, ale w trasie doceniłem duży zasięg i świetną wydajność.

Miejsce 2. Ford F-150 Lightning - Przyznam szczerze, że tutaj toczyła się zacięta bitwa z innym autem, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie - czyli z Mazdą CX-60. Finalnie wygrywa Ford, którego niestety nie uświadczymy w Europie. Dlaczego? Ma ogromny akumulator, jest zadziwiająco wydajny, a swoimi osiągami bije na głowę szereg aut sportowych. Do tego wygląda rasowo i jest niesamowicie przemyślany pod kątem rozwiązań w kabinie.

Miejsce 1. Range Rover Autobiography -To jedno z najlepszych aut, z jakimi miałem do czynienia w swojej karierze. Nadwozie jest po prostu piękne, a minimalistyczne wnętrze jest jak nowoczesny salon, w którym chce się spędzać czas. Całkowicie nowa konstrukcja przyjemnie izoluje od świata zewnętrznego, a 4,4-litrowe V8 ze stajni BMW świetnie radzi sobie z rozpędzaniem tego kolosa. Gdybym miał kupić auto z tego segmentu za ogromne pieniądze, to właśnie Range Rover byłby moim typem.

Szykujemy się do nagrań nowego 007

Następny w kolejce! Red. Napieraj:

Wtopy:

Miejsce 3. Mercedes EQE 43 Sam Mercedes EQE jest ciekawym samochodem elektrycznym, który może się podobać. Natomiast wersja AMG jest bardzo rozczarowująca. Za dużo wad, za mało zalet, zerowe emocje. Nic, na co bym wydał swoje pieniądze

Miejsce 2. Volkswagen Taigo Drogi, przeciętnie wykonany, z fatalną skrzynią biegów i nielogiczną obsługą. VW są nijakie i nudne, ale zazwyczaj poprawne. Ten wygląda jak poskładany w 10 minut.

Miejsce 1. Suzuki Vitara Strong Hybrid - Podejście do „pełnej hybrydy” w Suzuki spowodowało, że z całkiem udanego crossovera powstał po prostu zły samochód. Wcale nie pali bardzo mało, szarpie, kosztuje bardzo dużo, „nie jedzie”. Nie ma tu za grosz sensu.

Topy:

Miejsce 3. BMW i4 M50 Trochę rzutem na taśmę się załapał ten model, ale spędziłem w nim długą trasę i uważam go za jednego z najlepszych „elektryków” na rynku. Jeździ fantastycznie, wygląda „normalnie”, zużywa przyzwoitą ilość energii – czyli „nie ma się do czego przyczepić”.

Miejsce 2. Jaguar F-Type R To jeden z najbardziej „charakternych” samochodów na rynku. Już rok temu zachwyciła mnie słabsza wersja. Topowe V8 jest jednak absurdalnie wręcz dobre. Brzmi świetnie, jeździ jakby gonił go sam Szatan, a do tego F-Type wygląda jak milion dolarów

Miejsce 1. SUV-y Land Rovera - O dziwo, kategoria zbiorcza, bo mam „paraliż na szczeblu decyzyjnym”. Gdyby testowany Defender miał inny silnik, to by wygrał. Rewelacyjny Discovery z trzylitrowym dieslem był jednak zbyt zwyczajny, żeby wygrać samodzielnie. Range Rover Sport jest niemal idealny... ale nie jest Defenderem.

Pamiętajcie, jak zamawiacie Range Rovera Sport, to w wersji... z reduktorem. Inaczej może utknąć

Na koniec nasz najmłodszy stażem redaktor MK, który podobnie jak rok temu, wśród najgorszych wymienił dwa modele elektryczne. I jeden... zaskakujący, ale takie właśnie jest podsumowanie roku.

Wtopy

Miejsce 3. Alpine A110 GT - tak, bardzo chwalone auto u mnie ląduje w na podium najgorszych aut 2022 roku.  Alpine A110 GT jest bardzo niespójna i niekonsekwentna pod względem przeznaczenia oraz zastosowanych rozwiązań. To auto sportowe, które prowadzi się genialnie. Ale z drugiej strony nie brzmi oraz… nie ma nawet porządnie trzymających na zakrętach foteli. No i cena sięgająca Porsche, podczas gdy niektóre elementy są... z Dacii (oraz Renault).

Miejsce 2. Ford Mustang Mach-E - do elektrycznego Mustanga dorwałem się trochę później niż Maciej i Marcin. Oni rok temu to auto umieścili w swoich rankingach na najlepsze auto 2021 roku. I oczywiście, doceniam właściwości jezdne czy wygląd, jednak ode mnie Mustang dostaje czerwoną kartkę za "betonowe" zawieszenie, które pozbawia samochód komfortu. Dodatkowo brak pompy ciepła powoduje, że deklaracje producenta dotyczące zasięgu w zimie należy podzielić przez dwa.

Red. Kaleta jednego nie lubi, a do drugiego się nie mieści :(

Miejsce 1. Peugeot e-Rifter - tu słowem klucz będzie zasięg. Realne 120 - 130 kilometrów podczas lekkich mrozów jest abstrakcyjnie słabym wynikiem. Poza tym auto sprawia wrażenie przestarzałego i zwyczajnie odstaje od konkurencji.

Jeśli zaś chodzi o pozytywne zaskoczenia:

Miejsce 3. BMW i4 eDrive40 - czyli auto prawie bez wad. Ba! Jedyny obecnie produkowany elektryk, który chciałbym mieć. I4 jest wygodne, całkiem szybkie i ma doskonały zasięg. A przy tym cennik ma bardzo rozsądny jak na obecne czasy.

Miejsce 2. Range Rover Sport 5.0 V8 - Jest wielki, wygodny i dopracowany. Mimo potężnej mocy pod maską zawieszenie jest komfortowe. Osiągi świetne i… ten jeden czynnik. Dźwięk spod maski. Niepowtarzalny, cudowny i… nieosiągalny. Ponieważ doskonałe V8 z kompresorem właśnie kończy swoją egzystencję.

Miejsce 1. Land Rover Defender - Następca legendy produkowanej przez dekady jest całkiem inny, ale naprawdę fantastyczny. Jest bardzo komfortowy, świetnie wyposażony i… absolutnie genialny w terenie, co miałem możliwość sprawdzenia dwukrotnie. A wisienką na torcie jest topowa jednostka napędowa. Możecie bowiem Defendera kupić z silnikiem V8. Tym genialnym, starym z kompresorem.

Za podium było bardzo ciasno, wyróżnić jednak chciałem jedno auto. Volkswagena Multivana w wersji hybrydowej. Zrobiłem dwoma egzemplarzami kilka tysięcy kilometrów i wciąż uważam, że to świetna konstrukcja, mogąca rywalizować z klasą V Mercedesa.

Co przyniesie 2023 rok?

Nie wiemy, bo sytuacja na rynku wcale nie robi się prostsza. Mimo wszystko, wciąż staramy się trzymać na powierzchni i dostarczać Wam najciekawsze, najbardziej emocjonujące (a często kontrowersyjne) i najlepsze materiały, unikając niczym Rambo "pójścia w clickbait".

Wszystkiego najlepszego w tym roku!

Podsumowanie roku Sekretarz Redakcji i Redaktor Naczelny życzą wszystkiego najlepszego!